Dedykacja dla "Aleex." i dla Natalci mojej koleżanki u której dziś śpie :)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Weszłam do pokoju gdzie siedział Justin i opychał się placuszkami.
-Jesteś cudowna, naprawdę! -powiedział i jadł dalej.
-Wiem, ej nie zjedz wszystkiego też chce zjeść!
-Okej. -chłopak powiedział ze smutkiem na twarzy.
Byłam już byłam ubrana w;
a Justin w to;
-Idziemy na piechotę czy jedziemy autem? -zapytałam a chłopak przez chwilę nie odpowiadał.
-A musimy iść do szkoły!? Olejmy to! Zabawmy się chociaż! Chociaż ty zabaw się raz w życiu!
-Czy ty sugerujesz ze nie umiem się bawić?!- podniosłam brrwi do góry.
-Tooo. znaczyy. hmmmm. no nie umiesz!. -wykrzyczał ale nie zbyt głośno.
-Aha, dziś zobaczysz że umiem! Chodx idziemy się położyć a gdy wstaniemy pójdziemy na imprezę.
-Okej!
-Dobra!
-Dobra!
-To chodź!
-No już, już idę.
Położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy.
*OCZAMI JUSTINA*
Udawałem! Udawałem że śpię. Chciałem przez te godziny patrzeć się na jej piękny nos, piękne usta i na tą całą piękną twarz.
Gdyby nie to że znamy się niecałe 2 tygodnie to bym już poprosił ją o chodzenie.
Czemu ta jebana Emily musiała wpierdolić się w moje zycie!
Czemu zamiast Emily nie poznałem Rose! Czemu?! Ja się pytam kurwa czemu!
Ona spała a ja się na nią patrzyłem.
-Proszę Cię! Proszę! Zostaw mnie, go i moją rodzinę w spokoju. -Rose zaczęła mówić przez sen i jednocześnie płakać.
-Rose, Rose. -szturchnąłem ją, otworzyła oczy. -Jestem tu tylko ja, nie bój się. -wtuliła się w mój tors.
-Dziękuję. -dziewczyna wyszeptała.
-Za co? -nie wiedziałem o co chodzi.
-Justin, za to że jesteś. -lekko otworzyła oczy spojrzała na mnie i dała musnęła moje wargi. -Serio, dziękuję.
Byłą już 13.00, postanowiłem ją obudzić. Nie chciałem żeby chodziła zamulona przez cały dzień i miałem dla niej niespodziankę.
-Ej kochanie. -wyszeptałem jej do ucha i zacząłem bawić się jej włosami. -Wstawaj mój ty złoczyńco.
-Dobrze jeszcze 5 minut, naprawdę, twój tors jest taki, taki ciepły i jest mi tak fajnie.
-Dobrze ale ostatnie 5 minut.
Zapytacie się pewnie "o co chodzi?", "czemu on nie śpi na osobnym łóżku?", "czemu jest bez koszulki?".
Ja wam na to odpowiem.
On czyli ja. Kocham ją tak bardzo że nie chciałem patrzeć jak ona leży sama w tej bieliźnie.. Widziałem że się znów telepie- chyba ma jakieś koszmary. Zdjąłem ze siebie wszystko, (dziewczyny spokojnie majtki są) i położyłem sie obok.
*OCZAMI ROSE*
Moja ręka cała drżała. Czemu? Sama nie wiem. Po chwili poczułam jak chłopak bierze ją delikatnie i przyciąga mnie tak blisko siebie że czułam jego całą przednią część ciała.
-Justin która jest?
-Spij jeszcze, śpij.
-Nie musimy wstawać! Chcę iść na zakupy. -zaczęłam się rozciągać. -Idziemy na imprezę tak? Niedługo bal! Yyyy sry bez tego ostatniego.
-Okej. Coo? Bal! Zapomniałem! Kurwa!
-Justin! Nie klnij! Proszę.-zrobiłam oczy jak kot ze Shreka.
-Przepraszam, wybaczysz?
-Nie.-chciałam go zaszantażować.
-A co miałbym zrobić żebyś wybaczyła? -zapytał.
-Idziemy na zakupy więc będziesz nosił mojhe torby. Zgoda?
-Zgoda ale ja mam jeszcze życzenie za wczoraj. -chłopak zaczął zabawnie ruszać brwiami.
-Dobrze spełnię je. -pokiwałam głową.
-To jak będziesz wydawała 10$ dostanę buziaka. Ale nie tak łatwo czyli jak wydasz np; 230$ to ja dostanę 23 buziaki.
-Serio?!
-Serio!
-No niech Ci będzie. Ale nosisz mi torby!
Ubrałam się w to w co miałam iść do szkoły, chłopak tak samo i wyszliśmy.
Pojechaliśmy do wielkiego CH. Największego w Atlancie.
Chodziliśmy po sklepach 4 godziny, była już 18.34 a ja poprosiłam;
-Ej Justin pójdziesz mi po picie?
-Dobrze.
-To masz, daj mi torby a ja tu będę czekac. Kup też sobie.
-Okej widzimy się za 20 minut.
Akurat dobrze się składało bo miałam 20 minut a chciałam chłopakowi zrobić niespodziankę i ubrać się na serio super!
Weszłam do sklepu obok i kupiłam ubrania które już kiedyś przymierzałam. Schowałam je pod jedne z tych które kupiłam z Jusem i nic mu nie mówiłam.
Po 3 minutach zobaczyłam Justina uśmiechniętego który idzie w moją stronę;
-Co się tak cieszysz?
-Bo znów widzę Ciebie. -powiedział, czułam że się rumienię. Zapewne miałam takiego buraka na mordzie że nie chciałam mu pokazywać.
-Chodź idziemy już! -powiedziałam i odwróciłam się by nie zauważył że się zarumieniłam.
-Ej Rose ładnie Ci w czerwonej twarzy. -zaczął się śmiać.
Dojechaliśmy do domu i pobiegłam szybko do łazienki się przebierać.
Zabrałam jedną z toreb i weszłam.
-Kurcze pieczone! To nie to! -wydarłam się i wybiegłam w samej bieliźnie do pokoju gdzie przebierał się Justin.
-Jezu przepraszam, nie wiedziałam ze ty no wiesz przebierasz się to znaczy majtki. -zaczęłam się jąkać gdy zobaczyłam go nago.
-Nic się nie stało. Może lepiej się zapytam co z tobą! Wydarłaś się tak głośno że się przestraszyłem. -chłopak jakby nigdy nic zakładał majtki na swoje pośladki.
-Przepraszam, serio przepraszam. -poczułam jak łza leci mi po policzku. Wzięłam szybko torbę i pobiegłam do toalety.
30 minut i byłam już gotowa.
Moja stylizacja na ten wieczór była taka;
Wyszłam z toalety a chłopak................
Kiedy nn ? Jak najszybciej proszę . ;** Supeerr !! <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEN BLOG :3
OdpowiedzUsuń