wtorek, 2 lipca 2013

krótka odpowiedź na komentarz i ROZDZIAŁ 28

CHCIAŁABYM ODPISAĆ NA TEN KOMENTARZ;
"Masz tylko 14 obserwatorów nie sory teraz 15 :) I przy ostatnim rozdziale miałaś 10 komentarzy moim zdaniem to dużo jak na taką liczbę obserwatorów . Oczywiście nie chcę Cię urazić lub coś w tym stylu :) No więc moim zdaniem nie powinno Ci tak bardzo zależeć na komentarzach ponieważ na pewno więcej ludzi czyta bloga niż jest obserwatorów i moim zdaniem czytelnicy powinni pisać komentarze dlatego że chcą podzielić się sowim zdaniem a nie żebyś zrobiła następny rozdział :) Przeczytałam dziś całego bloga i szkoda że nie dokończyłaś poprzedniego opowiadania bo jestem ciekawa jakby potoczyły się dalsze losy Justina i Nicol . Mam taką małą sugestię żeby dokończyła tamto opowiadanie ale jeśli nie chcesz to nie . Moim zdaniem te dwa opowiadania były tak samo dobre tu bardzo fajnie zaczęłaś . Mam nadzieję że ogarniesz mój komentarz :) Jeśli w jakikolwiek sposób Cię uraziłam to przepraszam , chciałam tylko wyrazić swoje zdanie ;)"
NO WIĘC;
Nie wiem czy prowadzisz bloga ale raczej nie. Więc komentarze sprawiają że czuję się chciana, czuję jakbym miała dla kog pisać bo co mi da takie 41 tysięcy wejść jeśli ja wiem że niektóre z was cały czas odświeżają bloga? Wiem może głupio to zabrzmieć bo tak proszę się o komentarze ale jak tego nie robie to nikt nie pisze z własnej woli i nikt nie pisze czy podobał mu się rozdział więc skąd ja kurde mogę wiedzieć.
Okej chcecie to nie będę się prosić o komentarze ale pokażcie chociaż że czytacie i wpierajcie mnie jakoś. Prowadzenie bloga nie jest łatwe. Serio... Przepraszam że może czytacie to i jesteście na mnie złe ale no co ja mogę poradzić ?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

-O rok młodszy od nas. Może Ci się spodobać. Umie rozbawić wszystkich dookoła. -zaczęłam opowiadać dziewczynie jaki on jest zabawy i co z nim wyprawiam. 
-Dobra stop bo się zakocham. -powiedziała a ja się tylko uśmiechnęłam.

*OCZAMI JUSTINA*
-Idziemy już do nich? Nastraszymy je. -lekko się uśmiechnąłem. 
-Okej. -odpowiedział przyjaciel. 

Założyliśmy buty i wyszliśmy na klatkę. 
-Ej Chris ale cicho może usłyszymy o czym lub o kim gadają. -spojrzałem się na chłopaka który mrugnął mi oczkiem. 
-Wchodź. -powiedział a ja otwierałem powoli klamkę. 

Weszliśmy powoli na korytarz i zaczęliśmy podsłuchiwać rozmowę Rose i Sandry. 
-Dzisiaj poznasz Chrisa, fajny koleś przyjaźnie się z nim. 
-Ile ma lat? -zapytała rudowłosa.
-O rok młodszy od nas. Może Ci się spodobać. Umie rozbawić wszystkich dookoła. -Rose spojrzała się na Sandrę i zaczęła jej opowiadać same dobre rzeczy.
-Dobra stop bo się zakocham. -powiedziała a moja kobieta się tylko uśmiechnęła.
"Pum" po chwili Chris zwalił wieszak;
-Kurwa Chris co ty odpierdalasz?! -wydarłem się zapominając że mamy byc cicho i podsłuchiwać.
-Yyyy. Justin? -zobaczyłem jak Rose z Sandrą wchodzą na korytarz.

*OCZAMI SANDRY*
Usłyszałyśmy z Rose wielki huk w przedpokoju a po chwili Justina który darł się;
-Kurwa Chris co ty odpierdalasz?!. 
Postanowiłyśmy z przyjaciółką iść i sprawdzić co oni tu robią. 
Pierwsza do korytarza weszła Rose ja za nią. Zobaczyłam chłopaka, blondyna, z aparatem an zębach, który się uśmiecha do mnie i jest cały czerwony. Jezu jaki on jest śliczny;
-Yyyy Justin? -powiedziała Rose. Chłopaki nic nie odpowiadali więc ja zapytałam;
-Od ilu tu jesteście? -zaczęłam się robić na twarzy bo było mi głupio że chłopaki mogli słuchać o czym gadałyśmy. 
-Wystarczająco długo żeby usłyszeć jaki to ja jestem. -podnosił się powoli chłopak z aparatem na zębach i mówił.
-Upsss. -poczułam jak mi się palą policzki- zawstydziłam się. -Rose chodź ze mną do toalety. -złapałam dziewczynę za rękę i poszłyśmy do toalety. Jeszcze wcześniej zdążyłam zmierzyć Justina moim złym spojrzeniem. 

*OCZAMI ROSE*
-Chodź Rose. -powiedziała cała czerwona Sandra. 

Usiadła na wannie i zaczęła cicho szlochać. Nie dziwię się jej. Po chuja Justin takie coś odwalił. Teraz jest jej wstyd. 
-Poczekaj tu chwilę.  -powiedziałam do ucha Sandrze i przetarłam jej delikatnie policzek kciukiem. 

Wyszłam z łazienki i zamknęłam drzwi. 
-Justin do mnie! -wydarłam się do chłopaka który siedział w kuchni z przyjacielem i nic nie mówili. 
-Tak? -zapytał chłopak i złapał mnie za biodra. 
-Weź te ręce. Chris ty też do mnie! -chłopak podszedł i razem usiedliśmy w salonie.

-Czy was pojebało do reszty? -zapytałam i zmierzyłam ich od góry do dołu. 
-Przepraszam Rose, nie wiedzieliśmy że... -przerwałam Chrisowi który chciał już się tłumaczyć. 
-Przepraszać to wy macie teraz Sandrę, biedna płacze teraz w łazience. Jak byście się czuli gdybym ja z Sandrą wparowała wam do domu i nie wiem obserwowała jak sobie razem walicie? -zapytałam nie myśląc co mówię. 
-Co? -zapytał Justin i podniósł jedną brew do góry. 
-To co słyszałeś... Jak?
-Nie zręcznie. -odpowiedział Chris. 
-No właśnie... Macie to naprawić. 
-Dasz mi 5 minut? -zapytał Chris. 
-Po co? -zapytałam patrząc na niego. 
-Pogadam z nią. -wstał i poszedł do łazienki. 

Minęło 5 minut, 10 minut i nadal nie wychodzą. Justin siedzi na przeciwko i się do siebie nie odzywamy.
-Przepraszam. -wydusił z siebie te słowa i zaczął się do mnie przybliżać. 
-Wkurzyłam się Justin. -wstałam i poszłam do kuchni nalać sobie zimnej coli. 

Za godzinkę następny :) 

4 komentarze:

  1. Przepraszam Cię ... Chciałam tylko wyrazić swoje zdanie ;c Chodzi mi o to że jak nie będziesz prosić o komentarze to i tak czytelnicy będę pisać komentarze także moim zdaniem nie masz o co się martwić , bo na prawdę piszesz dobre opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. takie zajeb***e że aż nie mam słów

    OdpowiedzUsuń