czwartek, 27 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 25

Zobaczyłam jak chłopak idzie z gitarą w ręku i mówi;
-To dla Ciebie! -zaczął śpiewać .


Gdy skończył, siedziałam na kanapie i byłam zszokowana. 
-Nie wiedziałam że śpiewać. -wstałam i szłam w jego kierunku. 
-To już wiesz. 
-A ta, ta piosenka to twoja? -zapytałam i spojrzałam mu się głęboko w oczy. 
-Tak napisałem ją dziś, dla Ciebie. 
-Dziś?-zapytałam ze zdziwieniem w oczach. 
-Tak, gdy się zakocham to mam taką wenę jak nigdy. -przytuliłam się do niego. 

Siedzieliśmy i robiliśmy różne rzeczy od całowania do robienia sobie zdjęć z strasznie śmiesznymi minami. 
-Możemy już iść jest 3. Chciałabym iść się już położyć. -spojrzałam się na chłopaka który zaczął delikatnie dotylać mnie po policzku. 
-Jezu jak ja Cię kocham. -powiedział a ja się uśmiechnęłam. 
-Ja Ciebie też. A teraz chodź do domu. 
-Nie. -powiedział gdy wstałam. 
-Proszę Cię Justin chodźmy już. 
-Nie dlatego że wynająłem nam tu pokój. 
-Jezu Justin po co to robisz. -usiadłam chłopakowi na kolana i patrzałam mu się w oczy. 
-Bo Cię kocham. -wbiłam się w jego usta. 

-Chodź idziemy. -chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do windy. 

-Nienawidzę tej windy. -wyszeptałam w jego stronę. -chłopak zaczął się tylko śmiać. 

-Okej to nasze piętro. Zakryj oczy i daj mi rękę. -zrobiłam to co kazał. 

Usłyszałam jak wkłada kartę do czytnika a po chwili otwiera drzwi.
-Otwórz oczy. -poczułam jak chłopak złapał mnie za biodra. Czułam jego perfumy. Nadal nie otwierałam gałek ocznych. -No otwórz. -powtórzył. i zaczął się śmiać.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam piękny pokój. Były wielkie okna przez co było widać całą Atlantę. 


-Jesteś boski!  -wykrzyczałam i rzuciłam się na niego. 

Dobrze że był obok łóżka bo tak to chyba bym mu rozwaliła czaszkę. 
-Jezu przepraszam. -zaczęłam go maskować i sprawdzać czy nic mu nie jest. 
-Rose spokojnie to jest łóżko a łóżka są miękkie tak? 
-No tak -odpowiedziałam.
-Nom czyli nic mi nie jest. 
-Jezu, może ja pójdę się wykąpać... -powiedziałam i poszłam się myć. 

"Cholercia!" wydarłam się najgłośniej jak mogłam. 
-Co jest? -chłopak wbiegł do łazienki gdzie ja byłam bez bielizny. Można powiedzieć wprost że byłam goła. 
-Jezu Justin! -wzięłam szybko ręcznik i się nim owinęłam. 
-Jezu przepraszam. Co się stało? -podchodził do mnie, był w samych bokserkach. 
-No bo ja nie mam żadnej koszulki ani nic. A nie będę spała w sukience no nie? -powiedziałam i schyliłam podbródek na dół. 
-No to będziesz spała nago? -chłopak mrugnął do mnie oczkiem. 
-Nago? 
-No tak. 
-Nie jestem pewna. Ja nago w tym wielkim łóżku a ty w bokserkach.. Hmmm chyba coś tu nie pasuje. 
-Dobra to ja zdejmę bokserki. -chłopak uśmiechnął się dziwnie. 
-Tsaaa. -odpowiedziałam. 
Chłopak się do mnie przybliżał. 
"Pum" zdjął ze mnie ręcznik którym się okrywałam i powiedział;
-Jestem twoim chłopakiem widziałem już Cie nago. Czego się wstydzisz? Ty mnie widziałaś nago więc co w tym złego. -chłopak ściągnął bokserki. 
-Justin. -zrobiłam się czerwona i się zaczęłam śmiać. 
-Dobra myj się. -chłopak wziął w rękę bokserki i zaczął nimi machać jak kowboj sznurem. Chciał już wyjść z łazienki ale podbiegł do mnie jakby nigdy nic i stał z zamkniętymi oczami. 
-Co chcesz? -zapytałam zdziwiona. 
-Mhhhm. 
-No co!?
-No daj mi buzi! -zaczęłam się śmiać ale no dałam mu tego buziaka. 

Chłopak wychodził z łazienki i jak wcześniej machał majtkami. Zaczęłam się śmiać i komentować;
-Ładny tyłeczek! -wykrzyczałam. Chłopak się odwrócił i powiedział. 
-Ty masz ładniejszy i dziś go zobaczę. -uśmiechną się złoczyńco. 

Kąpałam się z jakieś 15 minut. 

*OCZAMI JUSTINA*

Kiedy kobieta mojego życia się kąpała postanowiłem zasłonić firankami okna. Tak była już 4.00 aa my nadal nie śpimy. 

Chodziłem bez majtek po domu. Nie wstydziłem się. 

Stałem przy oknie gapiąc się w firanki i czekałem na moją dziewczynę. "Pum" usłyszałem jak ktoś trzaska drzwiami. Odwróciłem się do tyłu i zobaczyłem jak Rose biegnie na go i wskakuje pod pierzynę. 
-Ile można kobieto na Ciebie czekać? -zapytałem i podchodziłem do niej powoli ona się ciągle śmiała. No tak nie mam majtek na sobie.
-Przepraszam. -powiedziała i wchodziłem powoli pod kołdrę. -Justin strasznie mi zimno. Mogę coś założyć na siebie nie wiem twoją marynarkę czy coś? -zapytała. Ja od razu inne myśli w głowie miałem. 
-Po co Ci marynarka? -zacząłem się do niej przybliżać. 

*OCZAMI ROSE*

Chłopak mnie przytulił. Ja byłam goła i on tak samo. 
-Ej Justin. -zaczęłam się głośno śmiać i nie mogłam przestać. 
-Tak? -zapytał .Odwróciłam się do niego żebyśmy byli twarz w twarz. 
-Bo coś mi się wbija. -spojrzałam pod pierzynę. Chłopak szybko się odwrócił i mówił do swojego członka. 
"JERRY MÓWIŁEM CI ŻE MASZ WAROWAĆ?", "KURDE CHCESZ MI DZIEWCZYNĘ WYSTRASZYĆ?", "WIEM ŻE SIĘ NAPALIŁEŚ ALE SIEDŹ I NIC NIE RÓB". 
Cały czas się śmiałam ale nie chciałam tego pokazywać. 
-Ej Jerry. -powiedziałam i usiadłam na Justina. -Uspokój się! Prosimy. -chłopak był cały czerwony. 
-Przepraszam Cię. Nie chciałem serio. -chłopak wstał z łózka i założył majtki. 
-A ty gdzie idziesz? -zapytałam. 
-Nie mogę leżeć teraz. Jezu przez Ciebie się mój kolega napalił. 
-Ale obiecałeś. -zrobiłam maślane oczka. 
-Przepraszam.
-A to niepotrzebnie jestem sama w łóżku nago? Hmmm dobra dziś się z Jerrym nie pobawię rozumiem. -odwróciłam się plecami do chłopaka i cały czas się śmiałam. 
-Ale że co?! -chłopak wskoczył na mnie tzn. był w majtkach i wskoczył na pościel którą się okrywałam. 

HAHAHAHA ZNÓW PORNOSY?! 
SORKI ALE MUSZĘ! 
NASTĘPNY ROZDZIAŁ DODAM JESZCZE DZIŚ :)

1 komentarz:

  1. Wiem, że komentuje dopiero teraz.. Ale ... JA TU PŁACZE I SIĘ ŚMIEJE. Jerry, hahaha XDD szarpiesz moimi uczuciami, kocham tego bloga<3:*

    OdpowiedzUsuń