niedziela, 14 lipca 2013

ROZDZIAŁ 40

-Dzięki chłopaki. -powiedziała i sexownie im pomachała po czym wyszliśmy. 
-To było extra! -wydarłem się a ona zaczęła się szczerzyć. 
-Widzisz jaką masz siostrzyczkę genialną? 
-Widzę! A teraz dawaj na jakiegoś shake i jedziemy do domu się szykować.

Kupiliśmy napój i poszliśmy do auta. Byliśmy już w drodze do domu Chrisa. 
-Ej Chrisiak. -powiedziałam przerywając picie. 
-Hmm? -chłopak mówił jednocześnie pijąc i kierując. 
-Będzie Justin? -zapytałam patrząc na szybę. 
-Będzie. -powiedział wprost. 
-To ja chyba niee.... -nie chciałam dokańczać. 
-Wiem Rose że jest to trudne ale no nie będziesz całe życie przed nim uciekać co nie? 
-No dobra niech Ci będzie. Ale będę musiała dużo wypić. Ej a tak wgl gdzie są twoi rodzice? -zaczęłam sączyć napój. 
-Wyjechali na miesiąc i mam wolną chatę! 
-A no to spoko. -uśmiechnęłam się.
-Patrz akurat jesteśmy. 

Była już 20.30 postanowiłam się przebrać. Gdy byłam na zakupach kupiłam to znaczy Chris mi kupił 2 zestawy;
-jeden to ten z tą sukienką,
-a drugi na dziś na imprezkę. 

-Ej Chris w czymś Ci pomóc? -zapytałam i weszłam do kuchni. Chłopak nie był zdziwiony moim strojem bo mnie widział już go wcześniej. 
-Możesz poroznosić chipsy po mieszkaniu i włożyć piwo i wódkę do lodówki. 
-Spoko. -zaczęłam wkładać alkohol do wielkiej zamrażarki. 

Była już 22 a ludzi nie było, oczywiście oprócz mnie i Chrisa. 
-Tyrym. -usłyszałam dzwonek i pobiegłam do drzwi po czym otwierając je. 
-O kurwa! -krzyknął Chris gdy zobaczył tłum ludzi. 

Piwo się lało, ludzie tańczyli a impreza trwała tylko 10 minut. Z minuty na minutę było coraz więcej ludzi. 
Zaczęłam chodzić po domu i szukać kogoś z kim mogła bym potańczyć. Oczywiście Chris- nie ani Sandra- nie bo oni już tańczą i nikt nie może im tego zepsuć. 
Usiadłam na kanapę i zaczęłam słyszeć jak ktoś znów dzwoni do drzwi. Siedziałam dalej bo tak czy siak sam musi wejść. Tak jak powiedziałam wszedł i był to Justin. Witał się z każdym. Nie chciałam pokazywać że się nudzę. Byłam wkurzona bo założył na siebie ubrania które sama mu wybierałam. Na włosy nałożył żel i były nastawione, właśnie tak jak lubię. 
Poszłam do lodówki i zaczęłam lać sobie lać alkohol. Wypiłam 5 kieliszków bez popitki tylko zagryzałam cytryną i solą. Później wypiłam 8 piw i poszłam na balkon. 
-Hej chcesz zapalić? -ktoś się z tyłu zapytał. 
-Nie ona nie pali. -usłyszałam znajomy głos. Był to Chris. 

I JAK PODOBA SIĘ? KOMENTARZE MILE WIDZIANE.

7 komentarzy: