-A to niepotrzebnie jestem sama w łóżku nago? Hmmm dobra dziś się z Jerrym nie pobawię rozumiem. -odwróciłam się plecami do chłopaka i cały czas się śmiałam.
-Ale że co?! -chłopak wskoczył na mnie tzn. był w majtkach i wskoczył na pościel którą się okrywałam.
-No myślałam że dziś wiesz co zrobimy, ale ty nie chcesz to ja idę spać. -zrzuciłam go z siebie.
-Nie! -chłopak się wydarł.
-Co? -zapytałam chciałam się z nim podrażnić.
-Ale ja chcę!
-Co chcesz? -mówiłam do niego plecami.
-No wiesz. -chociaż go nie widziałam to i tak wiedziałam że się uśmiecha.
-Ale co wiem? -odwróciłam się i starałam się nie uśmiechać. Wstałam z łózka i poszłam po szklankę soku pomarańczowego.
Weszłam do małej kuchni i zabrałam sok z lodówki. Szłam do łóżka i powiedziałam;
-No powiesz mi czy nie?
-Jezu ale ty jesteś sexi. -chłopak się do mnie uśmiechnął.
-A to mi chciałeś powiedzieć.
-Nie no Rose.
Wstałam z łóżka i wtuliłam się w chłopaka. Delikatnie złapałam go za tyłek i powiedziałam;
-Ale tylko z tym. -pokazałam mu durxy.
-No przecież wiem!
-To dobrze.
Chłopak się na mnie rzucił i zaczął mnie całować.
-Na pewno chcesz tego?
-Hmmmm. Sory już nie. -odwróciłam się do chłopaka plecami.
-Ale co, no jezuuuu.
-A ty chcesz? -odwróciłam się do chłopaka.
-Ja chcę i to bardzo. A Jerry już kobieto nie może wytrzymać! -uśmiechnęłam się do chłopaka.
Chłopak usiadł na mnie i zaczął mnie całować delikatnie po szyj, poczułam miłe dreszcze. Spodobało mi się to.
Ja włożyłam ręce w jego włosy i delikatnie je czochrałam.
-Dobra Rose wiem że to twój pierwszy raz i postaram się być delikatny ale nie wiem jak Jerry. -uśmiechnął się a ja szybko odsunęłam. -Zrobiłem coś nie tak? -zapytał szybko.
-Nie ale chcę się napić. -chłopak się na mnie spojrzał i powiedział.
-Serio mamy to zrobić a ty odchodzisz bo chce Ci się pić? -podniósł brwi do góry.
-Ty to mój pierwszy raz i ty jesteś moim chłopakiem czyli jesteś cały mój więc jak zaraz postanowię to dziś jeszcze mogę nie stracić dziewictwa a ty nie zaliczysz kolejnej. -powiedziałam ze złością w głosie.
-Przepraszam. -chłopak się do mnie przytulił.
-Dobra dawaj. Na co czekasz? -zapytałam się i uśmiechnęłam.
-Zaczynam jak będzie boleć to powiedz. Rozumiesz?
-Tak. -poczułam jak chłopak delikatnie wsadza we mnie swojego członka. -Justin boli! -wydarłam się.
-Przestać? -zapytał.
-Nie. -złapałam go za jedną rękę, on mnie złapał za biodro i robił to co chciałam.
Wiecie co! To, to było takie przyjemne. Czemu? Nie wiem bolało jak nie wiem co ale robił to chłopak którego kochałam i wiedziałam że on mnie też kocha.
-Justin czekaj. -chłopak przerwał.
-Tak? -pocałował mnie w czoło.
-A gumka? -zapytałam.
-Gumka jest od początku. -powiedział.
-Aha. -chłopak kontynuował.
Po 2 godzinach oderwaliśmy się od siebie i położyliśmy na łóżkach.
-Ja straciłam dziewictwo a ty możesz napisać w zeszycie że zrobiłeś to z kolejną.
-Po co mi zeszyt?
-Nwm może sprawdzasz dziewczyny i piszesz w zeszyciku jak było?
-Nie mów tak! Nie jestem taki! -chłopak się wydarł.
-Przepraszam. -smutno mi się zrobiło gdy chłopak na mnie się wydarł więc wstałam i szłam do łazienki.
-A ty tam po co idziesz? -zapytał z wrogiem w oczach.
-Nie twój zasrany interes. -odpowiedziałam i weszłam.
Usiadłam na kiblu i zaczęłam szlochać.
*OCZAMI JUTSINA*
Po chuja tak mówiła. Jezu co ty pierdolisz? Justin! Ogarnij się. To miłość twojego życia! Straciła z tobą dziewictwo a ty na nią wrzeszczysz?! Nie dość że było wspaniale to jeszcze Ci źle!
Wstałem i kierowałem się ku drzwi od łazienki.
Przyłożyłem ucho do drzwi i usłyszałem jak płacze.
To chyba największy ból w sercu jaki kiedykolwiek poczułem.
Zacząłem płakać.
Wstałem i otworzyłem drzwi.
*OCZAMI ROSE*
Otworzył drzwi. Zobaczył że płaczę. Co? Co ja widzę on też płaczę .
-Przepraszam. -powiedział i kucnął przede mną.
