wtorek, 16 grudnia 2014

ROZ. 14/ CZ. II

-Widzisz dziadku.. Kurwa nienawidzę życia! -krzyknęłam. Wiedząc, że nikt i tak nie usłyszy. 
Patrząc się na 0,7, które kupiłam spojrzałam ile jeszcze zostało. 
Ostatnie łyki, butelka wywalona w krzaki, pet gdzieś nawet dokładnie nie wiem gdzie leżał niezagaszony. 
Wsiadłam do auta i zaczęłam jechać. 
Miałam w dupie, że jestem piana jechałam po swoją miłość i miałam w dupie czy chce czy nie chce ze mną rozmawiać.
------------------

Ledwo co podjeżdżając pod dom Chrisa zaczęłam dzwonić w ten cholerny dzwonek. 
Nie wiedząc czemu miałam ochotę go rozwalić. 
-Kto postanowił mi przerywać nockę?! -usłyszałam głośny krzyk a ja zaczęłam się śmiać. 
-Mówisz jak żołnierz. -powiedziałam bo mi się tak wydawało. 
-Evelina? -usłyszałam z drugiej strony. 
-Nie, żołnierz ale drugi. Ej chyba bym sexi wyglądała w spodniach moro, długich butach i podkoszulku białym do pępku. Jak myślisz? -zapytałam i zaczęłam się śmiać. 
Siedząc na siedzeniu i wystukując rytm nie wiadomo skąd czekałam aż ktoś się odezwie. 
-Ale się zalałaś. -powiedział Ryan otwierając drzwi. 
-Muszę porozmawiać z Justinem! -powiedziałam wstając i machając dłońmi na każde strony. -Więc idę. -powiedziałam patrząc na dwójkę przyjaciół, którzy się ze mnie śmieli. 
Myśli pianej osoby
Pierwszy krok na przód.
Kurwa czemu idę w bok. 
Dobra jeszcze raz. Przód, okej i trochę bok. 
A może poleżę sobie na tej trawie. 
Wygląda tak miękko....


*OCZAMI RYANA*
-Ej stary chyba nie jest dobrze.. -powiedziałem do Chrisa który parkował przed swoją chatą. 
-Czy ona próbuję udawać że pływa na moim trawniku. Dobra stop. Trzeba ją wziąć do domu. Dobrze by było gdyby Justin nadal się kąpał. -powiedział podchodząc ze mną bliżej do zalanej dziewczyny. 
Podnosząc ją z trawy zaczęła do nas majaczyć na samym początku coś, że dziękuje nam za takie miłe pływanie a później powiedziała parę wreszcie mądrych słów "Nie jestem z Khalil bo kocham Justina".
-Czekaj co? -zapytałem dziewczynę a ona spojrzała się na mnie swoimi czarnymi oczami i znów ledwo co powiedziała jedno zdanie.
-Nie jestem z Khalil bo kocham Justina.
Patrząc się na Chrisa szybko tylko jak mogliśmy popchnęliśmy dziewczynę po schodach a później na kanapę.
Już w rogu usłyszeliśmy krzyki Jusa.
-Cholera jasna gdzie wy byliście. Film już się zaczął a wy jak zwykle nie wiadomo gdzie chodzicie. -mówił patrząc się w telewizor.
Dziewczyna patrząc na chłopaka tył, wyrwała się z naszych ramion i zaczęło się.
-JUSTIN! -krzyknęła i wystawiła jednego palca do przodu.
Chłopak momentalnie się odwrócił.
-Miałaś już się nie pokazywać mi na oczy... -powiedział ale po chwili zrobił skwaszoną minę. -Czekaj ty jesteś napita! Dziewczyno czemu ty piłaś? -powiedział podchodząc do niej.

*OCZAMI JUSTINA*

Podszedłem do niej i przejechałem po jej policzku dłonią.
-Justin na prawdę musimy porozmawiać.  -powiedziała, zamykając oczy.
-Może usiądziesz pierw. -powiedziałem łapiąc ją od tyłu i tak jakby tuląc ale na prawdę prowadząc do kanapy.
Spojrzała się na mnie gdy usiadła a po chwili skrzywiła minę.
-Źle się czuję. -powiedziała dotykając swojego brzucha. -Chce mi się wymiotować. -szybko zaczęła próbować wstawać. Na marne. Była zbyt piana.
Podbiegając do niej i biorąc ją na ręce, zacząłem biec w stronę toalety.
-Jestem ciężka Misiek. -powiedziała a ja przypominając sobie kiedyś jak do mnie tak mówiła.
Łapiąc ją za włosy, żeby je nie "ubrudziła" pozwoliłem jej zrobić to co chciała.
-Może będzie lepiej jak jutro pogadacie. -powiedział bardzo cicho Ryan, praktycznie niesłyszalnie stając obok mnie z Chrisem.
-Zanieś ją do gościnnego. -poklepał mnie Chris po plecach i stanęli w drzwiach razem.

