poniedziałek, 24 listopada 2014

ROZ. 10/ CZ. II

-Tak mi dobrze. -powiedziałam szybko gdy tylko ból zmienił się w rozkosz.
-Wszystko dla Ciebie Księżniczko! -powiedział przyśpieszając ruchy.
Moją rękę położyłam na jego brodzie i zabrałam ją z moich piersi.
-Całuj mnie i mów jak kochasz. -powiedział patrząc mi w oczy. -Mów jak bardzo mnie kochasz, nie kłamiąc. -powiedział a jego oczy były już czarne z tego wszystkiego.
-Kocham Cię do kurwy nędzy jak nikogo innego Justin! -powiedziałam i szybko wbiłam usta w jego.
----

-Jak się czujesz? -zapytałam chłopaka widząc jak otwiera oczy. 
-Która godzina? -powiedział nawet nie patrząc na mnie. 
-Pytaniem na pytanie się nie odpowiada. -powiedziałam jego słynny tekst po czym on się lekko uśmiechnął i spojrzał na mnie. 
-Dobrze, mam strasznego kaca więc dziś mi jest potrzebna tylko moja dziewczyna i łóżko. -powiedział przysuwając mnie do siebie. 
Nie poczułam nic, chłopak zaczął się zbliżać do mnie. Chciał mnie jak normalny facet pocałować ale ja nie czułam tego. 
On nie był nim.. On nie był Justinem. 
-Coś nie tak? -spojrzał się na mnie opierając się łokciem. 
-Nie po prostu śmierdzisz kocie alkoholem a dobrze wiesz jak tego nie trawię. -powiedziałam coś szybko co tylko wpadło mi do głowy. 
-Mój błąd. Przepraszam. -powiedział i po chwili wstał, kierując się do łazienki. 
-Nie musisz przepraszać. -powiedziałam gdy jego sex'owna sylwetka miała wejść do  łazienki.
 To chyba jedyne co mnie bardziej do niego przyciągało. 
Justin miał mięśnie i to duże i six pack ale nie aż taki jak on. 
-Idziesz ze mną? -powiedział, gdy chciałam odpowiedzieć to dodał szybko. -Spokojnie żartowałem. 
-Kto powiedział, że nie.. -powiedziałam a chłopak się gwałtownie odwrócił. 
-Możemy zostać w bieliźnie. -powiedział oblizując wargi. 

Delikatnie wstałam z jedwabnej pościeli. 
Luźną koszulkę, którą miałam na sobie zdjęłam ukazując moje piersi. 
Po chwili delikatnie palcem przejechałam po swoich czerwonych stringach. 
Chłopak momentalnie zrobił się czerwony. 
-Nic nie musisz.. -powiedział wchodząc bardziej do łazienki. 
-To jest tylko kąpiel.. -powiedziałam gdy moje figi spadły na dół. 
Podchodząc powoli do wanny przekręciłam kurek z wodą i pozwoliłam wlać sobie płynu o zapachu czekolady.
Poczułam zimne ręce na swoich biodrach a po chwili zostałam wniesiona do wielkiej wanny. 
Usiadłam na przeciw chłopaka.
-Wiedz, że się Ciebie nie wstydzę. -powiedziałam łapiąc go za rękę. 
-Nie wiem co mam myśleć. Raz nie pozwalasz się dotknąć a później pozwalasz mi się ze sobą kąpać.
-Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć. Wiem, że jesteś dla mnie jak brat i coś więcej. 
-Chyba ta kąpiel nie jest tylko o tym co mamy robić w przyszłości ale czy dojdzie do niej. 
-Poczekaj. 
-Widzę jak na niego patrzysz.. Widziałem to już wczoraj, wiem że to on Cie skrzywdził.
-Khalil nie, daj mi wytłumaczyć bo nic nie rozumiesz. -powiedziałam a łzy delikatnie zaczęły mi spływać po policzkach.
-Ej nie jestem zły na Ciebie. -powiedział a ja podniosłam głowę. -Jestem bardziej zły na siebie. Widziałem wszystko co działo się dookoła ale nic z tym nie robiłem. To nie na takiej zasadzie że Cię nie kocham. Jesteś czymś co mnie w życiu najlepszego na prawdę spotkało dlatego wiem, że nie mogę Ci zabraniać kochać. -powiedział i położył swoją rękę na moim policzku, wycierając słoną ciesz. 
-Czułam coś do Ciebie.. Czułam przysięgam. Ale wszystko do jasnej cholery wszystko mi się z nim kojarzyło, po za tym był twoim przyjacielem i widziałam go bardzo często. Myślałam, że o nim zapomniałam ale wczoraj.. Wczoraj wszystko mi się przypomniało. Te pocałunki, to wszystko. Jesteś idealny, dziewczyny mogły by mnie zwyzywać od najgorszych za to co robię ale przepraszam. 
-Mogę Cię ostatni raz pocałować? -zapytał a ja delikatnie pokiwałam głową. 
Przybliżając się do niego zaczęłam muskać jego usta, tak jak to uwielbiał. 
Usiadłam mu na kolanach oplątując swoje nagie ciało w jego. 

Całowaliśmy się długo. 
To miał być ostatni pocałunek. 
Chciałam go też zapamiętać. 
Był on dla mnie taki ważny, był jak brat. 
Nawet czymś więcej. 

-Jeżeli on Cie skrzywdzi to zabiję. -powiedział odsuwając się ode mnie. 
-Zostańmy przyjaciółmi dobrze? Wiem, że nam się może to udać.

Momentalnie usłyszałam trzask drzwiami. 
-Ktoś był jeszcze w domu oprócz nas? -zapytał a ja sama nie wiedziałam o co chodzi. 

------------------


niedziela, 9 listopada 2014

ROZ. 9/ CZ. II +18

-Dlaczego? -zaczął delikatnie jeździć po mojej nodze swoją dłonią.
-Przestań! -powiedziałam cicho ale nie odsunęłam nogi. Było mi bardzo dobrze.
-Jesteś tego pewna? -zapytał..
Nic nie odpowiadając przysunęłam się do niego.
Serce mówiło mi że dobrze robię a głowa że nie powinnam.
Wchodząc na pierwszy schodek i czując wodę wiedziałam, że chcę tego.
----------------------------------------------
*COŚ DLA STARSZYCH ALE I TAK TEGO NIE POMINIECIE +18*

-Masz takie piękne ciało.. -wyszeptał mi polowi do ucha.
Był tak blisko.
-Nie mogę przestać myśleć, że on to z Tobą robił. Nie mogę uwierzyć, że to on jako pierwszy Cię poczuł. -powiedział mi do ucha delikatnie przybliżając się do ścian.
Przestałam patrzeć na niego. Widział to, zauważył, że sie zdenerwowałam.
-Nie zrobiłaś to z nim. Jestem tym pierwszym prawda? -zapytał i zaczął delikatnie ssać skórę na mojej szyi. Dobrze wiedział, że to uwielbiam.
-Powiedz, że to ja jestem pierwszy. -powiedział łapiąc mojego sutka do swojej buzi i delikatnie go pieścić swoim językiem jak i wargami.
Zrobiło mi się ciepło.
-Jezu jak dobrze! -powiedziałam, odchylając głowę do tyłu, już całkowicie przywarta do jednej ze ścianek basenu.
Chłopak oderwał się od mojej jednej piersi i przysunął twarz do mojej.
Widział, że nie byłam zadowolona z tego, że przestał.
-Dobrze Ci co nie Kochanie? -przegryzając wargę pokiwałam głową. -Chciałabyś, żebyśmy znowu zaczęli to co przed chwilą? -zapytał a ja znów pokiwałam. Czułam, że zaraz się na niego rzucę jak nie zaczniemy tego robić. -Powiedz mi czy jesteś dziewicą czy nie. -powiedział a po chwili złapał mnie mocno za tyłek i zaczął go bardzo mocno ściskać, co jak co ale podobało mi się.
-Czy to jest aż tak ważne? -zapytałam patrząc na jego klatkę a później na męskość, cały czas przegryzając wargę.
Chłopak się oddalił.
-Nie mówisz nic, to ja i też nic nie zrobię. -powiedział odpływając.
Szybko złapałam go za dłoń i podpłynęliśmy do schodków.
-Jesteś pierwszym, jasne.
Rzuciłam go na schodki lecz nadal przykrywała nas jakaś ilość wody.
Chłopak się na mnie spojrzał z pożądaniem.
-Jesteś tak bardzo sexowna. -w chwili gdy to powiedział moje całe ciało zostało położone na zimne kafelki.
-Taka piękna. -powiedział przysuwając się do okolicy moich piersi.
W jednej sekundzie chłopak dotykał mojego ciała swoimi dużymi dłońmi.
Zaczął ssać moje sutki, delikatnie jęki wypadały z moich ust.
Zjeżdżając pocałunkami coraz niżej ja byłam coraz cieplejsza.
Chłopak rozłożył moje nogi, patrząc mi się w oczy.
Nie wiedział, nie był pewny czy może to zrobić.
-Tak, proszę zrób to. -powiedziałam błagając, już tak napalona.
W tej chwili gdy to powiedziałam chłopak przysunął twarz do mojej pochwy i zaczął robić w niej różne dziwne wzorki.
Moje ciało wygięło się w łuk a ja bardzo głośno jęczałam.
-Krzycz moje imię! -powiedział nie przerywając.
-JUSTIN! KURWA JUSTIN KOCHAM CIE! TAK MI DOBRZE! -wydarłam się jak najbardziej mogłam.
Justin dodał palce. Wkładając je w moją pochwę poczułam delikatny ból, który po chwili zmienił się w rozkosz.
Rozpalona już całkowicie gdy jego palce od dobrych paru minut ruszały się we mnie w bardzo szybkim tępię.
Postanowiłam zmienić pałeczkę.
-Przestań! -powiedziałam delikatnie sapiąc.
Chłopak to zrobił.
-Rozumiem nie chc... -nie dałam mu dokończyć bo rzuciłam się na niego.
-Czas chyba zrobić tobie dobrze. -powiedziałam a chłopak się uśmiechnął.
Zaczęłam szukać jakiegoś dobrego miejsca.
-Chodź. -złapałam go za rękę a on nie wiedząc o co chodzi pozwolił się prowadzić.
Na samym rogu było duże tak jakby łoże o którym całkowicie zapomniałam.
Widząc chłopaka, jego przyrodzenie, oczy a później klatę.
Zaczęłam biec myśląc, że dojdę zarz tak po prostu.
Chłopak usiadł na łóżku a ja po prostu uklękłam.
-Nic nie musisz robić. -powiedział mi do ucha gdy jego przyrodzenie znalazło się w mojej dłoni.
-Zamknij się kurwa! -powiedziałam szybko całując go w usta a później zaczęłam to na co miałam teraz ochotę.
Włożyłam jego męskość sobie do buzi i zaczęłam ruszać głową dodając do tego rękę.
Po paru chwilach usłyszałam ciche jęki chłopaka.
-Nikt.. mi.. tak... dobrze.. jeszcze.. nie... robił. -powiedział przerywając a ja złapałam jego jądra wsadzając do buzi i delikatnie ciągnąc swoimi zębami.
Chłopak delikatnie się podniósł, tak że teraz stał.
-Spokojnie, lepiej będzie gdy będę stał. -powiedział rozpalony.
Łapiąc w usta jego penisa, znów zaczęłam ruszać głową.
Jedną rękę położyłam na jego mięśniach które ciągle dotykałam.
Poczułam rękę chłopaka na tyle swojej głowy i już po chwili "wspomagał" mnie i dodawał własnego tępa.
Odrywając mnie od swojego przyrodzenia, rzucił mnie na łóżko i przegryzł usta.
-Chodź proszę już! -powiedziałam.
-Ładnie poproś! -powiedział śmiejąc się sam do siebie.
-JUSTIN SKURWYSYNIE CHODŹ DO MNIE I WE MNIE WEJDŹ BO CIĘ ROZJEBIE! -powiedziałam szybko powalając go na łóżko.
Chciałam już to zrobić, chciałam poczuć go wreszcie w sobie.
Chłopak patrzał się na mnie, podobało mu się to jaka byłam brutalna w stosunku co do niego.
Siadając mu praktycznie na kroczu, spojrzałam mu w oczy, uśmiechnęłam się delikatnie a później tylko poczułam go w sobie.
Chłopak nie wychodząc ze mnie położył mnie na plecach i zaczął się bardzo szybko ruszać.
-Kurwa jak boli! -wydarłam się.
Chłopak złapał mnie jedną ręką za moje biodro a drugą za głowę.
Lekko położył się na mnie i zaczął ssać moją pierś.
-Tak mi dobrze. -powiedziałam szybko gdy tylko ból zmienił się w rozkosz.
-Wszystko dla Ciebie Księżniczko! -powiedział przyśpieszając ruchy.
Moją rękę położyłam na jego brodzie i zabrałam ją z moich piersi.
-Całuj mnie i mów jak kochasz. -powiedział patrząc mi w oczy. -Mów jak bardzo mnie kochasz, nie kłamiąc. -powiedział a jego oczy były już czarne z tego wszystkiego.
-Kocham Cię do kurwy nędzy jak nikogo innego Justin! -powiedziałam i szybko wbiłam usta w jego.

-----------------

TAK OTO KOŃCZY SIĘ TEN ROZDZIAŁ.
DO NASTĘPNEGO :) -ADMINKA