Usiedliśmy w kółku i ja bo jestem jedyną dziewczyną zaczęłam kręcić.
-Ej
chłopaki ale jest tak że jeżeli osoba która na kogoś wykręciła może
zadecydować czy ta którą butelka dopadła ma się z kimś pocałować czy
zdjąć z siebie ubranie. Spoko? -chociaż nie chcieli to kłóciłam się z
nimi i trzepałam rzęsami na lewo i prawo i co? I się wreszcie zgodzili.
-To gramy. -powiedziałam i zaczęłam kręcić. Mój los wypadł na Justina.
-Hmmmm co by tu Ci dać? -spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem a ja oblizałam warki. -Chodź moja ty paróweczko do mnie. -zrobił to co kazałam.
-Co mam robić? -zapytał i się do mnie bardziej przybliżył.
-Masz taką śliczną klatę a jeszcze to że kocham tak twoje usta. Nie wiem sama. -powiedziałam zrezygnowana.
-To całuj się z nim i zdejmij mu koszulkę. -powiedział Darian.
-Ej dobry pomysł. -powiedziałam.
Chłopaki kazali nam wyjść na środek. Justin położył mnie na dywanie i zaczął całować, ja oddawałam całusa i powoli rozrywałam jego koszulkę. No co? Zdejmować? Nie po co jeżeli bym musiała przerwać całusa.
Chłopak tańczył językiem w mojej buzi ale nie tylko on. Chłopaki się brechali ale byli podmieceni faktem że rozerwałam Justinowi koszulkę.
Po 5?10?15? minutach oderwałam się od chłopaka i zaczęłam się śmiać, on tak samo. Odeszliśmy od siebie i teraz on kręcił.
Graliśmy tak do godziny 16, później chłopaki zjedli naleśniki które pomogli mi zrobić. Nie powiem dobrze mieć takich koszykarzy w domu, siłacze jak nikt.
-To co teraz? -zapytał Justin.
-My się zbieramy. -powiedział Chris i zaczęli kierować się ku wyjścia.
Pobiegłam za nimi i zaczęłam po kolei całować 30 chłopców na pożegnanie w policzek.
-Pa. -buzi. -Pa. -buzi. -i tak 30 razy.
Nawet nie patrzyłam sie kogo całowałam. Wczułam się hahahah.
-I ostatni. -pocałowałam chłopaka i zamknęłam mu drzwi przed nosem. -To co robimy Justin? -zaczęłam się wydzierać.
-Dziwne. -nic nie odpowiadał. Zaczęłam go szukać, w pokoju nie ma, w kuchni nie ma, w łazience nie ma. to gdzie on do cholery jest? Usłyszałam że ktoś na dole domaga się wejścia.
Zleciałam na dół i otworzyłam drzwi.
-Justin co ty tam robisz? -zapytałam i wytrzeszczyłam oczy.
-No bo całowałaś chłopaków i ja też chciałem a byłem ostatni no i chciałem już się wracać ale zamknęłaś mi drzwi przed nosem. Na samym początku myślałem że jaja sobie robisz ale później zrozumiałam że nie i zacząłem walić.
-Będziesz się tak tłumaczył jeszcze czy co? -zapytałam i pociągnęłam chłopaka za rękę.
Poszliśmy do niego do pokoju. Ja siedziałam na nim okrakiem i zaczęłam całować go po jego umięśnionej klacie. (OD AUTORA; chłopak nie miał koszulki bo ona mu ją rozerwała.) Chyba coś z Jerrym nie tak, pomyślałam i zaczęłam się śmiać. A dobra jak już jest coś z nim to niech się chłopak napali a i tak nic nie będzie.
Zdjęłam z siebie moje rurki i bluzę, bluzkę i bluzkę. Wreszcie byłam tylko w koszulce Justina i moich figach no i oczywiście biustonoszu. Chłopak się na mnie cały czas patrzał.
Znów usiadłam na niego okrakiem ale tym razem nie na jego podbrzuszu tylko na jego członku. Zaczęłam się kręcić i się śmiać.
-Justin coś nie wygodnie, jakos pod górkę. -nie mogłam ze śmiechu i spadłam z łóżka.
-Tak na mnie działasz. -powiedział i zdjął z siebie spodnie.
-Po co zdejmujesz? -zapytałam nadal się śmiejąc.
-Bo mi coś obiecałaś. -oblizał wargi.
-Ale nic nie będzie. -zaczęłam uciekać bo wiedziałam że zaraz zacznie mnie gonić.
-OOOOOOOOOOOOOO NIE STÓJ! -spojrzałam się do tyłu i zobaczyłam że zaraz mnie złapie. Wbiegłam do łazienki.
-HAHAHAHAHA, mam Cię. -wykrzyczałam gdy usłyszałam że chłopak jest obok.
-Napaliłem się a teraz takie coś? Oj nie ładnie kicia, oj nie ładnie.
-A kiedy zaprosisz mnie na bal? Hmmm.
-O jezu bal zapomniałem. Idziesz ze mną?
-Wal się. Nigdzie z tobą nie idę.
-I znów te twoje humorki. -wymruczał, myślał że nie słyszałam.
-Może i humorki, a własnie przez te humorki sexu nie będzie. -wyszłam z toalety i pokazałam mu język.
Weszłam do kuchni a chłopak za mną.
-Serio? Przepraszam, ty moja bogini, ja nie chciałem. Serioooooo.
-Gdzie są dzieci w ogóle? -zapytałam.
-Śpią dziś u babci ale to nie jest ważne. No weźźźźźź.
-Nic nie biorę.
I JAK? HMMM ZOBACZYMY CZY JUTRO BĘDZIE ROZDZIAŁ :)
Haahahh.. KOCHAM ! <3 NEXT PLEASEE ! :*
OdpowiedzUsuńhahahha okej... Zajebisty :D
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;*
podoba mi się :) iwracaszbyodejsc.blogspot.com zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńOn nic o niej nie wiedząc założył się o nią. Nie przewidując skutków przyszłości. Ona nie będąc tego świadoma, chciała go poznać
ej super. <3 Ale dopiero się pogodzili i znowu się kłócą. ????
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń