środa, 26 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 24

Usiadłam na miejsce i piłam powoli napój. 
Otworzyłam kopertę która była cała czerwona w serduszka z moim imieniem. 
Co tam może być? Pytała się samą siebie. 
Zaczęłam czytać.

Pisało że chłopak czeka na mnie na największym piętrze w tym budynku i że mam nie zadławić się capuchinem bo na dole jest coś. 

Spojrzałam do kubka i włożyłam palec tak jakby nigdy nic. 
Wyciągnęłam piękny pierścionek z napisem "I LOVE U FOREVER". 
Wstałam, założyłam na palec pierścionek i wyszłam. 

Jadę i jadę i ciągle jadę. Piętro 5 , 10 , 15 i nadal nie ma końca! Ohhh. 

Zawiedziona faktem że nadal nic się nie dzieje usiadłam na podłodze i patrzałam na moje szpilki które wyglądały fatalnie. Czemu? Gdy biegłam do parku wbiegłam wprost mówiąc w wielkie gówno. 
Zaczęłam nucić sobie piosenkę. Nawet nie wiem jaką. 

"Tyrym" usłyszałam jak drzwi od windy się otwierają. A przed nimi? 
Przed nimi stał Justin. Był elegancko ubrany. Miał na sobie marynarkę, koszulę w kratę -czerwono-granatowo-biało, dżinsy i granatowe conversy które do tego pasowały. 
-Wstaniesz czy mam Cię zabrać na ręce? -zapytał z tym swoim uśmiechem na buzi. 
-Na ręce. -zażartowałam i spojrzałam się na chłopaka. 
-Okej. -powiedział i podszedł do mnie wziął mnie na ręce. 
-Justin ja jestem ciężka! Puść mnie bo sobie coś zrobisz! Puść mnie Justin. -zaczęłam krzyczeć. 
-Ale chciałaś. -zatrzymał się i spojrzał mi głęboko w oczy. Nic nie odpowiadałam tylko patrzałam mu głęboko w oczy. 

Wyszliśmy zza ciemnych szyb i zobaczyłam coś pięknego.

Zobaczyłam piękne widoki, Atlanta w nocy jezu to cudowny widok. Stół był ślicznie nakryty.. Kwiaty, świece. 
-Justin dziękuję. -powiedziałam przytulając się do niego. 
-To ja Ci dziękuję za to że nie przywaliłaś mi w twarz bo musiałaś biegać tak dużo. Zniszczyły się twoje szpilki. -chłopak mówiąc to odsuwał mi krzesło na które miałam usiąść. 
-Nie szkodzi. -powiedziałam a chłopak usiadł na przeciwko mnie. 
-Chyba wiesz czemu Cię tu zaprosiłem prawda?
-Tak wiem. -odpowiedziałam. 
-Ten pierścionek który był w filiżance jest dla Ciebie chciałbym żebyś nosiła go zawsze. Ja mam taki sam. Kocham Cię i chciałbym spędzić z tobą resztę życia. Nie chcę żyć bez Ciebie ale zrozumiem jak się nie zgodzisz. To jak ? -chłopak wstał i kierował się w moją stronę, klękną. -Zostaniesz moją pierwszą dziewczyną którą tak bardzo kocham? -zapytał i spływała mu delikatnie łza po policzku. 
-Tak Justin. -wstałam i rzuciłam się na chłopaka nie patrząc czy jest coś dookoła. 

Zjedliśmy jakieś danie. Nie wiem co to było ale mogę przyznać że było to bardzo dobre. 

Chłopak złapał mnie za rękę i usiedliśmy na sofie która była na balkonie. 
-Mam coś dla Ciebie. -poczekaj tu chwilę chłopak pocałował mnie w czoło i poszedł w stronę windy. 

Zobaczyłam jak chłopak idzie z gitarą w ręku i mówi;
-To dla Ciebie! -zaczął śpiewać .


Dedykacja dla Olqqqu <3


5 komentarzy: