-Ej Kicia. -chłopak podniósł mój pod brudek do góry. -Jeżeli jesteś szczęśliwa to ja jestem z Tobą. Pamiętaj. Okej? -kiwnęłam. -A teraz wycieraj łzy i idziemy tańczyć. -chłopak przetarł palcem moje łzy i wstał. -No chodź. Idziemy się bawić. -zobaczyłam te jego piękne białe zęby i od razu się uśmiechnęłam. Chłopak podał mi dłoń za którą złapałam i się szybko podniosłam. Chwile później już się nie trzymaliśmy.
Weszliśmy do domu i zaczęliśmy bawić się w najlepsze. Dobrze że oni szanują to że nie mogę pić alkoholu dla zdrowia dziecka to oni też nie piją.
Mogę nazwać ich przyjaciółmi? Tak, jednak mogę.
*OCZAMI JUSTINA*
Wiecie jak to jest? Nie chcę tego za bardzo pokazywać że tęsknię, że to ja powinienem ją całować i obejmować. Chciałbym żeby była szczęśliwa a dla mnie to jest najważniejsze. Trzeba na razie uszanować to że się ze mną pogodziła i że mogę być jej przyjacielem.
*OCZAMI ROSE*
Była już 5 nad ranem a oni nadal tańczyli.
-Wiesz co Chaz ja idę się położyć. -powiedziałam do chłopaka który próbować tańczyć makarenę i kręcił tą pupą. Chłopak kiedy tylko powiedziałam że idę spać od razu [przestał tańczyć;
-Nie, nie, nie ty śpisz dziś u mnie. Nie pamiętasz? Idź weź ubrania a ja będę czekać na dole. -pocałował mnie w czoło.
Szybko poleciałam do swojego pokoju i zaczęłam pakować ubrania do plecaka;
-Trudno Ci jest.. Prawda? -odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa.
-A, a , ale o czym ty mówisz? -zapytałam patrząc na niego jak na debila.
-Rose nie okłamujmy się ty nadal go kochasz a dziecko? Dziecko ma 16 tygodni więc jest też jego. -zatkało mnie w tym momencie. -Czemu mu nie powiesz? -zapytał i usiadł na łóżko.
-Nie chcę żeby na razie o tym wiedział. Ja, ja mu powiem ale nie teraz. Po za tym on się staje sławny a dziecko. Po co mu teraz dziecko? Wiesz że bym mu we wszystkim przeszkodziła z tą informacją. Po za tym jeszcze to bliźniaki... On musi zająć się sobą, karierą. Show-biznes jest jego jeżeli się postara a jak mu wpieprzę się do życia z dziećmi to... To ja mu zniszczę życie. Chaz powiedział że przyjmie role ojca, będzie mi pomagał i traktował je jak swoje, mam do tego też Sandrę i Erica. Będzie dobrze. -powiedziałam i usiadłam obok niego.
-Pamiętaj mała. Masz też mnie. -pocałował mnie w czoło i pozwolił się wtulić w siebie.
-Ja mu powiem ale to dopiero kiedy wszystko się poukłada i dzieci będą starsze. Obiecuję. -chłopak spojrzał mi w oczy i wstał.
-Ale pamiętaj musisz mu powiedzieć. Jak się nie dowie... On myśli że to dzieci Chaza i że ty z Chazem jesteście już bardzo długo...
-Przepraszam Chris ale nie powiem mu tego teraz. -odwróciłam głowę w strone okien.
-To twoja decyzja... -powiedział i wyszedł.
Jezu Ci ludzie mieszają już w głowie. Lepiej będzie jak będę się trzymać swojego. Czyli życie z Chazem, on będzie "ojcem" a gdy dzieci będą już starsze wtedy dopiero Justin i dziecie dowiedzą się jaka jest na serio prawda. Tak będzie lepiej. Dla mnie? Nie, dla niego.
Zeszłam szybko na dół i już zabawa się kończyła.
-Idziemy? -zapytałam Chaza, on pokiwał na znak że możemy iść. -To jak coś widzimy się jutro. Nie , nie jutro! Dziś! PPAPAAPAAPA kocham was! -wydarłam się chociaż każdy stał przy nas.
-Mogła byś nie drzeć mi się do ucha? -zapytał Ryan i zaczął się śmiać.
-Przepraszam! -jeszcze raz się wydarłam. -Ups? -szybko dałam mu buziaka na pocieszenie.
-A ja? -zapytała Sandra. Zaczęłam się śmiać i jej też dałam. Spojrzałam na innych a każdy miał już wystawiony policzek.
-O wy. -zaczęłam dawać im buzi w policzek.
Ostatni był Justin. Przybliżyłam się do jego ciepłego policzka i dałam mu soczystego buziaka. Nie chciałam żeby ktoś widział że ten buziak był jakiś inny więc udawałam jak zawsze że to był zwyczajny buziak. Chyba sam wiedział o co chodzi. Spojrzałam mu w oczy a on mi mrugnął.
-Dobra wycałowani jesteście! Teraz idę do łóżka z Chazem. -każdy zaczął się śmiać. -Ale nie że no wiecie, tylko idziemy się przespać razem. -znów pierdolnęłam głupotę z której każdy się śmiał nawet Chaz i
JUSTIN! -Chaz idziemy spać. Już. -chciałam udać groźna ale to przyjaciół jeszcze bardziej rozbawiło.
Otworzyłam drzwi i udałam że mam focha.
-Idziesz czy nie? -spojrzałam na Chaza który szedł wolno za mną i ciągle się śmiał. -Aha. -przyśpieszyłam tempo i nadal udawałam że jestem obrażona.
Szłam tak do domu Chaza i zaczął lać deszcz;
-No świetnie wydarłam się i wchodziłam na jego teren gdy zobaczyłam jak chłopak skacze sobie po ulicy jak jakiś idiota z ADHD. -No kochanie chodź. Nie chcę być mokra. -wydarłam się a chłopak do mnie podbiegł i wziął na ręce. -Chaz debil postaw mnie! Jestem taka ciężka. -znów się wydarłam śmiejąc. Chłopak postawił mnie i przybliżył tak do siebie tak że nasze ciała nie miały od siebie nawet centymetra odstępu i namiętnie pocałował.
-Debilu. -oderwałam się od niego a on był w stanie tylko się wyszczerzyć. -Proszę Cię chodźmy do domu, jestem mokra i jeszcze to że mnie nogi bolą. -głupia! Po co mówiłam o nogach... Chłopak wziął mnie na barana i kierował się do domu. Znów powtórzyłam słowo. -Debil!
-Mhmmm. -odpowiedział.
-Debil ale mój. -czułam że się uśmiecha.
Ja już wykapana i najedzona kanapkami które zrobił mi Chaz leżałam wygodnie na łóżeczku i czekałam aż mój szanowny chłopak wreszcie wyjdzie wykąpany z łazienki. Zaczęłam robić coś z telefonem i po chwili dostałam sms.
-Kto to może pisać tak późno. -taaa późno 7 rano. O tej porze ludzie śpią.
Obcy numer: Śpisz już? :P
Ja: A kto ty? :)
Obcy numer: Ojciec twoich dzieci.... Żartowałem :> To ja Justin. -jezu ale się wystraszyłam. Wzięłam zapisałam go w kontaktach.
Ja: Chyba nie śpię :)) Czekam na Chaza bo idiota się kąpie już 40 minut :/ Ile można się kapać?
Justin: Jak byłaś ze mną to wchodziłaś i kąpałaś się ze mną ^^
Ja: To byłeś ty ;* ZASYPIAM!
Justin: Ja wyjątek?
Ja: Możliwe :] Idę spać, nie chce mi się czekać na tego durnia. HAHAHAHAHAH. Papapa <3
Justin: Spij dobrze kochanie ;*
Odłożyłam telefon na szafkę. Tak ja go nadal kocham....
Z tym tekstem w głowie, zasnęłam.
*OCZAMI JUSTINA*
Tak ja już nadal kocham... Włączyłem galerię z naszymi zdjęciami co było ich około 6 tysięcy i przed telefonem z nią na tapecie zasnąłem.
KRÓTKO BO CHCIAŁAM W TYM MOMENCIE ZATRZYMAĆ :)
Dodaj jeszcze dzis rozdzial prosze Cie :)
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział dodaj dziś jeszcze jeden plis.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekałem na niego i co chwile sprawdzałem bloggera czy już jest a jak się pojawił to prawie oszalałem. Czekam na następny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńXOXO
Dodaj jeszcze kolejny dzisiaj prosimy. ;)))))))
OdpowiedzUsuńJestem za;)
UsuńRozdział jest świetny, niech ona powie w końcu Justinowi o dzieciach aww już nie moge sie doczekać jak On zareaguje <3
OdpowiedzUsuńDodaj jeszcze dzisiaj jeden rozdział My tak ładnie prosimy :)
DODAJ JESZCZE JEDNY PROSIMY !
OdpowiedzUsuńNN proszę !!!!!!! Kocham to !!!! <3
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz to wejdź do mnie. Tez pisze o JB, a także o 1D. Może historia cię zaciekawi :)
http://directionerandbelieberequalsme.blogspot.com/
JEJKU to jest taki słodki rozdział. Jestem ciekawa jaki ciąg dalszy nam przyszykowałaś w związku z tym opowiadaniem :D Mam nadzieje, że jeszcze dzisiaj dodasz uwielbiam to czytać :D
OdpowiedzUsuń