Zaczęłam ścigać swoje wcześniejsze ubrania i założyłam. No właśnie! Założyłam na siebie sukienkę w kwiatki do połowy ud. Była bez ramiączek tylko miała taki wiecie jakby stanik biały a reszta to zwiewny materiał.
Poczułam ulgę.
-Hej. -usłyszałam i jednocześnie zobaczyłam szczery uśmiech Oli. -Trzymaj. -podała mi talerz z kurczakiem, ziemniakami, marchewką i groszkiem na ciepło.
-Dzięki, jestem taka głodna. -powiedziałam, usiadłam i zaczęłam jeść.
-Wiesz że Justin nie jest zdenerwowany? -powiedziała a ja nie zwróciłam na to uwagi. -Chciał tylko wykorzystać to że się boisz. I myśli że jesteś w łazience zamknięta. -spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam.
-On chce mnie wykorzystać w łóżku. -dziewczyny zaczęły się śmiać. -Dzięki za sukienkę Nati. Jest na serio fajna. -odstawiłam talerz na stoliczek i usiadłam obok nich.
-Ej! Szczerze mówiąc to wychodzimy? Jak coś to będę się wydzierać na Jusa i pomożecie mi. Hmm? -one pokiwały.
Wyszłyśmy z ich pokoju Chaza i Ryana po czym skierowałyśmy się do kuchni odstawić talerze.
-Właśnie! -wydarłam się i w tej chwili Justin mnie zobaczył. Zaczął iść w moją stronę, wyjęłam lody które kupiłam i łyżeczkę.
Chłopak był na tyle blisko że uciec bym nie zdążyła;
-Cześć kochanie. Chcesz? -wepchnęłam mu lody do buzi ale nie trafiłam. -No osz cholera. -jeszcze raz i tym razem wycelowałam. Chłopak się uśmiechnął i zaczął kręcić głową. -Też Cię kocham. -przytuliłam się do niego, postawiłam lody i złapałam go za tyłek. On spojrzał się na mnie a ja na niego i delikatnie musnęłam jego wargi.
-Czekoladowe... -powiedziałam i powtórzyłam czynność. -Justin i co z Mirabelką. Wiem że jest dla Ciebie bardzo ważna i że nie wybaczysz mi tego... -powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
-Ona nie jest taka ważna jak ty. Da się do ubezpieczalni a i tak niedługo trzeba ją sprzedać lub odstawić na bok. Jesteś w ciąży teraz przyda się samochód terenowy na takiego grubaska jak ty. -zaczął się śmiać a ja skrzywiłam się.
-Czyli Ci się nie podobam? Hmm to w tej bieliźnie mnie też nie zobaczysz. -oderwałam się od niego i podeszłam do dziewczyn które się śmiały.
-Alee Rose... -chłopak przeciągnął.
-Nie ma ale. Nie zobaczysz i koniec kropka. A miałam Ci powiedzieć że jest ona koronkowa taką jaką bardzooo i to bardzoo lubisz. -odwróciłam się i przybiłam z dziewczynami piątkę. -No właśnie Sandra! -podbiegłam do przyjaciółki która całowała się z Chrisem?
-Yyyy. Chyba o czymś nie wiem? -zapytałam się jej. Ona oderwała się od chłopaka.
-No znów jesteśmy razem.. -powiedziała i się uśmiechnęła.
-Gartki. Chodź. -pociągnęłam ją za rękę a ona przeleciała dosłownie przez łóżko.
Pokierowałyśmy się do wielkich drzwi a ja powiedziałam do Justina który przytulił mnie od tyłu.
-Idziemy na spacer misiu. -pocałowałam go w nos i pobiegłam do dziewczyn.
-Tylko się nie zgub. -mrugnął oczkiem a ja przez to że na niego się spojrzałam pierdolnęłam o lampę i upadłam i nie wiem czemu ale nie mogłam wstać.
Justin po sekundzie był przy mnie.
-Dobrze że upadałaś na tyłek. Boli Cię coś? -zapytał.
-No nie wiem... Przywaliłam w lampę głową więc boli mnie głowa? Upadłam na tyłek więc boli mnie tyłek? -spojrzałam na dziewczyny. -Idźcie beze mnie ja muszę się położyć znów. -wysyczałam i powoli wstałam.
-Na pewno? -zapytała Sandra.
-Tak, musicie się poznać. -dziewczyny pokiwały i poszły.
-Chodź pomogę Ci. -powiedział Justin ale ja to olałam szłam i jęczałam dalej. -No przecież mówię Ci że Ci pomogę! -wziął mnie na ręce i niósł do domu.
-To przez Ciebie mnie bolą pośladki i będę miała guza wielkości arbuza na bani. -powiedziałam.
-Niby czemu przeze mnie? -zapytał.
-Bo to ty się tak bosko uśmiechasz że nie mogę oderwać od Ciebie spojrzenia? -uśmiechnął się znów. Poczułam przyjemne ciarki. -Przestań to robić! -powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Nie bo może kiedyś mi ulegniesz. -poruszał zabawnie brwiami.
-To już nie było śmieszne Justinie Bieberze, puść mnie! -zeskoczyłam z jego rąk i podbiegłam do Chrisa i wskoczyłam na niego okrakiem.
-Nadal nie wiem który z was zostanie chrzestnym moim dzieci. -teraz bardziej siedziałam mu na kolanach a on mi masował plecy. Zawsze to robi gdy jestem na kogoś zła, wtedy ta cała adrenalina ze mnie schodzi.
-To już twoja decyzja. -powiedział Eric.
