-O nie, nie. -powiedział, nie wiedziałam o co chodzi. -CHŁOPAKI! -zawołał a do pokoju wbiegli Ryan i Chaz. -No to bierzemy. -Justin wziął mnie na ręce, Chaz Olę a Ryan Natalię. Wszystkie zaczęłyśmy piszczeć gdy zobaczyłam że kierują się ku wody.
-Ja Justin rezygnuję jednak z wody. Źle się czuję... -zaczęłam kłamać.
-Spokojnie kochanie przecież nic Ci nie zrobię. -powiedział i musnął moje usta. -puścił mnie w miejscu gdzie woda sięgała mi tylko do kostek. Dałam mu za to buziaka bo wiedziałam że mógł zrobić coś więcej, chłopaki jednak nie szczędzili dziewczyn i wrzucili je całe do wody. Na samym początku zaczęły się wydzierać ale po chwili zaczęły ich topić. Chłopaki jak to chłopaki przegrywali.
-Idziesz pływać. -Justin przytulił mnie od tyłu.
-Nom mogę iść. -wyrwałam się z uścisków i zdjęłam koszulę. -Chodź. -złapałam go za rękę i weszliśmy powoli dalej.
Puściłam jego dłoń i zaczęłam płynąć jeszcze dalej.
-Rose gdzie odpływasz? -uśmiechnął się szyderczo.
-Sama nie wiem, jak najdalej od Ciebie. -pokazałam język. Chłopak zaczął za mną pływać.
Gonił mnie już chyba z godzinę a ja powoli się zaczęłam męczyć. Stanęłam w miejscu ale że to był środek jeziora to musiałam nadal ruszać nogami;
-Justin źle się czuję. -udawałam. Chłopak strasznie szybko do mnie podpłyną.
-Wskakuj na plecy. -powiedział a ja zrobiłam to co mi kazał.
-Dziękuję. -pocałowałam go we włosy.
-Wszystko dla Ciebie. -powiedział i płyną już do brzegu.
*OCZAMI JUSTINA*
Ale się wystraszyłem. Szybko płynąłem do brzegu, dziewczyna już się nie odzywała.
Wychodziłem z wody a ona tak jak się trzymała to tak była;
-Chyba zasnęła. -powiedziała Ola. Ja przechyliłem głowę i zobaczyłem jak Rose sobie śpi na mnie.
-Moje kochanie. -pocałowałem ją w czoło a każdy zaczął gadać jacy my to słodcy jesteśmy! Nawet Chris! Uśmiechnąłem się do nich- Ja idę położyć się z moją księżniczką, tak żeby się nie obudziła. -oni pokiwali głowa a ja poszedłem do naszego pokoju.
Właśnie wchodziłem po schodach i zacząłem czuć jak dziewczyna się rusza;
-Śpij kochanie, śpi.-powiedziałem ale ona chyba nie miała zamiaru tego robić.
-Muszę się przebrać. Pojedziemy do miasta? Ja chcę lodów! -zaczęła mówić a ja? A ja mogłem tylko się z niej śmiać.
-Pojedziemy.. Pojedziemy.. -znów zasnęła.
Byłem już w naszym pokoju. Położyłem swoją ukochaną na łóżku a obok ja sam się położyłem. Ona otworzyła oczy i przysunęła się do mnie jak najbliżej;
-Kocham Cię Justin. -wyszeptała a po chwili jej powieki znów się zamknęły.,
-Ja Ciebie też. -pocałowałem ją delikatnie w jej pełne czerwone usta i pozwoliłem żeby Morfeusz zabrał mnie do siebie.
*OCZAMI ROSE*
Obudziłam się i było już strasznie ciemno. Spojrzałam w bok a tam Justin który słodko śpi. Nie chciałam go budzić więc postanowiłam szybko się ubrać i pojechać do jakiegoś marketu po lody! Lody czekoladowe... Mmm.
Wyrwałam się z uścisków chłopaka i podeszłam do szafy w której już były nasze ubrania.
