Zdjęłam spodenki i poszłam do małej szafeczki w poszukiwaniach jakiejś piżamy.
-Mam! -powiedziałam pod nosem.
W szafeczce była piżama, raczej jakiegoś kolesia bo były spodenki męskie, bluzka męska i skarpetki męskie. Ale strasznie zdziwiły mnie te kapcie. [obraz tego stroju]
Leżałam i myślałam o niebieskich migdałach. Chciałam napisać do Sandry ale niestety była już 2,00 więc bym ją obudziła. Hmmmm do kogo tu napisać? Justin- nie bo się pokłóciłam z nim o głupotę ale no cóż nie będę go przepraszać i z tego co mi wiadomo to już nie jesteśmy razem. Aaaa może do.... Christian! Tak! Christian! Przecież on nie śpi!
Ja; Hej! ;>
Chrisiak ;*; O siema! Czemu nie śpisz? :]]]
Ja; A tak jakoś, jestem u Justin'a w domu, pokłóciłam się z nim i jestem właśnie w jakimś pokoju gdzie jest strasznie ładnie. I mam na sobie czyjąś piżamkę :)) HAHAHAHAHAHA i takie zarąbiste kapcie! Ogółem nie mogę zasnąć a pomyślałam że ty nie śpisz.
Chrisiak ;*; Co? O co się pokłóciliście? Pokój taki z dywanem w niebiesko-żółte falbany?
Ja;Tsaaa a co? O głupotę.
Chrisiak ;*;To mój pokój! I moja piżama! Wiem że zarąbiste! Ej o co się pokłóciliście?
Ja;Byłam dziś w centrum i Justin kazał mi kupić dla niego prezerwatywy i powiedział że ma być ich bardzoooooo dużo, więc kupiłam 1000 prezerwatyw. Przyjechałam do domu, wykąpałam się i mu je dałam ale on liczył na coś więcej a ja nie chciałam i zaczął być dla mnie chamski za to że nie poszłam z nim do łóżka. Pojebany jakiś. Nie jestem puszczalską czy nie wiadomo kim żeby jak chłopak pstryknie to jestem u niego w łóżku. Musi na to zasłużyć. I z tego co mówił to nie jesteśmy razem więc jutro z samego rana spakuje swoje ubrania i wyniosę się. A później jeśli jestem singielką i zaczęłam o siebie dbać że się podobam chłopakom to idę na bajerki :))
Chrisiak ;*;On zawsze musi coś zjebać. Ja jutro idę do Centrum kupić jakieś ciuszki. Idziesz ze mną? Sandra nie może a i tak jutro to znaczy dziś miałem do Ciebie dzwonić żebyś ze mną pojechała.. Co ty na to? :> A Justinem się nie przejmuj, chociaż się przyjaźnimy to mogę przyznać że zachowuje się jak śmieć. Ja nadal nie poszedłem z Sandrą do łóżka i nie nalegam. Chociaż jestem z nią już miesiąc i nam to dobrze idzie.
Ja;Czemu on taki nie jest? Oj dobra Chrisiak ja lecę. Muszę jeszcze sprawdzić czy dzieci śpią i może teraz mi się jakoś uda zabrać walizki z pokoju Justina. Lecę. Paopapapapappa <3
Chrisiak ;*;Papa Rose <3 Jak coś napisze Ci szczegóły dziś po południu to znaczy gdzieś tak o 12;00.
Odłożyłam telefon na szafeczkę i wstałam z łóżka. Kierowałam się do drzwi. Tak jak pisałam z Chrisem tak chciałam zrobić. Czyli;
-Pójdę do pokoju dzieci sprawdzę czy śpią czy może już się obudziły.
-Spróbuję zabrać walizki z pokoju Justina i dziś z samego rana wyjadę do domu. na tydzień, dwa. A później?
Później zobaczymy jak będzie.
Wyszłam z pokoju i kierowałam się do sypialni Jazzy i Jaxona.
-Dobra śpią. -powiedziałam gdy spojrzałam na szkraby które przewracają się z boku na bok.
Teraz kierowałam się do pokoju Justina.
