niedziela, 9 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 13

Szliśmy w stronę drzwi od mojego pokoju. Obok mojej sypialni ma swój pokój nie jaka Emily z klanem blondynek. Musiały mnie i Justina usłyszeć jak się śmiejemy bo od razu wyszły;
-Cześć Justin! -wykrzyczała Emily, na to Justin.....
____________________________________________________________________

-Cześć Justin! -wykrzyczała Emily, na to Justin
-Ta cześć. -chłopak ominął dziewczynę i złapał mnie za rękę.

Szliśmy do mojego pokoju tak że Justin sze4dł tyłem do drzwi ale przodem do mnie. 
Wreszcie chłopak nie zauważył że drzwi są otwarte i walnął w nie strasznie mocno;
-Justin, Justin nic Ci nie jest? -wykrzyczałam. 
-Spokojnie będą tylko siniaki. -wstał 
-Więc zanim powiesz coś o moim pokoju musisz wiedzieć że sama na niego zapracowałam bo tu nie ma ślicznych pokoi,  więc nie oceniaj zbyt szybko- uśmiechnęłam się i weszliśmy

-A oto on. -powiedziałam do chłopaka który stał z buziom otwartą przed otwartymi drzwiami. 
ps. chodzi o to że Rose sama zapracowała na swój pokój bez żadnej pomocy
-Na serio sama musiałaś dać sobie z tym wszystkim radę? 
-Tak. 
-Jesteś inna niż Emily ona nie pracowała i mieszka w tym w czym mieszka, wolała wydać pieniądze które dostawała od Marii na ubrania a nie na pokój. Jesteś magiczna, jesteś idealna. 
-Dziękuję. Ale i tak to nie jest to o czym marzyłam.
-Jest ślicznie nie przejmuj się.
-Wiesz jesteś 3 osobą która weszła do mojego pokoju. 
-Naprawdę ?
-Tak. Justin usiądziemy?
-Okej. -chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził na łóżko.

-Jest Ci ciężko prawda? -chłopak zapytał i spojrzał mi się prosto w oczy. 
-Jest. -oznajmiłam. -Czemu pytasz?
-Nie wiem jak to jest sam na siebie zapracować, sam bez rodziny, rodziców, tylko mieć jedną osobę na którą można liczyć, nie wiem.
-Powiem Ci że jest ciężko, jest tak cholernie ciężko! Nie mam komu się wyżalić a nie będę wszystko przelewać na Marię. Nie mam znajomych, przyjaciółki, przyjaciela. Mam tylko jedną osobę. Na wszystko muszę sama zapracować. Nieraz myślę że bym wolała zginąć w wypadku z rodzicami i żyć z nimi w niebie niż żyć, żyć tak ciężko jak teraz. -zaczęłam płakać. 
-Proszę Cię Rose nie płacz! Masz mnie i musisz wiedzieć że zawszę będę przy tobie. -chłopak złapał mnie za ręce i przytulił. 
-Kiedyś i tak odejdziesz. -wyszeptałam mu do ucha. -Albo ty albo ja. -dodałam. 
-Nie mów tak. -chłopak mnie mocniej przytulił i nie puszczał.

Do drzwi zapukała delikatnie Maria.Otworzyła drzwi i powiedziała;
-Przeszkadzam? -odskoczyliśmy od siebie

MUSZĘ NAPISAĆ 14 I DODAM DZIŚ :> 

1 komentarz: