-Nie Nicol nie idź tam! -powiedziałam zła na jedną z bohaterek opowiadania.
Spojrzałam na zegarek w telefonie i dopiero teraz zauważyłam że kąpie się jakieś cztery godziny. Woda już dawno zrobiła się lodowata a moje ciało strasznie zimne.
Odłożyłam telefon na brzeg wanny i szybko z niej wyskoczyłam.
Dużym zielonym ręcznikiem zaczęłam wycierać swoje mokre ciało.
Usłyszałam powiadomienie prawdopodobnie z Twitter'a..
Gdy moje ciało było już suche założyłam dużą luźną bluzkę i wyszłam z łazienki biorąc swój telefon.
Wbiegłam na łóżko i włączyłam telewizor na kanale gdzie lecą piosenki.
I znów usłyszałam jakieś powiadomienie z Twitter'a..
'Kto to może być?' pomyślałam i odblokowałam telefon.
--
[kochani wejdźcie w prolog bo zmieniłam postać Eveliny!
jak przeczytacie proszę was żebyście przeczytali info z dołu.]
jak przeczytacie proszę was żebyście przeczytali info z dołu.]
Justin.
Tak dobrze przeczytałyście. To był Justin. Napisał na mojej tablicy.
"Wszystkiego najlepszego, pamiętaj że możesz na mnie liczyć♥". Prychnęłam pod nosem i wyszłam z twittera.
Telefon podłożyłam pod poduszkę i zamknęłam oczy próbując zasnąć.
'1,44'
-No zaraz nie wytrzymam! -powiedziałam na maxa zła. -Po co on napisał? Teraz się zaczęło. Jak fanki zobaczyły że ich kochany Justinek napisał do mnie na tablicy to one też już musiały. Żałosne. -powiedziałam sama do siebie. Miałam to gdzieś że właśnie wyglądam jak jakaś chora dziewczyna która ma problemy z głową. -Chociaż sama tak jeszcze rok temu robiłaś żeby on Cię zauważył. -powiedziałam już smutno. -Jesteś jakaś chora. -powiedziałam znów do siebie.
Wzięłam telefon do ręki i nacisnęłam przycisk wyłącz.
Muszę jakoś normalnie wyglądać na własnych urodzinach. Nieprawdaż?
Położyłam się teraz już pewna że będę mogła zasnąć i po chwili Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy.
**
-Sto lat, sto lat, sto lat! -usłyszałam jakieś niemiłe dźwięki. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam moich rodziców z wielkim bananem na twarzy i mamę która trzyma w dłoniach.
'Zaczyna się' pomyślałam.
Na samym początku udawałam że jeszcze śpię ale oni dobrze wiedzieli jaka jest prawda.
Zrozumiałam że tak czy siak będę musiała przez to przejść więc wstałam.
Rodzice którzy nadal stali w tej samej pozycji, spojrzeli na mnie i znów zaczęli śpiewać nie jaką serenadę.
-Proszę nie śpiewajcie bo jak wy to robicie to ranicie moje uszy. -powiedziałam a oni się skrzywili.
-Córci...- zaczął tata a ja wiedziałam że to będzie z jego strony krótka przemowa, gorzej będzie z mamą. -Chciałbym Ci życzyć zdrowia i kasy. -uśmiechnął się do mnie, podarował mi kopertę w której jak zawsze znajdowała się jakaś duża suma pieniędzy i dał buzi w policzek.
-Dziękuję. -powiedziałam i chciałam uniknąć życzeń od mamy, zaczęłam kierować się szybko do łazienki.
Ktoś mnie pociągnął za dłoń i po chwili stałam przed mamą.
-Kochanie jeszcze ja. -powiedziała uśmiechając się do mnie. Ona chyba nie wie że nie lubię za bardzo życzeń z jej strony bo zawsze płacze i mówi najwięcej o jakiś chłopakach. Pokiwałam do niej głową żeby zaczęła swoją przemowę. -Evelinko moja najdroższa. Nie mogę uwierzyć że masz już 19 lat. Jeszcze ostatnio świętowaliśmy z tatą twoje pierwsze urodziny a teraz już dziewiętnaste. -po policzku spłynęła jej łza którą szybko starła dłonią. -Chciałabym życzyć Ci szczęścia którego i tak Ci nie brakuję, żebyś się zawsze uśmiechała. Życzę Ci dobrych ocen w szkole, przyjaciół ale takich wiesz mocnych..- pokazała dłonią. -Chłopaka takiego wiesz jakiegoś najlepiej włocha bo oni są najlepsi.. -mrugnęła do mnie okiem a tata walną ją delikatnie w ramie, spojrzała na niego i wysłała mu buziaka. Ja zaczęłam się śmiać. -Niech on Cię tam pilnuję i szybko z nim zamieszkaj.. -tata jej przerwał.
-Ja Ci zamieszkam. Najpierw ślub, później dzieci ale gdy ja wam pozwolę je zrobić a mieszkać.. Mogę mu pokoik wynająć u nas w domu. -powiedział stanowczo ale wiedziałam że w środku sam z siebie się śmieje.
-Nie słuchaj ojca, mu na tą jego banie siada na stare lata. -powiedziała i zaczęła się śmiać. -Nie będę Ci mówić jeszcze czego Ci życzę ale chcę żebyś pamiętała że ja zawsze z tatą będziemy za tobą i chcielibyśmy Ci powiedzieć że zawsze na nas możesz liczyć. -i znów zaczęła płakać.
Spojrzałam na tatę i cała nasza trójka zrobiła wielkiego misia.
**
Ubrana w ten zestaw właśnie wychodziła z domu.
Kierowałam się w stronę kręgielni tak jak umówiłam się wczoraj z przyjaciółką.
Z plecaka wyjęłam moje czarne ray ban'y i iphod'a.
W drodze wsłuchiwałam się w mojego nowego ulubionego wykonawcę.
Byłam w połowie drogi gdy ktoś na mnie zaczął gwizdać. Wyjęłam słuchawkę z ucha i zaczęłam się oglądać dookoła. Obok mnie stanęło jakieś auto i była szyba otworzona. Schyliłam się i zobaczyłam znajomą mi twarz.
-Justin. -powiedziałam a chłopak się uśmiechnął.
-Cześć, byłem u Ciebie ale twoi rodzice powiedzieli że wyszłaś i że jedziesz do kręgielni. Chciałbym złożyć Ci życzenia urodzinowe i dać jeden prezent.
###
SZUKAM KOGOŚ KTO MI ZROBI WYGLĄD BLOGA.
CHODZI O SZABLON MOJEGO BLOGA Z EVELIINĄ I JUSTINEM!
JEŻELI KTOŚ SIĘ ZNAJDZIE NIECH PISZE NA GADU!
co do opowiadania na razie te rozdziały są nudne później się zacznie na serio :)
Położyłam się teraz już pewna że będę mogła zasnąć i po chwili Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy.
**
-Sto lat, sto lat, sto lat! -usłyszałam jakieś niemiłe dźwięki. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam moich rodziców z wielkim bananem na twarzy i mamę która trzyma w dłoniach.
'Zaczyna się' pomyślałam.
Na samym początku udawałam że jeszcze śpię ale oni dobrze wiedzieli jaka jest prawda.
Zrozumiałam że tak czy siak będę musiała przez to przejść więc wstałam.
Rodzice którzy nadal stali w tej samej pozycji, spojrzeli na mnie i znów zaczęli śpiewać nie jaką serenadę.
-Proszę nie śpiewajcie bo jak wy to robicie to ranicie moje uszy. -powiedziałam a oni się skrzywili.
-Córci...- zaczął tata a ja wiedziałam że to będzie z jego strony krótka przemowa, gorzej będzie z mamą. -Chciałbym Ci życzyć zdrowia i kasy. -uśmiechnął się do mnie, podarował mi kopertę w której jak zawsze znajdowała się jakaś duża suma pieniędzy i dał buzi w policzek.
-Dziękuję. -powiedziałam i chciałam uniknąć życzeń od mamy, zaczęłam kierować się szybko do łazienki.
Ktoś mnie pociągnął za dłoń i po chwili stałam przed mamą.
-Kochanie jeszcze ja. -powiedziała uśmiechając się do mnie. Ona chyba nie wie że nie lubię za bardzo życzeń z jej strony bo zawsze płacze i mówi najwięcej o jakiś chłopakach. Pokiwałam do niej głową żeby zaczęła swoją przemowę. -Evelinko moja najdroższa. Nie mogę uwierzyć że masz już 19 lat. Jeszcze ostatnio świętowaliśmy z tatą twoje pierwsze urodziny a teraz już dziewiętnaste. -po policzku spłynęła jej łza którą szybko starła dłonią. -Chciałabym życzyć Ci szczęścia którego i tak Ci nie brakuję, żebyś się zawsze uśmiechała. Życzę Ci dobrych ocen w szkole, przyjaciół ale takich wiesz mocnych..- pokazała dłonią. -Chłopaka takiego wiesz jakiegoś najlepiej włocha bo oni są najlepsi.. -mrugnęła do mnie okiem a tata walną ją delikatnie w ramie, spojrzała na niego i wysłała mu buziaka. Ja zaczęłam się śmiać. -Niech on Cię tam pilnuję i szybko z nim zamieszkaj.. -tata jej przerwał.
-Ja Ci zamieszkam. Najpierw ślub, później dzieci ale gdy ja wam pozwolę je zrobić a mieszkać.. Mogę mu pokoik wynająć u nas w domu. -powiedział stanowczo ale wiedziałam że w środku sam z siebie się śmieje.
-Nie słuchaj ojca, mu na tą jego banie siada na stare lata. -powiedziała i zaczęła się śmiać. -Nie będę Ci mówić jeszcze czego Ci życzę ale chcę żebyś pamiętała że ja zawsze z tatą będziemy za tobą i chcielibyśmy Ci powiedzieć że zawsze na nas możesz liczyć. -i znów zaczęła płakać.
Spojrzałam na tatę i cała nasza trójka zrobiła wielkiego misia.
**
Ubrana w ten zestaw właśnie wychodziła z domu.
Kierowałam się w stronę kręgielni tak jak umówiłam się wczoraj z przyjaciółką.
Z plecaka wyjęłam moje czarne ray ban'y i iphod'a.
W drodze wsłuchiwałam się w mojego nowego ulubionego wykonawcę.
Byłam w połowie drogi gdy ktoś na mnie zaczął gwizdać. Wyjęłam słuchawkę z ucha i zaczęłam się oglądać dookoła. Obok mnie stanęło jakieś auto i była szyba otworzona. Schyliłam się i zobaczyłam znajomą mi twarz.
-Justin. -powiedziałam a chłopak się uśmiechnął.
-Cześć, byłem u Ciebie ale twoi rodzice powiedzieli że wyszłaś i że jedziesz do kręgielni. Chciałbym złożyć Ci życzenia urodzinowe i dać jeden prezent.
###
SZUKAM KOGOŚ KTO MI ZROBI WYGLĄD BLOGA.
CHODZI O SZABLON MOJEGO BLOGA Z EVELIINĄ I JUSTINEM!
JEŻELI KTOŚ SIĘ ZNAJDZIE NIECH PISZE NA GADU!
co do opowiadania na razie te rozdziały są nudne później się zacznie na serio :)
GaduGadu; 34771467
ask.fm; ask.fm/snuckky
twitter; @snuckky
tumblr; http://foreverhatelife.tumblr.com/
snapchat: Rudikoks
świetny jak zawsze
OdpowiedzUsuńdodaj szybko kolejny
Ale on ma tupet...No nie mogę , kopnęła bym go w dupę xD Rozdział świetny :) Życzę weny! Czekam nn <3 @natalusia99
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Błagam kolejny rozdział :) super piszesz ;)
OdpowiedzUsuńBoski :) Już się nie mogę doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńAgan :*
Ja też się nie mogę doczekać..jestem tak jakby fanką tego blogaa jeeest świetny...dodaj nstępny rozdział...tak wiem miał być w weekendy ale są ferie....pewnie każdy nie może się doczekać tak jak ja;) pozdrawiam<3
UsuńA ja jetem mega ciekawa co dostanie od Jussa xD
OdpowiedzUsuń:p
Ale tak szczerze to jana miejscu Okavi walnełabym mu w ego cudną buźkr :**
K.C.
Anana
Zawalisty ♥ ♥
OdpowiedzUsuńNominowała cię do Libster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej tu : http://bigandcenturylove.blogspot.com/2014/01/liebster-award_20.html <3
Suuuper...alle kiedy next??? ^^
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award!! ;**
OdpowiedzUsuńSzegóły na moim blogu;
www.you-always-will-be-my-summer-love.blogspot.com
mogę zrobić ci szablon :) tylko daj jakieś zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń