niedziela, 23 lutego 2014

IMPOSSIBLE 14


-Przyjechałem ze swoją dziewką do Ciebie i twojego rumaka na plażę, porozmawiałem z nim a później zacząłem Cię szukać ale Matt powiedział że jesteś gdzieś w wodzie to zacząłem Cię szukać a że zobaczyłem jak jakaś wielka orka pływa tutaj to przypłynąłem i się nie myliłem. Ta orka to ty. -zaczął się śmiać przez co od razu zaczęłam go topić.

-Przeproś. -powiedziałam łapiąc go za głowę żeby znów go podtopić.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam. -zaczął a ja poczułam że mnie zaczyna rwać w nodze.
W przeciągu sekundy zaczęłam się topić.
-Skórcz. -zdążyłam tylko wypowiedzieć zanim całe moje ciało nie zaczęło spływać w dół.



Po chwili było już ciemno.

---

Poczułam jak ktoś wpuszcza mi do ust powietrze a po chwili uciśnięcie gdzieś w dolnej części ciała. 
Momentalnie otworzyłam oczy i zobaczyłam Justina. 
-Jezu żyjesz! -powiedział, podniósł moje ciało i wtulił w swoje. 
Dopiero wtedy przypomniało mi się co stało się w wodzie. 
-Wiesz jak się martwiłem? -powiedział powoli odsuwając mnie od siebie. 
-Długo byłam nieprzytomna? -spytałam i dopiero wtedy zauważyłam że dookoła jest masa osób i oczywiście ludzie którzy robią zdjęcia, nie jacy paparazzi. 
-Około czterdziestu minut. Pogotowie nadal nie przyjeżdżało więc zacząłem Cię reanimować. 
-Dziękuję Ci. Jakby nie ty to kto wie ale może już bym była obok pradziadka i prababci. -powiedziałam uśmiechając się do niego. -Tak w ogóle gdzie Matt i Selena? -zapytałam podnosząc się. 
-Wiesz że sam nawet nie wiem. -powiedział i wstał. 
Złapał mnie za biodra i jednym zwinnym ruchem wziął mnie na ręce. 
-Dlaczego to zrobiłeś? -zapytałam patrząc się w jego piękne brązowe oczy. Chłopak się uśmiechnął a po moim ciele przeszyły ciarki. 
-Dopiero co się obudziłaś a co gdybyś upadła i jeszcze by coś Ci się stało? -spojrzał na mnie i znów pokazał szereg swoich białych zębów. 
-Nie jestem aż taką sierotą. -powiedziałam a chłopak spojrzał na mnie poważnie. 
-Jesteś, nie oszukujmy się. -powiedział a po chwili wybuchnął wielkim śmiechem. -Jesteś największą sierotą jaką znam. Pamiętasz jak szliśmy przez park... 
-Bieber nie mów tego! -powiedziałam szybko zeskakując mu z dłoni. 
-Szliśmy parkiem, jedliśmy lody a Ciebie ptak obsrał! -wydarł się na całą plażę. 
-Pożałujesz. -powiedziałam i założyłam ręce na klatkę piersiową. 
-A przypomnę Ci dzień kiedy chciałaś wskoczyć mi na plecy a ja się schyliłem  i przeleciałaś przeze mnie i trafiłaś czołem w zaschnięte gówno! -chłopak zaczął się śmiać i uciekać. 
-ZŁAPIĘ CIĘ BIEBER! -krzyczałam i biegałam za nim. 
Chłopak się śmiał i biegł przed siebie, robił jakieś głupie kółka i na serio był szybki. 
-Chyba nie złapiesz! -odwrócił się i zaczął się śmiać. 
Chłopak upadł. Podbiegłam do niego i usiadłam na nim okrakiem. 
-Chyba książę nie zauważył że ktoś wykopał dziurę.- skrzywił się. Przegryzł dolną wargę i powoli powoli przerzucił mnie że tym razem ja leżałam na plecach a on nade mną. 
Zaczął się pochylać nade mną i otwierać swoje malinowe usta. 
Tak zrób to! Mówiłam sama do siebie w głowie. No właśnie głowa. 
Serce kazało co innego i to zrobiłam. 
-Nie możemy. -powiedziałam i wyminęłam jego usta.
Wstałam powoli i zaczęłam żałować że to zrobiłam. 
Ty głupia! Mogłaś poczuć jego wargi, mogłaś zrobić to! -mówiłam sama do siebie. 
Wyszłam z  nie jakiej dziury i zaczęłam biec przed siebie. 
-Co on chciał zrobić?! -wyszeptałam biegnąc przed siebie. 

***

"Kochany pamiętniczku. 
Ostatnio pisałam że nie wiem co się ze mną dzieję. Pisałam że wariuję.
Znam pytanie i znam odpowiedź. 
Jestem zakochana. 
Jak to jest być zakochanym? 
wtedy czuje coś takiego w środku.
gdy widzę go od razu się uśmiecham i mam motylki w brzuchu.
jak widzę że on się uśmiecha to ja też.
jak słyszę jego głos to mnie ciarki przechodzą.
gdy się na mnie spojrzy to się rumienie.
gdy ktoś mówi jego imię to rysy jego twarzy od razu pojawiają mi się przesta oczami.
gdy do mnie piszę ,cieszę sie jak głupia a po chwili odpisuje żeby nie było że go olewam.
gdy pyta się czy gdzieś z nim pójdę od razu się zgadzam tylko po to żeby być blisko niego.
gdy poczuje jego zapach perfum to zamykam oczy i wciągam ten zapach żeby pamiętać go jak najdłużej.
gdy mnie dotknie wiem że później będę cieszyć się tą chwilą cały czas.
gdy mnie tuli chcę żeby nie puszczał już nigdy.
to takie uczucie jakie każdy powinien przeżyć choć raz. 
Niestety muszę Ci napisać też prawdę, tym kimś nie jest Matt tylko Justin. 
Niby minęło tak dużo czasu ale dziś znów czułam że to on jest częścią mnie. 
Nie wiem co robić.. Słuchać serca czy rozumu.."


-----

I jak wam się podoba kochane dziewuszki moje?
Do za tydzień. 
Ktoś z was jedzie w piątek do Multikina na NSN i Believe? 
Chwalić się tam na dole, ja jadę:)


GaduGadu; 34771467

ask.fm; ask.fm/snuckky
twitter; @snuckky
tumblr; http://foreverhatelife.tumblr.com/

snapchat: Rudikoks
ask.fm: @MarcelMISZCZ

niedziela, 16 lutego 2014

IMPOSSIBLE 13

-Obiecujesz? -powiedziałam głośno oddychając. Spojrzał się nie pewnie na mnie i nie pewien co teraz robi powiedział. 
-Obiecuję. 

-Papa. -powiedziałam do chłopaka i zaczęłam wchodzić po drabinie na górę, dokładniej na swój balkon. 
-Ałć. -mruknęłam pod nosem. Wyjrzałam jeszcze za chłopakiem ale zauważyłam tylko jego czarne BMW. 
-Przepraszam. -usłyszałam za sobą aż podskoczyłam do góry. 
--

-Justin co ty tu robisz do cholery? -spojrzałam na chłopaka który stał ode mnie z pół metra. 
-Słyszałem że na niego krzyczysz. Przepraszam że wam przerwałem. -powiedział i usiadł na krzesło. -Czemu jesteś w piżamie? -spytał i razem zaczęliśmy się śmiać.
-No bo Matt przyszedł i mnie wyciągnął gdy ja byłam już wykąpana. Nawet o tym zapomniałam. I tylko po to przyszedłeś? -zapytałam ciekawa, siadając obok.
-Nie. Nudziło mi się i chciałem z tobą porozmawiać.
-Aha. -spojrzałam na niego a on się uśmiechnął, zrobiłam to samo.
-Co jutro robisz takiego?
-Wiesz od jakiś dwóch godzin jestem dziewczyną Matta i raczej spędzę z nim ten czas. Czemu pytasz?
-Myślałem że wyskoczymy gdzieś na miasto.
-To dobry pomysł. -zaczęłam układać jakiś pomysł. -Możemy iść na plażę. Taka podwójna randka. Ty przecież chodzisz z Seleną a ja z Mattem. Po za tym chciałabym żebyś ty jako mój przyjaciel zaczął mieć normalny kontakt. Chciałabym też poznać Selenę. -spojrzałam na chłopaka a jego wyraz twarzy pokazywał że myśli nad tym. -To jak?
-No okej. Może być fajnie. -powiedział a ja zaczęłam ziewać. -Widzę że jesteś śpiąca. -pokiwałam głową. -To ja będę leciał. -wstał, ja też wstałam. Podszedł bliżej i ucałował mój policzek. -Dobranoc Kochanie. -powiedział a ja nie zastanawiając się odpowiedziałam.
-Dobranoc Misiu.

***

Rozłożyłam ręcznik na ziemię. Zaczęłam powoli zdejmować z siebie swoje ubrania żeby wreszcie móc pokazać się w swoim nowym stroju kąpielowym.
Położyłam się na ręczniku i założyłam na nos swoje okulary słoneczne.
Spojrzałam na telefon i zobaczyłam że Matt ma być za jakieś pięć- dziesięć minut.
Rozłożyłam się wygodnie i postanowiłam że zamknę oczy. Zasnęłam.

***

-Evelina. -usłyszałam obok ucha i zaczęłam się przebudzać.
-O jezu, zasnęłam. -powiedziałam do jeszcze nie rozpoznanej przeze mnie istoty.
-Przepraszam że nie przyszedłem dwie godziny temu ale miałem ważną sprawę do załatwienia. -Dwie godziny? Plaża. A no tak. Czekałam na Matta i zasnęłam, dopiero teraz otworzyłam całkowicie oczy.
-Czy Cię pogięło do reszty? Jest godzina dwunasta miałeś być o dziesiątej. Czekałam na Ciebie a to facet powinien czekać na dziewczynę. Zaraz ma być tu Justin ze swoją dziewczyną. Siadaj i nie narób mi wstydu bo i tak mnie dziś całkowicie zdenerwowałeś. -powiedziałam wstając.
-Gdzie idziesz? -zapytał.
-Pływać. -powiedziałam złym głosem.
-Czekaj pójdę z tobą. -powoli już wstałam.
-Nie, idę sama. -zaczęłam powoli podbiegać do brzegu.

Weszłam do wody i zaczęłam powoli pływać.
 Byłam już daleko kiedy poczułam że ktoś mnie złapał za dłoń.
Szybko się wynurzyłam.
-A pani gdzie płynie? -usłyszałam rozbawiony głos Biebera.
-A nie wiem jeszcze dokładnie ale raczej przed siebie. A pan co tu robi? -zapytałam rozbawiona cały czas ruszając nogami.
-Przyjechałem ze swoją dziewką do Ciebie i twojego rumaka na plażę, porozmawiałem z nim a później zacząłem Cię szukać ale Matt powiedział że jesteś gdzieś w wodzie to zacząłem Cię szukać a że zobaczyłem jak jakaś wielka orka pływa tutaj to przypłynąłem i się nie myliłem. Ta orka to ty. -zaczął się śmiać przez co od razu zaczęłam go topić.
-Przeproś. -powiedziałam łapiąc go za głowę żeby znów go podtopić.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam. -zaczął a ja poczułam że mnie zaczyna rwać w nodze.
W przeciągu sekundy zaczęłam się topić.
-Skórcz. -zdążyłam tylko wypowiedzieć zanim całe moje ciało nie zaczęło spływać w dół.

Po chwili było już ciemno.

--------

PRZEPRASZAM ŻE TAK DAWNO NIC NIE BYŁO.
MIAŁAM PROBLEMY.
ZDROWOTNE JAK I RODZINNE.
DO ZA TYDZIEŃ.
OD DZIŚ BĘDĘ DODAWAŁA TYLKO PO JEDNYM ROZDZIALE. 
PRZEPRASZAM JESZCZE RAZ. 

środa, 5 lutego 2014

IMPOSSIBLE 12

-Evelina. -zaczął a ja spojrzałam na niego. -Chciałbym Ci coś powiedzieć. -spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami przepełnionymi dobrocią i nadzieją. -Od dawna mi się podobasz. To nie jest już takie zwykłe uczucie które przychodzi od tak i znika od tak. Gdy Cię widzę to się uśmiecham, gdy widzę Cię smutną to aż mi serce pęka na małe kawałeczki, gdy widzę że jedziesz z innym jestem tak cholernie zazdrosny. Codziennie rano jak to w zwyczaju sprawdzam czy do mnie nie napisałaś. Ja Ciebie tak cholernie kocham! Evelino. -zatrzymał się w miejscu patrząc na mnie jak na milion dolarów. Z takim pragnieniem w oczach. -Evelino, zostaniesz moją dziewczyną? -powiedział a po moich policzkach spłynęły łezki. 
-Evelina? -usłyszałam za sobą. 
-Bieber. -powiedział Matt. 
--

Szybko się odwróciłam i tak jak powiedział mój przyjaciel/ chłopak stał przed nami Justin. 
-Co ty tu robisz? -spytałam brązowookiego i puściłam dłonie Matta.
-Postanowiłem się przejść na plażę. Zobaczyłem że coś się pali więc postanowiłem sprawdzić co się tu dzieje. 
-No jak chyba widzisz coś się dzieje więc możesz już iść. -powiedział lekko wkurzony.
Nastała niezręczna cisza. 
-Ja już pójdę. -powiedział z głową na dole. -Cześć. -wyszeptał prawie nie słyszalnie. 

-No i co ty do cholery najlepszego narobiłeś? -zaczęłam krzyczeć jak chłopak zszedł nam z oczu. 
-Nie pozwolę żeby znów Cię zranił! 
-Ale Matty! -podeszłam bliżej chłopaka. -On ma dziewczynę a po za tym ja już mam chłopaka. -złapałam go za dłoń. 
-Ta niby jakiego?! -powiedział już wkurzony i chciał odejść. 
Złapałam go za nadgarstki i przyciągnęłam do siebie. 
-Ciebie ty durniu, Ciebie. -po czym złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. 
Chłopak mi go oddał więc nasze języki zaczęły tańczyć. 
Odepchnęłam go od siebie delikatnie i się uśmiechnęłam a on mi powtórował. 


Szliśmy trzymając się za rękę. 
-Dziękuję Ci za to wszystko. -powiedziałam do niego i poczułam jak mocniej ściska mi dłoń. -Naprawdę się postarałeś. 
-Dziękuję Kochanie, dla Ciebie wszystko. -jakiego to urocze pomyślałam i zrobiło mi się cieplej na sercu. -Czyli jesteśmy parą, tak? -spytał, spoglądając na mnie. 
-Tak. -pokiwałam twierdząco głową. -Ale musisz mi coś obiecać. -powiedziałam nagle. -To są dwie rzeczy. 
-No to mów Kochana. -stanął na środku chodnika i położył swoje dłonie na moich biodrach. 
-Pierwsze to, to że jeżeli nawet nam się nie uda w związku to i tak nie zepsuje to naszych relacji i nadal będziemy się przyjaźnić. 
-Dobrze. 
-Teraz to o co najbardziej się obawiam. -powiedziałam a chłopak dał mi oznakę że mam mówić bo inaczej mnie zabije z niecierpliwienia. -Porozmawiasz z Justinem i nie będziesz dla niego wredny. -powiedziałam szybko ale zrozumiale. 
Chłopak odsunął mnie od siebie. 
-Przecież to nie jest jakieś trudne! -powiedziałam już głośno, machając dłońmi w różnych kierunkach. 
Chłopak zrobił jakąś minę co mnie zdenerwowało i zaczęłam wrzeszczeć jakieś nie znane słowa. 
-Dobrze spokojnie. -powiedział łapiąc mnie za ramię. -Porozmawiam z nim. 
-Obiecujesz? -powiedziałam głośno oddychając. Spojrzał się nie pewnie na mnie i nie pewien co teraz robi powiedział. 
-Obiecuję. 

-Papa. -powiedziałam do chłopaka i zaczęłam wchodzić po drabinie na górę, dokładniej na swój balkon. 
-Ałć. -mruknęłam pod nosem. Wyjrzałam jeszcze za chłopakiem ale zauważyłam tylko jego czarne BMW. 
-Przepraszam. -usłyszałam za sobą aż podskoczyłam do góry. 
--

Dobrze idę się myć na godzinę i dodaję następny:) 
Przepraszam za teraz pare minut spóźnienia i na następny też się znając życie spóźnię więc przepraszam od razu. 

wtorek, 4 lutego 2014

IMPOSSIBLE 11

Siedziałam na łóżku przeglądając twitter'a. 
Usłyszałam dźwięk. Czyli że ktoś dodał post z moją osobą na mojej tablicy. 
Weszłam w przycisk "mój profil" i zaczęłam się śmiać. 
Justin dodał zdjęcie z dzisiaj z napisem "JESZCZE RAZ CI ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. PAMIĘTAJ ŻE MOŻESZ NA MNIE LICZYĆ! JUSTIN♥ PS. PRZEPRASZAM ŻE TERAZ DOSTANIESZ MILION POWIADOMIEŃ". 
Zaczęłam się śmiać głośno. 
Usłyszałam pukanie do okna. 
Kurde kto to może być?! O tej godzinie? 
Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do dużego okna. 
Otworzyłam duże drzwi balkonowe i zamarłam. 
 --

-Co ty tu robisz? -spytałam spoglądając na Matta. Od kiedy Justin zerwał ze mną jakiś kontakt to właśnie ona zaczął się mną bardziej opiekować. 
-Nie byłem na twoich urodzinach przez co Cię przepraszam. -powiedział, chowając gdzieś z tyłu dłonie. 
-No właśnie, jestem obrażona. -powiedziałam i podniosłam głowę do góry. 
-Proszę nie obrażaj się. To było na prawdę pilne. -powiedział i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. 
-Jak była taka ważna to dlaczego mi nie mówisz o tym? 
-Musiałem gdzieś pojechać i po załatwiać coś. - podszedł do mnie i zza pleców wyjął wielki czerwony bukiet róż. -A teraz wszystko Ci wytłumaczę na spacerze. -spojrzałam na niego jak na debila. 
-Jest dwudziesta druga! 
-No właśnie masz jeszcze urodziny przez dwie godziny! No chodź, trzeba to wykorzystać. -rzucił róże na łózko i zaczął kierować mnie do balkonu. 
-Ja nie zeskoczę! Przecież wiesz że mam lęk wysokości! -powiedziałam już głośniej. 
-No ale kto Ci każe zeskakiwać? -spytał. -Zejdziesz po drabinie. -pokazał a ja go wyśmiałam. -Przewidziałem to wszystko więc ja Cię pójdę pierwszy a ty od razu za mną. Jak spadniesz to spadniesz na mnie. 

Byłam przerażona ale o zrobiłam. 
-Powiesz mi gdzie w ogóle idziemy? -spytałam a chłopak się uśmiechnął. 
-Zobaczysz. A teraz załóż to.. -pokazał mi jakąś fioletową chustę. 
-Rozumiem że na szyję. -spojrzałam pytająco a on zaczął się śmiać. -Na oczy? -pokiwał głową. -Nie jestem pewna serio. Nie wiem gdzie chcesz mnie zanieść czy zawieść. Jeszcze mnie uprowadzisz i będziesz sprzedawał mnie za jakieś marne grosze arabom. -powiedziałam, mina- poważna, dusza- rozbawiona. Chłopak spojrzał na mnie jak na idiotkę wyrywając chustkę z dłoni i zawiązując na głowie.
-Nie śmieszne. -powiedział zły mi do ucha, 
Złapał mnie za dłoń i zaczął gdzieś prowadzić. 
-Teraz mamy problem. -powiedział a ja już miałam zamiar zdejmować chustkę kiedy dodał. -Biorę Cię na ręce, uważaj! -tak jak powiedział tak zrobił. 
Poczułam się noszona. 
-Jestem cię... -nie dane było mi skończyć bo mi przerwano. 
-Nie jesteś ciężka! 

Szedł i szedł. Wiem to że nogi mu się uginają i że jestem ciężka ale to słodkie że nosi mój ciężar. 
W pewnym momencie usłyszałam szum wody i poczułam piasek na nogach. 
-Jesteśmy. -powiedział i zdjął mi chustkę. 
Na piasku były rozstawione świece które się paliły, leżał koc a na nim różne pyszne jedzenie i płatki róż. Kieliszki do wina jak i czerwone wino. 
-Podoba Ci się? -spytał i przytulił się do moich pleców. 
-Matti to na prawdę słodkie! -powiedziałam i wtuliłam się w jego zbudowaną klatkę piersiową. 

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. 
To ważne coś, dlaczego chłopak nie był na moich urodzinach to, to wszystko. 
Matt wziął jakieś radio które stało na kocyku i zaczął coś w niego pstrykać. Po chwili usłyszałam powolną piosenkę. 
Chłopak wstał, otrzepał się i wyciągnął do mnie rękę. 
-Zatańczysz? -spytał a ja podałam mu moją dłoń. 

Tańczyliśmy sobie na plaży, dookoła były gwiazdy i te świece. Przytuleni do siebie. 
-Evelina. -zaczął a ja spojrzałam na niego. -Chciałbym Ci coś powiedzieć. -spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami przepełnionymi dobrocią i nadzieją. -Od dawna mi się podobasz. To nie jest już takie zwykłe uczucie które przychodzi od tak i znika od tak. Gdy Cię widzę to się uśmiecham, gdy widzę Cię smutną to aż mi serce pęka na małe kawałeczki, gdy widzę że jedziesz z innym jestem tak cholernie zazdrosny. Codziennie rano jak to w zwyczaju sprawdzam czy do mnie nie napisałaś. Ja Ciebie tak cholernie kocham! Evelino. -zatrzymał się w miejscu patrząc na mnie jak na milion dolarów. Z takim pragnieniem w oczach. -Evelino, zostaniesz moją dziewczyną? -powiedział a po moich policzkach spłynęły łezki. 
-Evelina? -usłyszałam za sobą. 
-Bieber. -powiedział Matt. 

--

ROZDZIAŁY BĘDĄ JESZCZE 
-trzeci  jutro 20,00
-czwarty jutro 21,00

GaduGadu; 34771467
ask.fm; ask.fm/snuckky
twitter; @snuckky
tumblr; http://foreverhatelife.tumblr.com/
snapchat: Rudikoks
ask.fm: @MarcelMISZCZ

IMPOSSIBLE 10

-Tak. -spojrzał na mnie. -I na następny dzień gdy podjechałem po Ciebie limuzyną byłaś tak pięknie ubrana. Czarna sukienka, pamiętasz? Tak podkreślała twoje piękne kształty. Czerwona szminka która podkreślała twoje piękne usta i długie włosy które wyprostowałaś. -pokiwałam głową.
-Wyszłam na podwórko i zobaczyłam limuzynę. Dałeś mi najpierw kwiaty a później otworzyłeś drzwi do niej.
-Tak i weszliśmy do niej a ja wlałem szampana i powiedziałem że się przeprowadzam do Atlanty.
-A ja powiedziałam że to daleko.
-A ja odpowiedziałem "kochanie nas kilometry nie rozłączą" -cytat powiedzieliśmy razem.
Zaczęliśmy się śmieć jak nigdy.
Gdy nastała cisza spojrzałam na chłopaka a on....
---

Gdy nastała cisza spojrzałam na chłopaka a on mnie tak po prostu przytulił. 
-Wiesz jak ja tęskniłem. -wyszeptał mi do ucha. 
-Też za tobą tęskniłam. -powiedziałam a po chwili poczułam jak chłopak mocniej się we mnie wtula. 

Po godzinnej naszej rozmowie chłopak gdy nastała chwilowa cisza wydarł mi się do ucha.
-Wiesz co? -spojrzałam na niego z wystraszoną miną. Zaczął się śmiać. Skarałam go moim pięknym spojrzeniem i się uciszył. -Miałem Ci to dać rano ale nie chciałaś.. -chłopak wyjął z kieszeni małe pudełeczko. -Proszę. -podał mi a ja się przez chwilę zawahałam. -No weź, nie bój się. -zrobił oczy niczym kotek ze Shrek'a. Wzięłam. Najpierw nie otwierałam, chłopak patrzył się na mnie już wkurzony. -Jak ty tego nie otworzysz to ja to zrobię. -powiedział a ja na to niby obojętna położyłam pudełeczko obok siebie. -Dawaj to. -powiedział i otworzył pudełko. Moje oczy zaczęły napełniać się łzami do moich tęczówek. 
-Justin to jest piękne. - powiedziałam i wzięłam do ręki wisiorek w kształcie serca. 
-Spójrz na tył. -odwóciłam go i zobaczyłam napis "Jeśli wierzysz, osiągniesz wszystko. Pamiętaj że jestem i będę- Twój Justin♥". Szybko wpadłam w jego ramiona i dałam mu buzi w czoło.-Daj zapnę. -na swojej szyi poczułam jego zimne opuszki palców. Delikatny oraz przyjemny dreszcz przeszedł po moim ciele. 
-Dziękuję jeszcze raz. To jest na prawdę śliczne. -powiedziałam koleiny raz to samo słowo. 

Siedziałam na łóżku przeglądając twitter'a. 
Usłyszałam dźwięk. Czyli że ktoś dodał post z moją osobą na mojej tablicy. 
Weszłam w przycisk "mój profil" i zaczęłam się śmiać. 
Justin dodał zdjęcie z dzisiaj z napisem "JESZCZE RAZ CI ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. PAMIĘTAJ ŻE MOŻESZ NA MNIE LICZYĆ! JUSTIN♥ PS. PRZEPRASZAM ŻE TERAZ DOSTANIESZ MILION POWIADOMIEŃ". 
Zaczęłam się śmiać głośno. 
Usłyszałam pukanie do okna. 
Kurde kto to może być?! O tej godzinie? 
Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do dużego okna. 
Otworzyłam duże drzwi balkonowe i zamarłam. 


--

Rozdziały będą jeszcze o 
-drugi 22,00
-trzeci  jutro 20,00
-czwarty jutro 21,00

GaduGadu; 34771467

ask.fm; ask.fm/snuckky
twitter; @snuckky
tumblr; http://foreverhatelife.tumblr.com/
snapchat: Rudikoks
ask.fm: @MarcelMISZCZ