niedziela, 28 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 5


"Tyn, tyn" popchnęłam drzwi i wiecie co zobaczyłam! Sama nie uwierzyłam.
Justin stał przed drzwiami i prawie cała szkoła. Stali i czekali na mnie.
-Rose o co chodzi?!
-Nic po prostu nie chcę siedzieć z tobą, nie chcę żeby ktoś coś gadał jak.... Dobra ja idę na lekcje.
-Rose powiesz mi o co chodzi?!- chłopak i cała szkoła szła za mną, postanowiłam wykrzyczeć.
-Emily mi groziła że coś mi zrobi, jakieś lafiryndy w toalecie gadały że ja się na Ciebie rzuciłam i Cię całowałam, gadały o tym jaka jestem brzydka i no że to Emily zerwała z Tobą przeze mnie. Zostawcie mnie w spokoju! Dziś Cię poznałam i już dziś nie chce Cię znać, nie chcę być pośmiewiskiem! Rozumiesz?
Pobiegłam w stronę wyjścia. Kierowałam się tam gdzie zawsze, czyli na drzewo gdzie jest moja huśtawka, to tam spędzałam wszystkie przerwy i zapominałam o wszystkim.
______________________________________________________________________________________
Ja jako wzorowa uczennica nigdy nie uciekałam z lekcji, chodziłam do szkoły nawet gdy miałam 40 stopni gorączki ale dziś musiałam opuścić chociaż tą jedną lekcję. 

Siedząc na tej huśtawce myślałam o tym jak by wyglądało moje życie gdyby nie ten cholerny wypadek. 
Powoli zasypiałam, było tak ciepło. Zasnęłam. 
-Rose, Rose! -usłyszałam jak ktoś mówi mi do ucha ale myślałam że to sen. 
"Bum" spadłam z huśtawki i się obudziłam. Przede mną stała pani od chemii. 
-Czemu tu jesteś a nie na chemii? -zapytała zdziwiona. 
-Musiałam, przepraszam to już się nie powtórzy. 
-Dobrze, nie wstawiłam Ci braku tylko dlatego że Justin mi opowiedział co się stało i gdzie jesteś. Musisz mu podziękować. 
Wstałam i powiedziałam cicho;
-Bym wolała mieć nieobecność niż mu dziękować. 
-Słucham ? -kobieta się odwróciła. 
-Nic, nic. 
-Dobrze chodźmy na chemię, bo klasa czeka. 

Szłam przez szkołę z nauczycielką, byłam już obok klasy i stanęłam;
-Proszę Pani.
-Tak?
-Muszę tam iść?
-Musisz Rose. Wiem że to może być trudne ale wejdź z głową uniesioną jak najwyżej pokaż im że masz odwagę, że jesteś silna i że masz gdzieś to co oni o tobie myślą. Pokaż im to. -kobieta odpowiedziała. 
Nie wiem, zachowałam się może głupio ale przytuliłam ją bardzo mocno i podziękowałam a ona tylko odpowiedziała mi na to;
-"Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć! Zawsze!"

Gdy otarłam oczy z łez weszłam do klasy. Oczywiście to nie było takie wejście jak zawsze że każdy ma mnie gdzieś i robi co tylko mu się zachce, teraz każdy się na mnie gapił tak perfidnie gapił. 
-Dobrze Rose usiądź gdzieś gdzie jest wolne miejsce. 
Były 2;
1) Obok Justin'a a 
2) Obok Śmierdziela. 
Nie zastanawiałam się długo. Usiadłam obok......

http://ask.fm/snuckky

ROZDZIAŁ 4

SORKA ŻE NIE PISAŁAM ALE BYŁA WYWIADÓWKA I MAMA ZABRAŁA MI LAPKA I FONA IIII JAKOŚ PISAĆ NIE MOGŁAM :< ALE ZNÓW ZACZYNAM WIĘCC DZIŚ NAPISZĘ 3 ROZDZIAŁY!
GOTOWI?!
______________________________________________________________________________
 Akurat autobus się zatrzymał. Chłopak wstał i chciał już wyjść ale dziewczyna podbiegła i dała mu z liścia w twarz a za nią szły blondynki które zrobiły to samo.
Chciałam coś powiedzieć ale trochę się wstydziłam. 
-Mamy razem chemię tak? -chłopak mnie się zapytał. 
-Tak. -odpowiedziałam. 
-A usiądziesz ze mną bo wiem że z nią już nie siądę, sory że musiałaś widzieć tą akcję. 
-Nie no spoko, troche głupio wyszło. Chociaż nienawidzę Emily myślę że się jakoś pozbiera. 
-Dzieki jesteś super. -chłopak dał mi buziaka w policzek. 
-Ej, ej, ej! Dopiero co się rozstałeś z Emily a ty mnie już całujesz. Chyba jednak sam sobie usiądziesz Justin. 
-Oj sorka zapomniałem że my się nie przyjaźnimy. A gadało mi sie z tobą tak jakbym znał Cie wieki.
-Hahaha dziękuję. Dobra może już wyjdziemy z busa bo facet się trochę niecierpliwi.
-Okej chodź. 
======================================================================
 
-Justin wolę uniknąć sprzeczek wejdź sam do szkoły i spotkamy się na chemii.. -powiedziałam wiedząc że chłopakowi zrobi się głupio.
-Sprzeczki? Jakie sprzeczki?
-Chodzi o Emily w DD i tak już mam zrycie, wolę tego unikać. Spotkamy się na chemii. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia- odparł chłopak stojący na środku drogi.
 
Wchodziłam do szkoły gdy. Gdy zza rogu wyszła Blondynka (Emily)..
-I co o czym gadałaś z moim chłopakiem? -zapytała patrząc się tak na mnie jakby miała mnie zaraz zabić.
-Chyba byłym. A o czym to nie twój interes.
-Lepiej się trzymaj od niego z daleka bo może Ci się coś stać w tą brzydką buźkę. -dziewczyna odeszła ze uśmiechem i podniesioną głową.
 
Szłam korytarzem aż zobaczyłam Justina, podbiegłam i powiedziałam;
-Lepiej szukaj inną koleżankę do ławki. -powiedziałam i pobiegłam w stronę toalety z łzami w oczach.
 
Weszłam do jednego z kibli i zaczęłam płakać. Usłyszałam jak jakieś dziewczyny weszły do toalety i zaczęły mówić.
-Słyszałaś o tej całej Rose?! -postanowiłam siedzieć cicho i słuchać co mówią.
-Nie a co się stało? 
-Dzisiaj zarywała i pocałowała Justina! Emily z nim zerwała!
-Co za szmira.. Ciekawi mnie czemu Justin nic nie zrobił.
-Dziwisz się ona taka brzydka w ogóle niezadbana więc nie mógł się od niej odkleić.
Dziewczyny wyszły z łazienki ze śmiechem. A ja zaczęłam coraz bardziej płakać. Smutno mi było bo na serio to nie jest fajne gdy ktoś o tobie tak gada.
Całą przerwę przesiedziałam w toalecie, płakałam, czułam że jestem cała napuchnięta.
 
Po jakiś 20 minutach usłyszałam dzwonek. Wstałam, poszłam do lustra i zobaczyłam że moja głowa wygląda jak taki wielki czerwony pomidor. Oczy przetarłam chusteczką i wyszłam.
 
"Tyn, tyn" popchnęłam drzwi i wiecie co zobaczyłam! Sama nie uwierzyłam.
Justin stał przed drzwiami i prawie cała szkoła. Stali i czekali na mnie.
-Rose o co chodzi?!
-Nic po prostu nie chcę siedzieć z tobą, nie chcę żeby ktoś coś gadał jak.... Dobra ja idę na lekcje.
-Rose powiesz mi o co chodzi?!- chłopak i cała szkoła szła za mną, postanowiłam wykrzyczeć.
-Emily mi groziła że coś mi zrobi, jakieś lafiryndy w toalecie gadały że ja się na Ciebie rzuciłam i Cię całowałam, gadały o tym jaka jestem brzydka i no że to Emily zerwała z Tobą przeze mnie. Zostawcie mnie w spokoju! Dziś Cię poznałam i już dziś nie chce Cię znać, nie chcę być pośmiewiskiem! Rozumiesz?
 
Pobiegłam w stronę wyjścia. Kierowałam się tam gdzie zawsze, czyli na drzewo gdzie jest moja huśtawka, to tam spędzałam wszystkie przerwy i zapominałam o wszystkim.
 
Za jakieś 40 minut będzie następny. Teraz idę zjeść obiad :)

ask.f/snuckky

 

niedziela, 7 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 3

Cała banda blondi laluniek zaczęły gadać na ucho.. O kim? O mnie! 

