-Gotowa na zakupy? -zapytałam.
-Jedziemy!!!!!!!
*OCZAMI JUSTINA*
-I co mały? Co myślisz o Rose? -zapytałem i zacząłem szykować do stołu.
-A cio?
-Pytam się bo jesteś moim ziomkiem mały a ona jest dla mnie ważna i chcę wiedzieć czy moja rodzina ją lubi. To jak?
-Jess bawdzo fajna, taka ladna. Justin?
-Słucham Cię braciszku. -spojrzałem się na młodego który siedział na jednym z krzeseł.
-Ja tez bede mial taka ksieznicke?
-Tak Jaxon, też będziesz miał taką księżniczkę.
Cieszę się że mama, Jaxon i Jazzy ją zaakceptowali. Teraz wiem że mogę liczyć na coś więcej niż chodzenie ale z niczym się nie śpieszmy. Nie wiadomo co będzie za 2 miesiące gdy skończymy nasz projekt czy będziemy nadal razem? Czy będziemy gada? Mieszkać ze sobą? Czy zostaniemy wrogami? Zobaczymy co z tego wyniknie za te 2 miesiące.
-Justin, Justin. -poczułem jak ktoś szarpie mnie za rękaw od bluzy. Spojrzałem a tam mały Jaxon, który ociera swoją dłonią oczy.
-Tak? -zapytałem i wziąłem chłopca na blat.
-Ja chcę luli, lulu. -powiedział. Wziąłem go na ręce i zaniosłem do jego pokoju który łączył razem ze swoją siostrą.
Umyłem go szybko żeby nie zasnął, przebrałem w piżamkę i położyłem do łóżka po czym usiadłem obok niego i zacząłem opowiadać bajkę.
-Justin opowiec cos s jakas dziewczynkom. -powiedział i znów przetarł rączką zaspane oczy,
-No dobrze. Więc, dawno ,dawno temu żyła sobie piękna młoda dziewczyna miała na imię... -maluch mi przerwał.
-Rose, miala na imie Rose.
-Okej. Miała na imie Rose i nie miała rodziców. Mieszkała w domu dziecka, gdzie miała dużo wrogów.
*OCZAMI ROSE*
PO ZAKUPACH.
-Rose ja chcę luli luli. -powiedziała Jazzy a ja tylko pokiwałam.
Jechałam szybko do domu. Wzięłam dziewczynkę na ręce i zanosiłam do jej pokoju,
Delikatnie otwierałam drzwi i zaczęłam słuchać jak Justin opowiada bajkę;
-Rose i Justin żądali bardzo dobrze swoim królestwem przez co podwładni ich kochali. A Justin dziękował Rose za to że jest taka bardzo dobra w łóżku i dziewczyna zaszła w ciąże. Ciąg dalszy nastąpi. -powiedział chłopak i pocałował brata w policzek. Spojrzałam na dziewczynkę która już usnęła w moich dłoniach a później na Justina który najwyraźniej nadal mnie nie widział.
-Opowiesz mi też tą bajkę? -wyszeptałam do jego ucha i położyłam młodą do łóżka.
-Rose! Czy co? Yyyyyyyyy. To? No?-chłopak nie wiedział co ma powiedzieć.
-Justin chodźmy z tond bo ich obudzimy. -powiedziałam a chłopak pokiwał.
-Chodźmy do mojej części domu.. -powiedział mi do ucha i zagryzł jego róg.
-A co z dziećmi? -zapytałam.
-Mam niańkę, jak wstaną czy zaczną płakać to będziemy o tym wiedzieli przez to. -chłopak wyjął z kieszeni jakieś urządzenie. -No chodź. -powiedział i szarpnął mnie za rękę.
Odtworzył drzwi i powiedział;
-Witaj w moim świecie.
KRÓCIUTKI OPIS;
Jego tak jakby można nazwać to dom miał'
-na dole; był duży pokój z łóżkiem. -inaczej sypialnia.
-po schodach się wchodziło na górę gdzie była; kuchnia oraz jadalnia
-obok kuchni były duże drzwi za którymi była duża łazienka.
-Justin to nie jest realistyczne. Jak tu pięknie. -powiedziałam z nadal od 5 minut otwartymi ustami.
-Moja mama mi urządzała. A teraz idź się przebież i przyjdź tu do kuchni. -rugnął okiem a ja go pocałowałam w policzek i najpierw poszłam się odprężyć i umyć w dużej wannie.
Serio mówisz że to koniec szkoda :-(
OdpowiedzUsuńTo nie koniec prawda?
OdpowiedzUsuńjuż nie będziesz więcej pisała ?
OdpowiedzUsuńbędę! jestem dopiero na początku! opowiadanie będzie miało ze 100 rozdziałów! czemu tak myślicie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam cie. kocham czytać twoje opowadanie i pare moich koleżanek też je czyta ale nie mają tu konta i nie piszą komętarzy ale wszystkie się jaramy tym opwiadaniem <3
OdpowiedzUsuńSeks
OdpowiedzUsuńPieniądze
Aborcja
Niebezpieczeństwo
Dobra zabawa
A wszystko tutaj : http://lifeisourcoffin.blogspot.com/
Zapraszam:)