środa, 31 lipca 2013

ROZDZIAŁ 54

Wbiegłem do domu i zobaczyłem jak Rose leży na ziemi i sie nie rusza.
-ROSEEEEEEEE! -wydarłem się i podbiegłem do niej. Wziąłem na ręce i szybko włożyłem ją do auta.
Płakałem. Tak, mogę się do tego przyznać. Ale jak ty byś się czuł jeśli wierzy że najważniejsza osoba w twoim życiu w tym momencie umiera? Właśnie.
Podjechałem pod szpital. Wziąłem ją na ręce i pobiegłem po pomoc.
Jakiś lekarz wziął ja szybko na nosze gdy mu wyjaśniłem że ona czeka na przeszczep.

Płakałem. Nadal nikt nie wychodził z sali tylko lekarzy tam przybywało.
Zadzwoniłem do mamy i jej wszystko wytłumaczyłem. Powiedziała że jeszcze dzisiaj do mnie dojedzie no i jak to każdy mówi "Będzie dobrze.". Później zadzwoniłem do babci i powiedziałem żeby się zajęła jeszcze młodymi.

Po 8 godzinach wreszcie z sali wyszedł lekarza. Przetarł czoło które lało się całe potem.
-Coś z nią? -podbiegłem do niego i zapytałem.
-Udało nam się ją uratować. Muszę jednak powiedzieć że jeżeli nie znajdzie się przeszczep do najwyżej 2 tygodni to niestety ale ona umrze. Jej organizm jest bardzo osłabiony. -upadłem. Mężczyzna usiadł obok mnie i powiedział;
-Cały szpital będzie się za nią modlił. Ty rób to samo. Jest w sali 352 chociaż nie powinienem to pozwalam Ci do niej wejść.
-Dziękuję. -wstałem i pokierowałem się szybkim krokiem do windy.

Zobaczyłem ją. Usiadłem obok niej i zacząłem płakać. Była podłączona do różnych urządzeń. Najgorsze że nie wiem jak mogę jej pomoc.

4 DNI PÓŹNIEJ
-Panie Bieber. Niech pan pójdzie do domu albo niech Pan chociaż coś zje. Wie pan że jeżeli się nic nie je i nie śpi przez jakiś okres to może pan też wylądować na łóżku szpitalnym obok swojej dziewczyny. - powiedziała pielęgniarka w wieku 50 lat. Nic jej nie odpowiedziałem.
Tak, nie jem nic od 4 dni, nie śpię. Leże obok niej i trzymam jej rękę którą  chciałbym nigdy nie puścić.
-Panie Bieber to nie jest zabawne. Ma pan iść coś zjeść albo będę kazał ochronie wywalić pana że szpitala. -mówił najwyraźniej wkurzony lekarz mojej dziewczyny.
-No dobra.... -wstałem z miejsca i poszedłem do szkolnego bufetu.
-Mocną kawę i 3 kanapki, jeden kawałek ciasta czekoladowego i 4 batoniki. -robiłem sobie jedzenia na zapas.

Szedłem przez korytarz, poczułem że ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłem się i zobaczyłem.....

KRÓTKO ALE TO SPECJALNIE. DO JUTRA.

9 komentarzy:

  1. pewnie odda jej swoje serce. :P ale błagam cię Nie rób tak żeby on umarł

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAA przeczytałam wszystkie SSUUPPEERR chce więcej kiedy NN???

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurna... Ona ma żyć ! Proszę :'( nie rob nam tego i nie ch ona żyje :'( ale i tak cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje że nie zrobisz tak,że Justin odda Rose swoje serce, nie rób tego.
    Oni muszą być razem,oni są taką piękną parą <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak czytałam ten kawałek :

    Po 8 godzinach wreszcie z sali wyszedł lekarza. Przetarł czoło które lało się całe potem.
    -Coś z nią? -podbiegłem do niego i zapytałem.
    -Udało nam się ją uratować. Muszę jednak powiedzieć że jeżeli nie znajdzie się przeszczep do najwyżej 2 tygodni to niestety ale ona umrze. Jej organizm jest bardzo osłabiony. -upadłem. Mężczyzna usiadł obok mnie i powiedział;
    -Cały szpital będzie się za nią modlił. Ty rób to samo. Jest w sali 352 chociaż nie powinienem to pozwalam Ci do niej wejść.
    -Dziękuję. -wstałem i pokierowałem się szybkim krokiem do windy.

    Sama się poryczała, to jest po prostu swietne !!! '**

    OdpowiedzUsuń