-Cześć wszystkim. -powiedziałam z uśmiechem na twarzy, nie chciałam pokazywać że się tym wszystkim przejęłam. 
-Ta cześć. -odpowiedzieli mi. Jak pisałam nie jestem lubiana więc ludzie nie chcą za bardzo mówić że mnie znają czy coś. 
-Dobrze to jedzcie, bo niedługo będzie wasz autobus. -powiedziała Maria, która dobrze wie o co w tym wszystkim chodzi.
Na pewno chcecie wiedzieć czemu oni mnie tak wszyscy nienawidzą... 
-To tylko dlatego że ja jedyna trafiłam do DD bo moi rodzice zmarli w wypadku, inni.. Inni byli oddani przez rodziców po urodzeniu, przez brak kasy, uzależnienia czy tylko dlatego że już ich nie chcieli. 
_________________________________________________________________________________

Zjadłam śniadanie, nie miałam za bardzo apetytu więc zjadłam jedynie małą kromkę z serem żółtym. 
-Czemu nie jesz? -zapytała Maria
-Nie wiem, nie mam jakoś apetytu. -odpowiedziałam i wstałam. 
-Idź sprawdź czy wszystko spakowałaś i schodź już powoli na dół. 

Wchodząc po schodach widziałam tylko jak te jędzy patrzą się na mnie i obgadują. NIENAWIDZĘ TEGO!

Weszłam do pokoju, sprawdziłam czy mam wszystko i wyszłam. 
Schodząc po schodach znów musiałam gapić się na ten zasrany klan blondynek, które nigdy nie mogą przestać.

Pa!- wykrzyczałam jeszcze wychodząc do Mari, nie usłyszałam odpowiedzi bo biegłam w stronę busa.

Usiadłam na miejsce i włożyłam słuchawki do ucha. Puściłam wolny kawałek i po cichu nuciłam. 
-Ciszej tam z przodu! -wydarła się Emily. 
Ściszyłam ton. Autobus się zatrzymał.
Do niego wszedł nie jaki Justin. Chłopak Emily. Tylko to co mnie ciekawi to to że ten chłopak jest na serio miły. On umie przeprosić, uśmiechać się, i otworzyć kobiecie drzwi przed nosem. 

Wchodził po schodach i wtedy już zobaczyłam jak dziewczyna biegnie w jego ręce i krzyczy;
-Hej skarbie! -tuląc go. 
-Cześć, cześć. -chłopak wziął dziewczynę za rękę która nim kierowała. 
Spojrzałam się na niego i lekko się uśmiechnęłam. Chłopak spojrzał na mnie i pokiwał głowa w moją stronę.  

Niby nie lubię całej ich bandy bo już gdy byłam mała byłam przez nich wyśmiewana ale on był inny. Nie wiem jak może chodzić z taką jędzą jak EMILY!

-Emily musimy pogadać to jest na serio ważne! -usłyszałam jak chłopak który siedział za mną mówi to do swojej dziewczyny. 
-Mów teraz ja nie mam żadnych tajemnic. -dziewczyna odpowiedziała z innego konta autobusu. 
-Nie jestem pewien. 
-No mów.
-Zrywam z tobą. Sory ale nie odpowiada mi twoje zachowanie, jesteś strasznie wredna dla ludzi a ja? Ja za takimi osobami nie przepadam, źle się czuję w twoim towarzystwie i tyle. 

Akurat autobus się zatrzymał. Chłopak wstał i chciał już wyjść ale dziewczyna podbiegła i dała mu z liścia w twarz a za nią szły blondynki które zrobiły to samo.
Chciałam coś powiedzieć ale trochę się wstydziłam. 
-Mamy razem chemię tak? -chłopak mnie się zapytał. 
-Tak. -odpowiedziałam. 
-A usiądziesz ze mną bo wiem że z nią już nie siądę, sory że musiałaś widzieć tą akcję. 
-Nie no spoko, troche głupio wyszło. Chociaż nienawidzę Emily myślę że się jakoś pozbiera. 
-Dzieki jesteś super. -chłopak dał mi buziaka w policzek. 
-Ej, ej, ej! Dopiero co się rozstałeś z Emily a ty mnie już całujesz. Chyba jednak sam sobie usiądziesz Justin. 
-Oj sorka zapomniałem że my się nie przyjaźnimy. A gadało mi sie z tobą tak jakbym znał Cie wieki.
-Hahaha dziękuję. Dobra może już wyjdziemy z busa bo facet się trochę niecierpliwi.
-Okej chodź. 

piszcie; http://ask.fm/snuckky