Położyliśmy się na łóżku i razem w objęciach zasnęliśmy. Do niczego nie doszło.
Rano obudziłam się z wielkim kacem. Byłam cała wpleciona w Jerrego który tak słodko spał. Nie chciałam go budzić.
Wszystko z nocy pamiętam, to jak tańczyłam z chłopakiem który właśnie śpi obok mnie i to jak Justin całował się z Emily.
Trochę jeszcze leżałam ale gdy zobaczyłam na zegarku 6;29 to zerwałam się z łóżka i pobiegłam pod prysznic.
"Puk puk" usłyszałam jak ktos puka. Byłam pod prysznicem więc nic mi nie groziło żeby ta osoba mnie zobaczyła.
-Proszę! -krzyknęłam.
-Hej to ja. -był to Jerry poznałam go po jego męskim głosie. -Co tak się zerwałaś? -zapytał.
-Bo ja mam szkołę. Muszę jechać.
-A co ty na to żebyś się ubrała a ja Cię zawioze do niej?
-Spoko. Ale wiesz jestem glodna. Podasz mi ręcznik to pójdę nam zrobić coś do jedzenia?
-Trzymaj ręcznik, a o śniadanie się nie martw zajedziemy do piekarni. -wzięłam od chłopaka ręcznik i się nim okryłam po czym wyszłam z pod prysznica.
-Dziękuję i dzień dobry. -powiedziałam i dałam mu soczystego całusa w usta.
-Takie przywitanie to ja lubię. Dobra idę się ubierać a ty ogarnij jeszcze się chociaż i tak jesteś śliczna nawet bez makijażu. -zarumieniłam się. Chłopak wyszedł a ja zaczęłam się szykować.
-Cholera. -powiedziałam pod nosem. Byłam w samym staniku i figach. Dobra co mi szkodzi. Jakby Jerry nie widział dziewczyny w samej bieliźnie.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Jerrego który jest w samych spodniach na łóżku i rękami są szyją.
Wzięłam moja sukienkę która kupił mi Chris i zaczęłam się w nią ubierać.
Gdy byłam juz cała ubrana, spojrzałam w lustro żeby się przeglądnąć.
-Wyglądasz ślicznie. -powiedział chłopak który jeszcze chwilę temu spał.
-Może spij sobie jeszcze a ja pójdę pieszo do szkoły? -zapytałam po czym usiadłam obok chłopaka.
-Nie ma mowy! Jedziesz że mną i nie ma innej opcji. -powiedział a ja się przytuliłam do jego torsu.
-Czemu wczoraj mnie nie wykorzystałeś? -zapytałam i spojrzałam na niego.
-Ja nie jestem taki. Nie robię tego z pierwszą lepszą a po za tym to byś żałowała tego.
-Twoja dziewczyna ma szczęście. -powiedziałam i pokierowałam się do drzwi.
-Nie mam dziewczyny. -spojrzałam na niego i zrobiło mi się trochę głupio.
-To co? Jedziemy na ciepłe drożdżówki? -zapytałam i zaczęłam się śmiać.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jak mój były leży obok drzwi.
-Co ty tu do cholery jasnej robisz? -wydarłam się aż chłopak się obudził.
-Yyyyy Hej Rose. -podniósł się. -Sam nie wiem, nic że wczoraj nie pamiętam.
-Fajnie Ci się całowało Emily? -wydarłam się i szybko zbiegłam na dół. Słyszałam jak Jerry zbiega za mną.
Zamknęłam drzwi wejściowe i usiadłam na schodach.
-Ej co się stało? -usłyszałam znajomy głos, zaczęłam z Jerrym rozmawiać.
*OCZAMI JUSTINA*
Że co? Przyszłem tu po to by pogodzić się z Rose a tak na serio to ją bardziej zraniłem. Cholera! Ciekawi mnie co to za koles...
Na pewno ja pocieszał gdy płakała przeze mnie. Głupi jestem.
Jak ona ślicznie wyglądała. Ta sukienka to ta ze zdjęcia ale jeszcze lepiej wygląda na żywo.
Pójdę do domu i pojadę do szkoły, poproszę babcię żeby się za opiekowała sie moim młodszym rodzeństwem.
*OCZAMI ROSE*
Byliśmy obok szkoły. Jerry oparł się o auto i patrzył na mnie.
-O której kończysz? -zapytał.
-Czemu pytasz?
-Może byśmy się umówili? -zapytał. Jezu on jest strasznie miły i fajny ale randki? Dopiero co ryczałam przez jednego.
-Nie to zły pomysł. -powiedziałam smutnym głosem.
-Szkoda. -zaczął wsiadać do auta.
-Poczekaj! -wydarłam się a chłopak wysiadł i znów stanął przede mną.
-Hmm? -spójrzał na mnie.
-Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał ale dopiero co straciłam miłość swojego życia. Nadal go kocham i to bardzo. Dużo się zmieniło przez niwgo, na pewno gdyby nie on i Chris to bym nie wyglądała tak jak teraz. Na razie chcę byś został moim przyjacielem.
-Źle mnie zrozumiałaś, chodziło mi o wypad nie wiem do kina ale po przyjacielsku. Ten chłopak jest idiotą i tyle. Weź przyjaciół i pojedziemy gdzieś. Spoko?
-Okej. -uśmiechnęłam sie. -To bądź o 13.30 pod szkołą, może nie do kina ale na jakieś lody czy na obiad.
-Spoko. To pa.
-Pa. -podeszłam i dałam mu buziaka w policzek.
Podoba się?
Ps. Małgorzato twój komentarz mnie nie obchodzi.
Super ! Już się nie mogę doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńAaa *.* czekam na nexta ♡
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńBoże Uwielbiam . Cię.??? Ciekawe czy Juss i Rose się pogodzą.?
OdpowiedzUsuńSUPERR :* DAWAJ NASTĘPNY ♥
OdpowiedzUsuńkurde piszesz coraz fajniejsze rozdziały <3
OdpowiedzUsuńjak ty to robisz? :D
czekam na nn <3
<333
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że rose i justin do siebie wrócą :D
OdpowiedzUsuńkiedy następny ? :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ale Rose daje wszystkim buzi w usta...ale całokształt bardzo fajny.;))
OdpowiedzUsuńTrochę dziwi mnie fakt, że Rose paraduje przed jakimś obcym gościem w samej bieliźnie, a przed Jusem się wstydził XD Ale ogółem podoba mi się Jerry, taki fajny, miły chłopak i fajnie, że jej nie wykorzystał :)) I dziwne jest to, że Rose daje wszystkim buzi w usta, ale jak Justin się całuje z Emily to jest idiotą i ją zdradza XD
OdpowiedzUsuń