sobota, 20 lipca 2013

ROZDZIAŁ 44

-Przepraszam za spóźnienie. -powiedziałam wchodząc do klasy.
-Nic się nie stało. Usiądź na swoje miejsce. -hmmm na swoje. Nie ciekawie.
-A mogę usiąść z kimś innym? -zapytałam.
-No dobrze.

Szłam przez klasę i szukałam wolnego miejsca. Nie chciałam siadać z nim. Co spojrzałam sie na mojego byłego to on miał wzrok na mnie...
-Usiądź ze mną. -powiedział Matt. Znałam go, przecież on też grał w kosza z Justinem.
-Ale ty nie masz wolnego miejsca. -spojrzałam się na jego przyjaciela.
-Jak nie. -spojrzał na blondyna który siedział obok niego i dał mu znaki że ma iść. Chłopak wstał i poszedł do jakiegoś klasowego prymusa.
-Siadaj. -zrobiłam to co kazał.

Lekcja była luźna więc pisałam z Sandrą i Chrisem. To znaczy pisałam z Sandrą ale że ona jest na lekcji swojego chłopaka i siedzą razem w ławce to pisałam z nimi.
-Z kim piszesz? -zapytał Matt.
-Z Chrisem i Sandrą.
-Ammm. -powiedział. Trochę było mi głupio że z nim nie gadałam więc napisałam sms'a przyjaciołom że muszę kończyć i zaczęłam rozmowę z chłopakiem.
 -I co kiedy macie jakiś meczyk? Może przyjdę Ci i Chrisowi pokibicować. -powiedziałam a on się zaczął śmiać.
-Jest koniec roku ale jak chcesz to możesz ze mną sama zagrać jakiś mecz. -ja głupia walnęłam się w głowę. -Musiało boleć. -powiedział i znów zaczął się śmiać.
-Jestem głupia, przecież koniec roku więc koniec sezonu. A no z chęcią, chęcią.
-Nie ciekawa akcja z Justinem, dziwne bo ciągle na Ciebie patrzy. -spojrzałam na chłopaka który siedział 2 ławki za mną i znów na Matta.
-Ta nieciekawa, wolę o tym nie gadać. A z meczykiem to z chęcią mogę pograć.
-Spoko.
Prawie przez całą lekcje się brechaliśmy ale nadszedł czas gdy Justin musiał podejść.
-Siema bracie. -razem z Mattem przybili sobie piątkę.
-Cześć. -powiedział niepewnie chłopak i spojrzał na mnie, czułam się głupio, słyszałam jego głos który wychodził z jego ust, tych którymi całował Emily.
-To co dziś gramy mecza? -zapytał.
-Nie wiem, możemy pogadać na przerwie bo teraz jestem zajęty. -spojrzał na mnie a ja spojrzałam na Justrina. Widziałam że chłopak jest zły.
-Ta spoko. -powiedział i odszedł.

-Dziękuję Ci. -powiedziałam i przytuliłam.
-Wiem że nie chcesz się na niego gapić a znając Justina to specjalnie tu przyszedł, po co masz się denerwować. Gdy się denerwujesz to marszczysz czoło ale nadal jesteś śliczna. -powiedział a ja się zarumieniłam.

Po wszystkich lekcjach stałam z Chrisem i Sandrą przed szkołą w poczekaniu na Jerrego.
-Siema. -podszedł do nas chłopak o ciemniejszym kolorze skóry. Poznał się z Sandrą i Chrisem i weszliśmy do auta.
-Ej zajedziemy do mnie? -zapytałam.
-Po co? -spojrzał się na mnie Jerry.,
-Chcę się przebrać. -powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-To dobry pomysł. -dodała Sandra.
-Nie no spoko. Tylko powiedz gdzie mam jechać. -pokierowałam chłopaka i po chwili byliśmy już na moim osiedlu. 

Chłopaki siedzieli w autach a ja my poszłyśmy się przebrać;
JA;

SANDRA;

Czekałam na Sandrę, która była w łazience i się przebiera. 
-HAHAHAHAHAHAHAHA! -zaczęłam się śmiać razem z Sandrą gdy zobaczyłyśmy że jesteśmy do siebie bardzo podobnie ubrane. 

I JAK?????????????????????????????????????



9 komentarzy: