sobota, 20 lipca 2013

ROZDZIAŁ 45

Czekałam na Sandrę, która była w łazience i się przebiera. 
-HAHAHAHAHAHAHAHA! -zaczęłam się śmiać razem z Sandrą gdy zobaczyłyśmy że jesteśmy do siebie bardzo podobnie ubrane. 

Zeszłyśmy na dół i poszłyśmy do auta. 
-To możemy jechać? -zapytał Chris siedzący na przodzie. 
-Ej ja tu siedzę! -wykrzyczałam gdy zobaczyłam go na moim miejscu. 
-Dobra zluzuj trochę, chcę jeszcze pogadać z Jerry'm. 
-No dobra. -powiedziałam naburmuszona i wsiadłam na tylnie siedzenie obok Sandry. 

Pojechaliśmy pograć w kosza na ORLIK (ośrodek sportowy).
-To ja pójdę po piłkę. -powiedziałam w stronę faceta od sprzętu. 
-Okej a my idziemy zająć kosza. -jeszcze usłyszałam. 
-Poproszę piłkę do kosza. -powiedziałam ciągle patrząc na dół bo oglądałam moje paznokcie. 
-Rose? -zapytał. 
-Hmmm? -spojrzałam na faceta od piłek. Faceta? To przecież Matt! -Matt? Co ty tu robisz?
-Pomagam ojcu, to jego jest ORLIK. -podał mi piłkę. 
-Aaaaa. To fajnie zawszę zarobisz czy coś w takim stylu. 
-Ej Rose. -chłopak spojrzał się na swoje nogi i trochę zaczerwienił. 
-Tak? -podniosłam jego głowę do góry i się uśmiechnęłam. 
-Pójdziesz ze mną na dzisiejszą imprezę nad morzem? -spojrzał na mnie. 
-Okej ale jako kto? -wolałam się upewnić. 
-Jako osoba towarzysząca. 
-A no to spoko. To o której?
-Impreza zaczyna się o 21,30 więc był bym po Ciebie około 21,00.
-To przyjedź do mnie, mieszkam na.... -chłopak mi przerwał.
-Ja wiem gdzie mieszkasz. -uśmiechnął się do mnie. 
-Ale skąd wiesz? -zapytałam, byłam zdziwiona bo skąd on może wiedzieć? Przecież mu nie mówiłam. 
-Ja mieszkam w klatce obok. -powiedział. 
-A no to spoko. Będę 21 przed klatką. A jak mam się ubrać? 
-Weź strój jak będziesz się kąpać i no nie wiem jakoś luźno czy coś. To już twoja decyzja i tak będziesz wyglądać olśniewająco. -uśmiechnął się do mnie po czym ja się zarumieniłam. 
-Dzięki. Ja muszę lecieć bo przyjaciele na mnie czekają. Do później! -wydarłam się i pobiegłam. 

Wszystko opowiedziałam Sandrze. Dowiedziałam się dziś dużo ciekawych rzeczy np;
-ojciec Jerrego ma KFC w którym pracowałam. (wszystkie KFC są jego),
-Chris nazwał swój brzuch Rose ponieważ myśli że jestem do niego podobna czyli; delikatna ale też umiem nieraz dowalić,
-Sandra lubi nieraz zapalić papierosa ale tylko na jakiejś fajnej imprezie,
-Jerrego bardzo wzruszyła historia moich rodziców i mojego życia, popłakał się przy nas.

Około 19 pożegnałam się z przyjaciółmi którzy postanowili że pójdą na lody. 
Poszłam do domu się jakoś ogarnąć i wybrać ubrania na dzisiejszą imprezę. 

Wchodziłam właśnie na klatke;
-Matt? -zapytałam gdy byłam już obok drzwi swojego domu.m Chłopak siedział na schodach. 
-Tak to ja. -powiedział i się uśmiechnął. 
-Już jest 21? -zapytałam i spojrzałam w telefon. -Nie dopiero 19,30 więc po co przyszedłeś? -powiedziałam zdziwiona. 
-A to mam iść? -chłopak wstawał. 
-Nie chodź do mnie! Ale jestem zdziwiona trochę bo nic nie mówiłeś że przyjdziesz. -zaprosiłam chłopaka do domu. 

Chłopak usiadł na kanapie;
-Co chcesz do picia? -zapytałam. 
-Masz cole? 
-Mam. -nalałam do szklanki coli i włożyłam rurkę. -Trzymaj. -podałam mu. 
-Dzięki. 
-Dobrze się składa, pomożesz mi wybrać wybrać ubrania na imprezkę. 
-Spoko. To co dawaj, pokazuj co masz w tej szafie. 
Złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. 
-Zobacz co ja tu mam a ja idę się myć. -powiedziałam i wzięłam ręczniki. 
-Spoko. 

Wykąpałam się i zrobiłam kłosa;
-I co? Znalazłeś coś? -zapytałam. 
-Trzymaj. -chłopak rzucił mi jakieś ubrania. -Ubierzesz się i jedziemy. 
-Okej. -poszłam do łazienki i założyłam to co chłopak mi dał. 

Fajny był ten komplet. A z resztą zobaczcie sami;




-I jak? -wyszłam z łazienki i spojrzałam na chłopaka który siedział przeglądając coś w telefonie. 
-O cholercia! -chłopak otworzył buzię. 
-Jedziemy? -zapytałam.
-Nom jedziemy!

Zakluczyłam drzwi i poszliśmy do auta. Chłopak miał jakieś tam auto- ładne, bez dachu. 
-Będziesz piła alkohol?-zapytał żeby przerwać niezręczną ciszę.
-Nie wiem już sama, nie powinnam ale no co to za impreza bez piwa ;lub drinka?
-Też prawda, ja wypiję piwo bo później muszę Cię odwieź do domu. 
-Oooo słodki jesteś. A jak bez % nie będziesz się dobrze bawił? -spojrzałam sie na niego. 
-Jak mogę się źle bawić gdy będę miał taką śliczną towarzyszkę? 
-Przestaniesz mi tak słodzić? -powiedziałam.
-Nie kicia. -gdy usłyszałam słowo kicia zaczęłam się bardzo głośno śmiać, gdy on usłyszał mój śmiech to zaczął robić to co ja. 


I JAK?

5 komentarzy:

  1. JAK ZAWSZE SUPEEER ! :* KOCHAAAM ! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochu ciulowo,że nie ma Justina ale to nie do rozdziału.
    A rodział jak najbardziej ok. ;) Podkręć jakoś sytuację,żeby sie coś działo nwm jakieś młe buzi,buzi między Rose a Mattem i zazdrość Justina. Ty masz mega głowę i coś wymyślisz wierzę w ciebie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej nie , niech nie całuje się z innimi . Nie niech będzie tak jak jest . Jest Ok. :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy Następny ?!!?!!?! Czekam. KOCHAM TO!

    OdpowiedzUsuń