-Oj nie Rose. Ubierasz się lepiej od super gwiazd i każdy mi to przyzna. -teraz spojrzała na chłopaków a oni pokiwali.
-No dobrze. Jak tam chcesz.
-Ale musisz wybrać kogoś z mężczyzn do tych zdjęć.. -spojrzałam na chłopaków (Chaz i Ryan).
-Jest któryś chętny? -zapytałam.
-O nieee! Mnie w to nie wrobisz! -powiedział Ryan i szybko uciekł.
-Chazzzzzzzzzzzzz! -przeciągnęłam a on już chciał uciec ale zrobiłam moje "słynne oczyska" i powiedziałam. -Jak nie dla mnie to dla tego małego dzidziusia który jest we mnie. No proszę!
-No dobra! -powiedział zrezygnowany. -Ale będziesz musiała coś dla mnie zrobić! Pamiętaj! -spojrzał się na mnie.
-Dobra, dobra. Kochany jesteś. -dałam mu buziaka w policzek.
-No więc ustawcie się i pozujcie. Najlepiej jakoś tak wiecie udawajcie że jesteście parą. -powiedziała. -I dobrze by było gdybyście na jednym się pocałowali. -mi i Chazowi opadły szczęki.
-Czy to jest konieczne? -zapytał Chaz.
-No dobrze by było. -powiedziała.
-Ale ja nie chcę! -dobra to tak jakby obraza mnie.
-Hmmm może być mi teraz przykro bo ciągle się wypierasz i tak jakby mówisz że jestem brzydka... -powiedziałam w jego stronę.
-Nie, nie, nie, nie! Jesteś najpiękniejszą kobietą na Ziemi i wgl jesteś taka śliczna a twój uśmiech... OHHHHHH. -chłopak chyba dopiero teraz zrozumiał że to wszystko powiedział na głos. Zarumieniłam się i on tak samo. Redaktorka zaczęła się głośno śmiać. -To znaczy chodzi o to że zaraz będzie gadane że my para i wgl a nie wiem czy Rose tego chce. -dokończył.
-Ej my wiemy chyba lepiej czy jesteśmy parą tak? Dawaj robimy te zdjęcia bo już się późno robi a wolę mieć to za sobą i się bawić.
Zaczęliśmy pozować. Nie powiem że nie jest to fajne uczucie. Pocałunek też szybko zleciał;
-Dobra na okładkę już mam wasze zdjęcie. Za 1,5 miesiąca będziesz w sklepach kochana. -podała mi dłoń, ja ją uścisnęłam i wyszła.
-Jezu rozumiesz! Będziemy w gazetach!!!! -zaczęłam skakać z radości i przytulać Chaza.
-Spokojnie. Z tego co wiem to kobiety w ciąży nie powinny tak robić. Może przynieść Ci coś? Pić? Jeść? Chcesz usiąść?
-Chaz.. Spokojnie to dopiero 8 tydzień. Nie denerwuj się za mnie.
-Dobra ale wiesz... Zawsze możesz na mnie i na Ryana liczyć. Pamiętaj. -to było takie słodkie że do niego się przytuliłam.
Jezu i znów te uczucie że znam kogoś nie cały dzień a tak na serio jest dla mnie jak najlepszy przyjaciel od dzieciństwa. Trochę dziwne jest to że od odejścia Justina spotykają mnie same dobre rzeczy. Czasami myślę że Maria z rodzicami są tam na górze i czuwają nade mną. Ciekawi mnie co mi jeszcze takiego przyniesie ten mój los? Co mi tam rodzice z najukochańszą Marią ułożyli. Kogo spotkam? Z kim wychowam dziecko? Ciekawe...
*PÓŁTORA MIESIĄCA PÓŹNIEJ*
*OCZAMI JUSTINA*
-No stary dawaj! Chcesz się spóźnić na samolot? -darł się Chris z dołu a ja szybko zbiegałem z walizkami po schodach.
-Wiesz jakie to wszystko jest ciężkie?! Jeszcze ten cholerny kac nie daje mi spokoju. -mówiłem i jednocześnie wsiadałem do taxówki. -Dzięki że wywaliłeś tą panienkę z domu. Aa stary wiesz jak mi dała w nocy popalić?! Uhu, była taka napalona jak żadna w tym miesiącu. -teraz spojrzałem na kierowce. -No co stoisz pan! NA lotnisko jedziemy. Justin Bieber musi podbić NY. -wydarłem się.
-Ej stary.. Opanuj się. Odkąd Rose wyjechała... -i musiał zacząć ten temat.
-Tak, tak.., Odkąd Rose ode mnie odeszła nie da się mnie poznać.-dokończyłem jego zdanie.
No więc.. Odkąd Rose wyjechała chodzę codziennie na imprezy, upijam się, przynoszę do domu jakieś panienki których imion nigdy nie zapamiętam i je zaliczam. Może tak chcę zapomnieć o Rose? Sam nie wiem. Tak jak Scoot mi kazał dodaję covery na YT i z dnia na dzień mam coraz więcej fanów i followersów na TT. Chris od wyjazdu nadal nie może się pogodzić że Sandra go zostawiła. Siedzi w domu i nigdzie nie wychodzi. Rozumiecie? Nie zamoczył od półtora miesiąca a jak mu przyprowadzę jakąś laskę to mówi że nie chce z jakąś przypadkową. Dureń. Ale no wiecie więcej dla mnie. HAHAHAHA. Trochę głupio wyszło z Rose. Chyba siadło mi na banię dopiero wtedy gdy zadzwoniła do mnie i powiedziała "GRATULACJE". Wtedy tak na serio dotarło do mnie że jej przy mnie nie ma i że już nie będzie. Planowaliśmy z Chrisem je znaleźć. Ale po co? Po co jeżeli one i tak nas nie będą chciały. Po to żeby znów zobaczyć ich te piękne rysy twarzy i znów płakać nocami? No właśnie.. Ne potrzebne jest mi to. Z mamą? Z mamą nie utrzymuję kontaktów od tamtego momentu kiedy dowiedziała się co zrobiłem Rose. Może i dzwoniłem później z 3 razy ale teraz w tym miesiącu ani razu. Nie miałem czasu. Byłem zajęty... ta no właśnie zajęty zaliczaniem panienek i piciem alkoholu.
Ja tak sobie myślę a my już jesteśmy na lotnisku.
-To siema stary! -wydarłem się do kierowcy i pobiegłem za Chrisem.
*OCZAMI ROSE*
-No proszę was! Chodźcie ze mną! To już 24 tydzień a nie chcę iść sama na USG! -błagałam Sandrę, Erica, Chaza, Ryana na kolanach.
-Po pierwsze; wstań. -powiedział Eric. -Masz już brzuszek a nie chcemy żebyś no nie wiem... Zachwiała się i upadła i jeszcze by mój chrześniak się nie urodził.
-Twój! To będzie mój chrześniak! -wydarł się Ryan i wstał z kanapy.
-Wy śmieszni jesteście! Przecież wiadomo że Rose chce żebym ja został ojcem chrzesnym jej synka! wydarł się Chaz.
Darli się i darli. A ja już nie wytrzymałam;
-DO JASNEJ CIASNEJ! CHOLERA! SIAD! -pokazałam na kanapę a oni po chwili już na niej byli. -Pierwsze; Nie wiadomo czy to będzie synek czy córcia. Dwa; Kto wam powiedział że w ogóle któregoś z was wybiorę? Trzy; Czemu nie możecie ze mną iść? -spojrzałam na Sandrę i czekałam aż ona mi poda ten swój konkretny powód.
-Dobrze wiesz że ja i Ryan dziś musimy jechać do ciotki. Ostatnio się źle czuje a Ryan jeździ na zakupy jej i pomaga mi.
-Dobra Ryan jesteś wolny. Teraz ty Eric. Czemu nie możesz?
-Jadę do firmy. Ostatnio mamy jakieś problemy. Jestem szefem muszę to naprawić co nie? -no właśnie Eric założył swoją własną firmę z ubraniami. Chociaż założył ją 3 tygodnie temu to ubrania sprzedają się jak bułeczki. Oczywiście on nic tam nie robi bo ma od tego ludzi ale często pyta się mnie i Sandry czy coś jest ładne, co pozmieniać.
-A ty Chaz? -spojrzałam na niego tym swoim spojrzeniem.
-Nie chcę mówić o tym przy wszystkich. -spojrzał na mnie błagalnie.
-Jezu jesteśmy wielką rodziną a ty się czegoś boisz wyjawić? Mów a nie!
-No dobra... No bo ja się boję.... lekarzy. -każdy w tym momencie zaczął się śmiać,
-Serio! Tylko dlatego? HAHAHAHAHAHA.
-Dlatego nie chciałem wam mówić... -swój wzrok skierował na buty.
Gdy się wszyscy uspokoili, namówiłam Chaza żeby ze mną poszedł do tego cholernego lekarza.
*OCZAMI JUSTINA*
Jestem właśnie w naszym nowym domu. Scoot do mnie dzwonił i mówił że za jakieś 2 godziny przyjdzie jakiś Eric z przyjaciółmi i mnie oprowadzą.
Nie wiem czy mam się cieszyć czy nie.
-Ej Chris chodź poszukamy naszych pokoi.
-Spoko.
*OCZAMI ROSE*
-Trochę pani brzuszek urósł przez ten miesiąc. -lekarka zaczęła się śmiać i mnie badać.
-No właśnie wiem... Nie dopinam się w moje ubrania. Z rozmiaru XS przeszłam na S...
OTO MÓJ BRZUCH;
-Zawsze tak jest... Jak pani teraz ma taki brzuszek to co będzie w 9 miesiącu. -znów zaczęła się śmiać. -Oooo co ja tu widzę. -zrobiła dokładnie taką minę :O. Ja się wystraszyłam.
-Coś nie tak z moim dzidziusiem? -Chaz złapał mnie za rękę a ja trzymałam bardzo mocno.
-Nie, nie. Ale muszę panu powiedzieć że ma pan szczęście bo będą bliźniaki. -słowa kierowała do Chaza.
-Ale to nie moje.... -chłopak zemdlał.
-Jezu Chaz. -zaczęłam walić go po policzkach.
-Spokojnie, spokojnie. -chłopak mówił zachrypniętym głosem.
-To nie jego dzieci proszę pani. Ich ojciec to idiota... -twarz schowałam w donie i usiadłam na krześle.
-My już musimy iść. -powiedział Chaz i wziął mnie na ręce.
Musiało to wyglądać serio słodko. Bo jestem w ciąży a on mnie bierze z krzesła. Czy ja przypadkiem nie podkochuję się w swoim przyjacielu?
JAK BĘDZIE 7 LUB WIĘCEJ KOMENTARZY TO DODAM JESZCZE DZIŚ NASTĘPNY.
Niesamowgty rozdzial *.*
OdpowiedzUsuńAż mnie zatkało jak czytałam ten rozdział. A tak wogule świetny plis dodaj dziś jeszcze jeden.
OdpowiedzUsuńDawaj nexta ! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny :) czekamy na następny :)
OdpowiedzUsuńDawaj,dawaj :***
OdpowiedzUsuńDawaj ,dawaj <3
OdpowiedzUsuńJEZU ŚWIETNYYY ♥ DAWAJ NASTEPNY PLIISS ♥
OdpowiedzUsuńSuper.! Dawaj następny <3
OdpowiedzUsuńWoow. Super. ;)
OdpowiedzUsuńDawaj ! Boskie ! *.*
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie dziewczyno... :D Bliźniaki?! Nie spodziewałam się tego, ale będzie super, jeśli zakochała się w Chazie to będzie dosyć ciekawe! T kolega JB, nie mogę się odczekać!!! Pozdrawiam Cię kochana ♥ Olla
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :) kocham je czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz to opowiadanie. uwielbiam go. <3 :)
OdpowiedzUsuńDODAWAJ !!!
OdpowiedzUsuńBoski <3 Ten brzuszek gvdjhmbsvgfhjkhvngj :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn z niecierpliwością <3