-Ej musimy poszukać Ci jakąś laskę! -spojrzałam na niego.
-Po co? Będzie cały czas jęczała i mówiła co by to nie chciała. Mam Ciebie i Sandrę w domu i was muszę utrzymywać. -zrobiłam minkę na pieska.
-Kochany jesteś. -wstałam, podeszłam do niego i przytuliłam. -Jak ja się cieszę że was mam chłopcy. Chodźcie musimy się przytulić! -każdy podszedł i się przytulił.
-A co to za orgia beze mnie? -powiedział Justin.
-Justin! Co jest z Tobą!? Jak Ci się tak chce ruchać to idź z rąsią się pobaw a nie. Mnie już twoje żarciki nie śmieszą. -zrobiłam naburmuszoną minę i poszłam na balkon a za mną Eric.
-Nie wiem o co mu chodzi... -powiedziałam i zaczęłam bawić się piłką do gry w siatkę. -Jak ja dawno w siatę nie grałam. -powiedziałam i podrzuciłam piłkę.
-To chodź pójdziemy zagrać na zespoły. Chłopaki na dziewczyny. Co ty na to?
-A mamy wszystko?
-Piłka, siatka, dobrzy zawodnicy? Wszystko jest! -pociągnął mnie za rękę.
Weszliśmy do domu i akurat były już dziewczyny;
-EJ LUDZISKA! GRAMY W SIATKĘ! DZIEWCZYNY NA CHŁOPAKÓW. ZAKŁADAJCIE BIKINI I LECIMY GRAĆ! ROSE WYMYŚLA KARĘ DLA PRZEGRANYCH. -każdy się spojrzał na mnie.
-Wiem... -zrobiłam dziką minę. -Zespół który przegra dziś o 00,00 wbiega na golasa do jeziora i musi tam siedzieć aż wygrany im nie rozkaże wyjść. -każdy otworzył mordki.
-Spoko mi to pasuje i tak z dziewczynami wygramy. -powiedziała Sandra.
-No właśnie wygramy. -dowaliła Ola.
-Mhmmm! Dziewczyny górą! -dokończyła Natalia.
-Za piętnaście minut przy siatce. -powiedziałam i szybko z dziewczynami wbiegłam na górę.
No niby miałam wbiec na górę ale ktoś złapał mnie za rękę i wtulił w siebie;
-Przepraszam. -wyszeptał mój mężczyzna.
-To ja przepraszam, źle wszystko odbieram, nie wiem czemu... -spojrzałam na niego a on się uśmiechnął.
-Kochasz mnie? -zapytał. Jakie głupie pytanie.
-Nie. -zaczęłam się droczyć.
-Szkoda... -udawał że zaraz się popłacze.
-Idziesz Rose? -usłyszałam jak ktoś mnie woła.
-Już, już ! -dokrzyczałam. Spojrzałam na chłopaka. -Kocham Cię głuptasie ty mój... -musnęłam pare razy jego usta i oblizałam dolną wargę. -Ja idę. -pokazałam palcem na schody. Chłopak pokiwał i znów mnie do siebie przyciągnął. Namiętnie pocałował moje usta i puścił.
-Leć kicia. Nie pozwolę żebyśmy wygrali. Nikt oprócz mnie nie może zobaczyć Ciebie nago. -mrugnął mi.
-Ani nikt Jerrego. -pokazałam na jego krocze.
-Leć bo dziewczyny czekają. -klepnął mnie po tyłku a ja pobiegłam po schodach na górę.
RESZTA JUTRO :)
Mam do was pytanie. Czy jak ta opowieść się skończy będziecie czytać inną? Bo mam już pomysł i chcę wiedzieć czy jak bym zaczęła nowe opowiadanie czy to by miało jakikolwiek sens.
Super rozdział, fajnie piszesz. Jak skończy się to opowiadanie to na pewno bd czytać Twoją kolejna opowieść :-) <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak skończysz to opowiadanie to z wielką chęcią bd czytać naastępne :)
Już nie moge się doczekać nn
Pewnie.. Tylko skończ tą bo będzie mi się mieszać .. Ale na bank twoją drugą opowieść przeczytam ! ;D
OdpowiedzUsuńJasne, że będę czytać inną twoją opowieść. Skoro ta jest tak zajebista to pewnie następna też taka będzie ;)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać ;)
OdpowiedzUsuńAgan :*
Waaa Super rozdział :3
OdpowiedzUsuńCiekawe kto wygra ;p
Ja na pewno będe czytała twoje następne opowiadanie ;3
Czekam na następny :3
Pozdrawiam :*
kocham to opowiadanie i to jak piszesz. więc jak zaczniesz nowe opowiadanie ja na 1000% będę je czytała. :*
OdpowiedzUsuńWspaniały. Ciekawe kto wygra ten mecz siatkówki. Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3 niech ona w końcu urodzi :D
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Versatile Blogger ;> http://speedwayinmylife.blog.pl/2013/08/28/the-versatile-blogger/
OdpowiedzUsuń- Całuję OLaa ;>
Nie chcę innej! Chcę tą opowieść! Ponad 200 rozdziałów albo więcej!!! Nie pogodzę się z utratą ciągu dalszego tego opowiadania ! :'(
OdpowiedzUsuńNapisz jeszcze ze 200 albo więcej rozdziałów !!! :*
OdpowiedzUsuńNapisz jeszcze ze 200 albo więcej rozdziałów !!! :*
OdpowiedzUsuńNapisz jeszcze ze 200 albo więcej rozdziałów !!! :*
OdpowiedzUsuń