"No właśnie" powiedziałam sobie w głowie i powoli zaczęłam wstawać.
-Jeżeli mamy rozmawiać to się ubierz. Masz fajny tyłek i zaczyna to na mnie działać. -powiedział do mnie i mrugnął jednym okiem.
-Może zostanę tak jak jestem. -powiedziałam i podeszłam do łóżka.
-------------------------
-Więc... -powiedziałam delikatnie przeciągając. -Nie chcę, żeby ta rozmowa zakończyła jak tamta. -chłopak pokiwał gdy to powiedziałam. -Teraz się teraz rozwinę. Nie przerywaj mi bo będę musiała Ci przywalić. -powiedziałam przegryzając wargę. -Nie jestem tu drugi raz, żeby znowu wyjść bez Ciebie. Nie jestem z Kahlil. On wiedział, że chodziło od samego początku o Ciebie. -wstałam podchodząc nago do okna. -Kurwa. To nie jest tak, że nawet go nie kochałam, że ciągle myślałam o Tobie. Starałam się go pokochać, starałam się nie myśleć o Tobie. Jak Cie nie widziałam to wychodziło, ale jak było na odwrót to miałam ciągle tylko Ciebie w głowie. Na prawdę to nie jest takie łatwe. -powiedziałam szybko się odwracając i patrząc w brązowe oczy chłopaka. -Gala, impreza, sex. Kąpałam się z nim. Rozmawialiśmy. Powiedział, że wszystko widział, widział jak na siebie patrzymy. Widział, że w środku nie chodziło nam tylko o koleżeństwo. Wiedział, że chodzi o coś więcej. Chodziło o miłość. Nie okłamywałam go, po co? Jak usłyszałam trzask, wybiegłam i zobaczyłam twoje auto od razu jechałam do twojego domu. Twoja Mama jest taka kochana. Jak zwykle mi pomogła i podpowiedziała gdzie jej syn może być. -podchodząc do spodni wyjęłam paczkę fajek, po czym zapalniczkę. Bo wiesz co... Chcę Cię ciągle przy mnie. Chcę Cię czuć zapach twoich perfum. Chcę Cię tulić gdy przyjdziesz ze studnia, rano, na obiad i na kolację. Chcę czuć Cię obok jak będę się budzić. Chcę widzieć Cię codziennie. Chcę, żeby te twoje oczy, ta czekolada i te malinowe usta były tylko moje. Rozumiesz mnie? -powiedziałam szybko wkładając papierosa do buzi i go odpalając.
Patrzał się na mnie, nie wiem dlaczego ale patrzał się na mnie.
Nie umiałam wykryć co czuję, nie widziałam nic w jego spojrzeniu.
-Mógłbym przemyśleć coś? -zapytał a ja powolnie pokiwałam głową.
-Zostawię Cie samego. Będę na dole czekać, mogę nawet parę dni. Daję Ci czas.
Wyszłam z papierosem w dłoni, patrząc się dookoła za jakąś popielniczką.
Widząc swoją poszukiwaną rzecz, wzięłam ją do ręki i zeszłam na dół.
Słysząc chłopaków w kuchni, poszłam w tamtym kierunku i się nie myliłam.
-A co to za ciacha z rana robią naleśniki? -zapytałam a Chris, który dopiero teraz mnie zobaczył razem z Ryanem opuścili swoje buzie na sam dół. -Mam mega kaca. -powiedziałam nie zwracając na nich uwagi i podchodząc do lodówki. -Mogę mleko? -zapytałam podnosząc wreszcie swoje spojrzenie na nich.
-Tak. -chłopak potrząsnął głową. -Oczywiście, robimy naleśniki dla nas wszystkich. -powiedział uśmiechając się.
-Ty mała! -usłyszałam bardzo znany mi głos.
-Słucham tato.
-Fajny masz tyłek. -powiedział Ryan i do mnie mrugnął.
-Podchodzi to trochę pod pedofilię. -powiedziałam patrząc na niego.
-Nie oszukujmy się, twoje ciało się zmieniło i nie powiem, że na gorszę. Dziewczyno jakbym Cię nie znał i nie wiedział do kogo należysz to bym Cię nie puszczał na krok. Byłabyś moja. -powiedział a ja zaczęłam się śmiać.
-Wiesz dobrze, że nie lubię białych chłopców. -chłopak po usłyszeniu słowa "chłopiec" skrzywił się. -Przepraszam mężczyzn. -pokazałam mu język. -Jednak widząc Ciebie i Chrisa, teraz jeszcze robiącego naleśniki bez koszulki, mogłabym się po prostu rzucić ale moje serce należy do kogoś innego. -ostatnimi słowami dałam im do zrozumienia, że nic z tego wszystkiego nie będzie.
Biorąc dużą butelkę mleka w dłoń i przechylając chciałam się napić gdy moja ręka postanowiła zrobić mi wybryk i się cała oblałam.
Gdy ciecz ze mnie ściekała zaczęłam patrzeć się przepraszająco na chłopców.
-TO BYŁO SEXI! Justin, jak ty możesz tak normalnie obok niej przebywać. -odwróciłam swoją głowę a chłopak patrzał się na mój tyłek.
-Myślicie chyba, że jest to łatwe. -powiedział przegryzając wargę a ja myślałam, że zaraz oszaleję..
-Gdzie jest jakiś mop? -zapytałam przerywając ich super rozmowę jaka to ja jestem sexowna.
-Ja to posprzątam. -powiedział Ryan patrząc się na rozlane mleko.
-Jesteś sierotką ale za to jaką sexowną sierotką! -powiedział Chris a Justin od razu pod szedł bliżej mnie.
-Musimy porozmawiać. -powiedział łapiąc delikatnie mnie za rękę.
Szybko poszłam za nim.
-Myślałem o tym. Nie myślałem, dlatego że nie chcę ale boję się. A jak popełnię jakiś błąd a nawet nie będę o tym wiedział. Nie chcę Cię krzywdzić kolejny raz. -spojrzał na mnie.
-Spokojnie. Ważne, że chcesz tego ty i ja. Nie myśl w tej chwili o błędach. Najważniejsi jesteśmy teraz my. -powiedziałam podchodząc do niego i stając na palcach dałam mu buziaka w polik.
Chłopak się uśmiechnął.
-Wreszcie jesteś moja. Tak za tym tęskniłem. -powiedział tuląc się do mnie mocno.
-Będziesz cały w mleku Bieber! -powiedziałam odsuwając się od niego.
-Idź się umyć. -powiedział kładąc rękę na mojej pupie.
-Chodź ze mną. -powiedziałam i mrugnęłam do niego okiem.
-Wtedy będę musiał Cię zgwałcić. -powiedział szeroko się uśmiechając.
-Nikt nie powiedział, że ja tego nie chcę.
--------------------------------
Zaraz jeszcze jeden.
Świetny blog !!
OdpowiedzUsuńZapraszam do przeczytania mojego -----> http://purpleninja80.blogspot.com/
Dopiero zaczynam :)