Uchyliłam lekko drzwi i spojrzałam czy jest gdzieś w pobliżu.
Miałam szczęście bo nie było Justina i walizka stała przy drzwiach.
-Uffff. -powiedziałam po cichu i zabrałam torbę tak cicho żeby chłopak nie słyszał.
Byłam już w pokoju. Spojrzałam na zegarek i jak zobaczyłam że jest już 3;00 postanowiłam zasnąć.
Obudziłam się o 10;24. Nie chciało mi się kąpać postanowiłam że zrobię sobie relaksującą kąpiel w domu. Postanowiłam zadzwonić jak najszybciej po taxi żebym nie musiała dłużej siedzieć w domu Justina.
Założyłam krótkie czarne szorty, trochę porwane, do tego bluzę z płatkami śniadaniowymi, czarne vansy, niebieski plecak, lekko związałam włosy w jakiś warkocz a później spięłam do góry, na głowę nałożyłam czapkę, założyłam na szyję słuchawki i podłączyłam je do telefonu na którym był cover z Justinem (wczoraj wyrobiłam go, ja miałam mieć Justina a Justin mnie ale no cóż tak wyszło że nie dałam mu coveru i lepiej żebym mu go nie dawała) a na rękę kolorowe bransoletki.
\
Wzięłam dużą walizkę w której były moje ubrania do dłoni i poszłam w stronę dużych drzwi w których jeszcze wczoraj stałam i czekałam by poznać tajemniczego gościa którym okazała się Pattie.
Żeby dojść do drzwi musiałam przejść przez wielki salon obok którego była kuchnia.
-Hej Rose. -usłyszałam jak biegną w moją stronę maluchy.
-Cześć skarby. -powiedziałam stojąc w miejscu i uśmiechając się jak najbardziej mogłam.
-A gdzle jedzies? -zapytał mały chłopczyk o czekoladowych oczach. Co by tu powiedzieć. Wiem!
-No muszę jechać do domku wiesz. Czeka tam na mnie mama i tata. -skłamałam.
-Szkoda. A może zostaniesz na naleśniki? -zapytała Jazzy.
-Nie dziękuję wam kochani ale nie. Muszę jechać. Widzicie. -wstałam i pokazałam na okno palcem. -Taxówka na mnie czeka.
-No dobzie. A nie poszegnasz sie z Justinem? -zapytał Jaxon.
-Już się z nim żegnałam. Papapapa. -pocałowałam dzieci w policzek, wzięłam torby i kierowałam się ku wyjścia. Widziałam jeszcze tylko chłopaka w kuchni który stał do mnie tyłem i przewracał naleśniki. Wtedy po raz pierwszy poleciała mi łza. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tego samego kierowcę co w ten dzień kiedy Justin poprosił mnie o chodzenie.
-Witam panią! -powiedział uśmiechnięty.
-Oooo dzień dobry. -podałam mu torbę którą włożył do bagażnika. -Możemy już jechać? -zapytałam i weszłam do auta na ostatnie siedzenie. Znów poleciała mi łza.
-Dobrze. -mężczyzna wsiadł i odpalił silnik.
Po chwili już jechaliśmy. Spojrzałam się na szybę z tyłu i zobaczyłam chłopaka, o włosach ciemnego blondu i o oczach w kolorze ciemnej czekolady, który siedział na schodach i patrzał się na taxówkę. Wyczytałam z jego ust jak mówi "KOCHAM CIĘ!". Spojrzałam się na swoje ręce i przyłożyłam je do twarzy która była cała w łzach.
Mężczyzna tym razem nic nie mówił tylko siedział na swoim siedzeniu i jechał w miejsce na które go pokierowałam.
-Jesteśmy. -powiedział pierwsze słowo od 15 minut. Stanęliśmy przed budynkiem w którym mieszkałam ja i on.
-Proszę. -podałam mu 100$ ponieważ wyczytałam z licznika że tyle płacę.
-Nie, nie chcę tego. Za to kup sobie sukienkę i pokaż temu który Cię tak zranił co stracił. -spojrzał się w lusterko i mrugnął do mnie jednym oczkiem.
-Ale pan znów nie bierze ode mnie pieniędzy. -powiedziałam zdziwiona.
-Kochanie kup sobie za to sukienkę i idź już bo się rozmyślę. -włożyłam pieniądze do portfela.
Byłam już w domu. Przedtem pukałam do apartamentu Sandry ale dobrze Chris napisał że jej nie będzie. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że jest już 11;15 zadzwonię do Chrisa i umówię się z nim.
/rozmowa telefoniczna/
Rose; No hej, to o której dziś?
Chris; Siemanko! Jesteś już w domu?
Rose; Tak jestem a co?
Chris; To za 20 minut po Ciebie przyjadę! Szykuj się na wielkie zakupy!
Rose; Nie wiem czy zdążę jak będę z tobą gadać, więc zaraz się widzimy! PA
Chris; PA !
/koniec rozmowy telefonicznej/
Pobiegłam do szafy i wyjęłam czarną sukienkę, buty na obcasie, czarną torbę do której włożyłam telefon, gumy, portfel, błyszczyk, oraz perfum, cover do telefonu, pomalowałam szybko paznokcie, nałożyłam bransoletkę na rękę, włożyłam kolczyki, założyłam okulary, włosy związałam w niechlujnego koka który akurat pasował do wszystkiego i popsikałam się CHANNEL.
Po chwili stałam już na parkingu i czekałam na Chrisa.
-Kurde gdzie on jest? Spóźnia się już dobre 10 minut. Idę po kawę. (obok domu gdzie mieszka Rose i Justin jest kawiarnia).
Stałam na parkingu z kawą i czekałam na tego aparacika.
-Wreszcie! -powiedziałam gdy zobaczyłam jego czarne ferrairi.
I JAK? TROSZKĘ DŁUGI ALE NO WIECIE WENA TWÓRCZA XD
PISZCIE W KOMENTARZACH CZY SIĘ PODOBAŁO :)
O Boże cudowny pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko nastepny ;*
Nie chce cię obrazić Bo uwielbiam twojego bloga ale Rose jest straszenie nerwowa i to jest troche wkurwiające bo Justin nie robi niczego złego a ona sie obraża za nic i się wyprowadza , w dodatku flirtuje z jego przyjacielem a jeśli go naprawde kocha to powinna mu to wyjaśnić żę nie powinnien tak mówić (a tak naprwde to on jej nic nie mówi za co miała by sie obrazić)a nie obrażać sie jak dziecko jest troszke denerwujące . Ja naprawde uwielbiam cie i tego blog5a ale to jest denerwujące. P.S ona za dużo płacze . I nie hejtuje cie Tylko chce pomóc <3
OdpowiedzUsuńKażdy blog ma swoich bohaterów, na moim jest nim Rose. Jest taka jaka jest, mi to odpowiada a jak Cię to tak bardzo wkurza to nie musisz czytać :]
UsuńBardzo chcemy to czytać...tylko naszym zdaniem(moim i moich przyjaciół) było by o wiele lepsze gdyby się tak o wszystko nie obrażała bo on staje na rzęsach a jej nadal nic nie odpowiada. Oczywiście tylko nasze zdanie i nie musisz tego brać pod uwagę ale miło by było gdybyś to przemyślała i jednak wzięła to pod uwagę. Myślę, że każdy chcę dążyć do perfekcyjności dlatego to piszemy ;D
UsuńWiesz jednak nie będę przemyślała tego bo jednak jeśli główna bohaterka to robi to ma to na pewno jakiś cel. Więc...
UsuńSpoko. To tylko nasza opinia ;)) nie musisz sie tak unosić. my chciałyśmy sie dowiedzieć czemu ona tak robi .. a nie sie kłócić
Usuńale ja się nie kłócę tylko tak samo jak ty piszę swoją opinie :)) może odebrałaś to inaczej niż powinnaś bo nie było żadnych buziek. jak Cię uraziłam to przepraszam :>
UsuńDawaj następneee. <3 ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://everythingischangingthankstoyou.blogspot.com/ ♥
Świetne. Czekam na NN :*
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie http://casandra-diana-green-story.blogspot.com