-Ja... ja... tylko żartowałam. Nie wiedziałam że Cię to zrani. -powiedziałam i spojrzałam mu się prosto w oczy.
-Przepraszam Cię. -chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do łózka.
-Na prawdę przepraszam. -wyszeptał mi do ucha. Ja się tylko do niego wtuliłam.
-Też Cię przepraszam. -powiedziałam wtulając się w ciepłego chłopaka.
-Nic się nie stało. -powiedział.
Zasnęliśmy razem w swoich objęciach.
Rano obudził mnie przyjemy zapach. Wstałam, założyłam wczorajszą koszulę Justina, która zakrywała mój tyłek i poszłam w stronę kuchni.
-Ooo kochanie! Wstaś już?! -spojrzałam na chłopka który latał w tą i z powrotem.
-Tak, co tam sparzysz? -zapytałam łapiąc go od tyłu.
- Naleśniki ale nie wychodzi mi to. -chłopak zrobił skwaszoną minę i kolejnego naleśnika wywalił do śmietnika.
-Poczekaj, pokarz to. -wzięłam do ręki miskę gdzie była masa. To co było w środku trochę mnie zaciekawiło ale też rozbawiło.
-Justin?
-Tak. -zapytał chłopak który trzymał ręce na blacie i szukał coś w telefonie.
-To na pewno miały wyjść naleśniki?
-No tak.-chłopak wstał i spojrzał się na mnie.
-To co tu robią skorupki od jajek?
-No bo w przepisie kazali dodać jajka. -uśmiechnęłam się i spojrzałam na chłopaka.
-No dobrze a co tu robi całe masło?
-Bo napisali żeby dać trochę oleju ale że nie miałem oleju to dałem masła. -chłopak zaczął podchodzić do mnie.
-A co tu robi... -nie dokończyłam bo mi chłopak przeprał.
-A co tu robi moja piękna kobieta w mojej koszuli. Hmmm?
-Nie chciałam latać z gołym tyłkiem przy tobie żeby Jerry nie zwariował. -uśmiechnął się do mnie i podniósł jedną brew.
-Ale... -nie dokończyłam.
-Justinku proszę Cię żadnych ale jestem w koszuli żeby nie było widać mojego całego nagiego ciała a ty jesteś w majtkach. No właśnie! Majtki!
-Co majtki?
-Bo ja wczoraj sobie jak byłam w łazience wyprałam majtki. Wezmę je i założę.
-To może inaczej?
-Ale że co inaczej? -zapytałam.
-Ja pójdę po twoje majtki a ty zrób ciasto do naleśników.
-Okej. -powiedziałam.
-Ooooooo nie! -chłopak do mnie przybiegł.
-Co się stało? -zapytałam smażąc następnego naleśnika. Justina nie było 20 minut przez ten czas spokojnie zrobiłam ciasto i usmażyłam pare naleśników.
-Patrz co stało się z twoimi majtkami. -chłopak wyjął zza pleców całe rozwalone majtki.
-Ale, aa, ale jak to ?
-Nie wiem bawiłem się nimi. Zobaczyłem jakaś urządzenie i chciałem sprawdzić do czego służy . Majtki położyłem u góry. Nie wiedząc o co chodzi nacisnąłem guziczek a majtki wyleciały o takie dołem.
-Dobra pojadę bez do domu. Mówi się trudno. Chłopaki będą oglądać się za moim tyłkiem. -powiedziałam smażąc naleśnika.
-Co? Nikt nie będzie gapił się na twój tyłek. Idę do sklepu Ci po majtki.
Zanim się obejrzałam chłopak już był w naszym pokoju.
-Co ty masz takiego banana na tej swojej ślicznej buzi? -zapytałam.
-Trzymaj zakładaj przy mnie. -chłopak rzucił mi małe pudełeczko. Otworzyłam je i;
-Justin czemu kupiłeś mi jakiś sznureczek? -zapytałam patrząc na niego z nienawiścią.
-To nie sznureczek! To stringi! Będzie Ci w nich dobrze. -chłopak się uśmiechnął.
-Tsaaa, odwróć się.- powiedziałam do niego ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
-Po co?
-Chcę założyć ten sznurek na tyłek.
-Widziałem twój tyłek już! Zakładaj.
-Ale Jus... -chłopak mi przerwał i stanął przede mną.
-Wstydzisz się mnie? -zapytał patrząc tak głęboko w oczy.
-Nie ale... -znów mi przerwał.
-Jak mnie się nie wstydzisz to załóż teraz.
-No dobrze.
Założyłam majtki, sory sznurek na tyłek, zjedliśmy śniadanio-obiado-kolację i pojechaliśmy do naszego domu.
piszz :)
OdpowiedzUsuńDawaj laskaa ! Świetne było! :))
OdpowiedzUsuńBoski <3 Chcę kolejny!!! :))
OdpowiedzUsuńomg super boskie
OdpowiedzUsuńsuper . Napisz .2 Prosze <3
OdpowiedzUsuńJedziesz z następnym :D
OdpowiedzUsuńzajebisty blog <3
OdpowiedzUsuńSUPER ! PISZ ! :)
OdpowiedzUsuńGenialny. Pisz dalej. ♡
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńide czytać następne ;* <3
xoxo