Złapał mnie za dłoń i za jedną z nóg po czym przysunął do siebie.
Wtuliłam się w jego nagie ciało a on do ucha wyszeptał mi;
-Jesteś cudowna, kocham Cię Skarbie. -po czym musnął moje usta.
-Brakowało mi mojego, takiego Justina. Ja Ciebie też kochanie, ja Ciebie też. -wtuliłam się w jego tors. Justin zaczął głaskać moje włosy.
-Kochanie? -powiedział.
-Tak? -spytałam i podniosłam głowę do góry by zobaczyć jego głowę.
-Musimy czasem tak wychodzić z domu. Prawda? -zapytał i teraz głaskał mnie po policzku.
-Musimy. -powiedziałam i po chwili moje powieki stały się ciężkie i w uścisku jego torsu zasnęłam.
Obudziłam się dosyć wcześnie. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam na nim 6,52. Spojrzałam w bok a tam mój narzeczony śpi z otwartą buzią, palcem przeleciałam po jego ciepłym policzku po czym powoli wstałam.
Wzięłam z podłogi swoją bieliznę oraz wczorajsze ubrania i postanowiłam iść do sklepu po świerzę bułki. Wiem że to głupie, jestem w hotelu mogę zamawiać sobie jedzenie ale po co? Umiem sama przyrządzić sobie jedzenie.
Założyłam buty i szybko ale cicho wyszłam z apartamentu.
Weszłam do windy i nuciłam sobie muzyczkę która właśnie tam leciała.
Byłam na 5 piętrze a jechałam na parter, winda otworzyła swoje drzwi a w nich stanął Jerry !.
-Rose?! -powiedział szybko wchodząc do środka.
-Jerry! -rzuciłam się w jego ramiona.
-Jak ja Cię długo nie widziałem! Co tam u Ciebie? -powiedział a winda się zamknęła.
-Mieszkam w NY, zaręczona-pokazałam palec z pierścionkiem. -Urodziłam dwójkę dzieci, Drewa i Eveline. Oj dużo się zmieniło a u Ciebie? Co robisz w Nowym Jorku? -spojrzałam na niego.
-A sprawy biznesowe. Ojciec zmarł mi miesiąc temu a w Atlancie nie chcę mieszkać, zostawił mi swoją firmę na głowie. KFC to jednak coś, utrzymanie na całe życie ale ludzie myślą że jadam tylko tam. Na razie mieszkam w hotelu od tygodnia ale szukam jakiegoś apartamentu. Znasz kogoś kto by mi wynajął? -przymrużyłam oczy i zaczęłam myśleć.
-Wiem! -powiedziałam strasznie głośno i akurat winda się otworzyła. -Gdzie teraz idziesz? -zapytałam szybko.
-Do sklepu po ciepłe bułki. -powiedział i zaczął się śmiać.
-Ja też, chodź ze mną a ja Ci wszystko wytłumaczę.
Przez drogę tłumaczyłam Jerremu że przecież może wynajmować u Erica.
Ostatnio szukał jakiegoś kolesia do domu bo mówi że z Sandrą już nie wyrabia a i tak mamy tam masę pokoi.
-To jak? Podoba Ci się ten plan? -zapytałam gdy razem już wchodziliśmy do hotelu.
-No okej, to jak dasz mi swój numer? -zapytał.
-Spoko, piszesz już? -wyjął iPhona z kieszeni. -566565372 (numer przypadkowy). Jak coś to dzwoń do mnie a ja będę gadała z Ericem. -powiedziałam i pomachałam mu gdy wsiadałam do windy.
On miał jeszcze coś tam zrobić w recepcji więc jechałam sama.
Znów nuciłam sobie tą piosenkę z windy. Wyjęłam telefon z kieszeni a tam sms od Justina
"KOCHANIE GDZIE JESTEŚ?:* MARTWIĘ SIĘ!"
Uśmiechnęłam się do siebie a po chwili drzwi od windy się otworzyły.
Wyszłam z 2 reklamówkami na hol i powoli szłam do naszego pokoju.
Trzy razy zapukałam w drzwi i szybko one zostały otworzone. Justin stał w samych bokserkach, jak mnie zobaczył szybko mnie przytulił i zabrał moje reklamówki.
-Kochanie ja byłam w sklepie. -powiedziałam i zdjęłam swoje buty.
-To już zauważyłem. -powiedział i się do mnie uśmiechnął.
-Spotkałam Jerrego! -przytuliłam go od tyłu.
-No wiem, w nocy. -pocałował mnie w czoło.
-Nie o tym to wiem ty i ja ale chodzi o innego! O tego z imprezy tam u Chrisa co tańczyłam z nima później poszliśmy do pokoju ale i tak nic nie robiliśmy oprócz gadania. Ten taki co byłeś o mnie zazdrosny jak mnie do szkoły odwoził! Pamiętasz?
-Coś tam kojarzę. Muszę Ci o czymś powiedzieć..........
DO SOBOTY!
Boski :) Mam nadzieję, że ten tydzień szybko minie ^^
OdpowiedzUsuńAgan :*
Nie mogę się doczekać soboty ;) ŚWIETNY ;)
OdpowiedzUsuńmusze ci coś powiedzieć??? :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :D
Boski czekam na kolejną część ; D
OdpowiedzUsuńZajebisty jak zawsze !!
OdpowiedzUsuńjuz nie moge sie doczekac nastepnego :*
Świetny rozdział. Teraz trzeba cierpliwie czekać na weekend.
OdpowiedzUsuńDluzsze rozdzialy rob xd
OdpowiedzUsuńKurde, czy ty nie masz uczuć.?? Jak mogłas przerwać w takim momencie.. :(
OdpowiedzUsuńRozdizał jest super i czekam na nexta. :D
No dokładnie, masz rację!!! ;* How could you?! <3
UsuńCudaśne *-* Naprawdę pięknie piszesz <3 Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie: jbswag4ever.blogspot.com byłabym wdzięczna gdybyś zostawiła komentarz.Zależy mi na tym.
OdpowiedzUsuńczemu nie dodajesz ?
OdpowiedzUsuń