Wzięłam ten zestaw;
i szybko się ubrała. Z szafki wyjęłam kluczyki od auta Justina i wyszłam z pokoju. W progu spojrzałam jeszcze na ojca swoich dzieci i pomyślałam "nasze dzieci będą miały wspaniałego ojca" po czym szybko wyszłam.
Zeszłam po schodach i zobaczyłam czy nikogo nie ma na dole. Nikogo nie było. Podeszłam do wielkich beżowych drzwi po czym po cichu je otworzyłam.
Wyszłam z domu, szybkim krokiem doszłam do auta. Otworzyłam go i odpaliłam. Włączyłam GPS w moim iPhonie.
Umiałam jeździć autem ale nigdy nie robiłam to autem Justina. Gdy wycofywałam walnęłam lekko o śmietnik;
-Cholera. Jak kocha to wybaczy... Chociaż to jego auto on je kocha jak swoje dzieci. Upsss. -zrobiłam krzywą minę i szybko odjechałam z parkingu.
Zaczęłam kierować się tam gdzie mówił mi jakiś koleś w telefonie.
Jechałam już chyba z 30 minut i co? I dojechałam wreszcie!
Zaparkowałam auto i szybko wbiegłam fo wielkiego super marketu. Jak to musiało wyglądać. HAHAHAHAAHAHAH!
Podbiegłam do wielkich lodówek i zaczęłam szukać moich ulubionych lodów czekoladowych.
-Mam. -powiedziałam sama do siebie i wyjęłam pół litrowe lody. -Może zrobię jeszcze zakupy do domu? -pomyślałam.
Zaczęłam chodzić po sklepie i kupować co popadnie.
*OCZAMI JUSTINA*
Obudziłem się rano. Rose przy mnie już nie było, ale lała się woda w łazience więc myślałem że to ona.
Żwawym krokiem podreptałem do szafy i wyjąłem ubrania na dziś. Wyjąłem ten zestaw i zacząłem się ubierać.
Gdy byłem już gotowy to usiadłem na łóżku i czekałem na Rose.
Drzwi od łazienki się otworzyły a z nich? Z nich.....
Fajny rozdział...
OdpowiedzUsuńMusisz kończyć w tym momencie? :)
Czekam na nn :P
super. dodasz jeszcze dzis jeden. prosze :) :)
OdpowiedzUsuńEj nie psuj nic między nimi noo. Niech ona wreszcie urodzi wiesz akcja poród tatuś Justin skacze biega i wgl. ; )
OdpowiedzUsuńsuper <3 ciekawe kto z nich wyjdzie :-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Ciekawe kto wyjdzie z tej łazienki ??? czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńSuper :)) Proszę napisz dziś jeszcze jeden rozdział :)) Chciałabym żeby to opowiadanie nigdy się nie skończyło !!!
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to opowiadanie <3 świetne ;) I dziękuje, że tak szybko dodajesz nowe rozdziały ;) Czekam na następny...
OdpowiedzUsuńsupcio wczoraj przeczytalam 78 rozdzialuw
OdpowiedzUsuńA z nich co ?? Świetny rozdział czekam na next.
OdpowiedzUsuńboskie czekam na następny ;) może uda Ci się dzisiaj napisać ?
OdpowiedzUsuńWOW masz świetnego bloga :3
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie rozdziały od początku, więc trochę mi to zajęło.
Naszczęście jestem już na bieżąco *.*
Musiałaś zakończyć w takim momencie? ;o ;p
Czekam na następny!! :3
Pozdrawiam Tedy :*
Błagam napisz jeszcze jeden dziejaj bo umieram z ciekawości co godzine sprawdzam twojego bloga :) !
OdpowiedzUsuńDzisjaj *
UsuńJak zawsze boski rozdział :)
OdpowiedzUsuńMusiałaś skończyć w takim momencie aw już nie mogę siędoczekać nn
Jak zawsze rozdział zajebisty czekam na następny ^^ ♥
OdpowiedzUsuńboże kocham to dawaj następny :***
OdpowiedzUsuńCzemu nie dodajesz następnego :( ?
OdpowiedzUsuńGdzie następny? o.O
OdpowiedzUsuń