Unosząc powoli swoje ciało dziewczyna bez żadnego słowa podeszła do szafki, z której wyciągnęła płyn do płukania ust.
Wzięła jakiś czysty kubeczek plastikowy i powoli wlała wody a po chwili płyn.
Szybko wlewając ciecz do buzi zaczęła płukać dokładnie swoją buzię.
-Przepraszam ale dziś nie porozmawiamy. -powiedziała przepitym głosem. -Porozmawiamy jutro, jadę do domu! -szybko mówiąc wyszła obok chłopaków z łazienki chwiejnym krokiem.
Razem z chłopakami spojrzeliśmy się na siebie i wiedzieliśmy, że nie był by to zbytnio dobry pomysł.
-Evelina! -krzyknął Chris nie wiedząc sam gdzie jest dziewczyna.
-No? -powiedziała strasząc całą trójkę, wychodząc zza rogu.
-Możesz spać u mnie..
-Zgwałcicie mnie? -zapytała przestraszona powoli odchodząc do tyłu.
-Nie, jutro od razu z rana po prostu będziesz mogła porozmawiać z Justinem. -powiedział właściciel tego dużego mieszkania i zaczął się zbliżać do dziewczyny.
-No okej. -usłyszałem jej odpowiedź a za chwilę dziewczyny już nie było.


*OCZAMI EVELINY*

Obudziłam się kompletnie nie wiem gdzie ale poczułam potrzebę do toalety.
W samych stringach i staniku wyszłam z pięknego pokoju na korytarz.
Nie wiem dlaczego ale jakoś kojarzyłam to miejsce.
Szukając toalety zaczęłam krążyć po domu.
Otworzyłam pierwsze drzwi na lewo i znalazłam miejsce, które szukałam.
Po zrobieniu to co miałam zrobić, podeszłam do umywalki, żeby umyć ręce.
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i trochę się przeraziłam.
Twarz trochę spuchnięta a oczy lekko podpuchnięte.
Wiedziałam, że nie od płaczu ale od namiaru alkoholu w organizmie.
Odkręciłam kurek z wodą i powoli nalałam sobie wody na ręce, która po chwili przemyła moją buzię.

Wychodząc z toalety zaczęłam się kierować do pokoju.
Chciałam spać, odczuwałam niezły ból głowy.
Nie rozmyślając na razie gdzie jestem i dlaczego, weszłam w pierwszy lepszy pokój i widząc, że jest podobny do poprzedniego, pokierowałam się do łóżka.
Przykrywając swoje ciało kołdrą, wcisnęłam twarz w poduszkę i szybko zasnęłam.

Poranne słońce wleciało na moją przepitą mordę i już dobrze czułam jakiego mam kaca.
-Polska wódka bardzo dobra. -powiedziałam sama do siebie.
Czując między swoimi nogami czyjeś, szybko otworzyłam oczy i się przeraziłam.
-Co kur... -powiedziałam dosyć głośno przez co człowiek obok mnie się obudził.
-Dziewczyno co ty tu robisz? -spojrzał na mnie Jus a ja zaczęłam cicho się śmiać.
-W nocy chciałam siku, poszłam do toalety nie wiedząc nawet w czyim domu jestem. Później pokierowałam się do jakiegoś pokoju. Najwyraźniej trafiłam do twojego łóżka w taki sposób.
-Okej. Jak się czujesz? -zapytał chłopak.
-Boli mnie strasznie głowa i nie wiem co ja wczoraj robiłam. Jeżeli powiedziałam coś nie tak to przepraszam. Znając życie po wczorajszym dniu, sama nie wiem czy się tłumaczyłam czy nie ale jak się nie tłumaczyłam to wątpię, że chcesz teraz mnie słuchać.
Chłopak patrząc na mnie szybko się przeciągnął.
"No właśnie" powiedziałam sobie w głowie i powoli zaczęłam wstawać.
-Jeżeli mamy rozmawiać to się ubierz. Masz fajny tyłek i zaczyna to na mnie działać. -powiedział do mnie i mrugnął jednym okiem.
-Może zostanę tak jak jestem. -powiedziałam i podeszłam do łóżka.

-----------------

Opóźnienie, jak zawszę. 
Rozdział w tym tygodniu może się jeszcze pojawić do piątku. 
Jadę do polski. W sobotę będę w cały dzień jechać do swojego rodzinnego miasta. 
W niedziele kuzyn ma swoje osiemnaste urodziny więc będę zajęta. 
Jeżeli rozdział się nie pojawi czyli, że dodam w poniedziałek lub wtorek.

12 komentarzy:

  1. Mam nadzieję ze się pogodzą czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni muszą się pogodzić ^^ rozdział świetny!! z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  3. super
    pozdrawiam cieplutko xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz :* kiedy następny? Pliis juz tyle czekamy :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiscie piszesz. Z niecierpliwością czekam na następny ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy dodasz nastepny rozdzial? :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy bd następny rozdział ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ona tu już nie wchodzi... nie ma nawet na co czekac..

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeżeli nadal żyjesz! (tyle cię już tu nie było,że todo es posible. :D)
    Myślałaś może nad betą? Z tego co widzę,to przydałaby się. :>

    OdpowiedzUsuń